RWE wchodzi do gry o energetykę
BIERZEMY WSZYSTKO: Za najatrakcyjniejsze obszary w Polsce uważamy okolice Warszawy i Śląsk. Nie wyklucza to jednak możliwości inwestowania w innych regionach kraju — deklaruje Klaus Bussfeld, członek zarządu RWE Energie. fot. B. Skrzyński
RWE Energie chce zainwestować w Polsce 4-5 mld zł. Niemiecki potentat branżowy zamierza uczestniczyć w prywatyzacji Elektrowni i KWB Bełchatów. Firma prowadzi też rozmowy z przedsiębiorstwami z branży chemicznej. Chce im zaoferować kompleksową obsługę w zakresie dostarczania różnych mediów — energii elektrycznej, węgla, gazu i wody.
Kilka dni temu niemiecki koncern zarejestrował w Polsce dwie spółki — RWE Energie i RWE Energie Trading. Pierwsza z nich ma uczestniczyć w prywatyzacji naszego sektora energetycznego. Druga zajmie się obrotem energią. W tej dziedzinie Niemców interesuje 20-proc. udział w polskim rynku. Tuż po otrzymaniu koncesji od Urzędu Regulacji Energetyki RWE ET chce przystąpić do Giełdy Energii. Spółka nie wyklucza też, że w przyszłości chciałaby zostać akcjonariuszem GE.
Na razie GZE
RWE Energie deklaruje zainteresowanie udziałem w prywatyzacji polskich spółek ze wszystkich trzech podsektorów energetyki. Dotychczas RWE wystartowało w przetargu na akcje Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego i razem z szóstką konkurentów znajduje się na krótkiej liście potencjalnych inwestorów dla GZE. Ewentualne zwycięstwo Niemców w tej konkurencji wiązałoby się prawdopodobnie z zaangażowaniem 20-25 proc. środków, jakie RWE Energie zamierza zainwestować w Polsce.
Tylko razem z kopalnią
Druga prywatyzacja, która interesuje niemiecką firmę, to planowana na połowę 2001 r. sprzedaż Elektrowni Bełchatów — największego krajowego producenta prądu. Jaką drogą będzie przebiegała ta operacja, nie zostało jeszcze przesądzone. Ostatnio ministerstwo skarbu lansuje koncepcję wprowadzenia Bełchatowa na giełdę, nie wykluczając jednak sprzedaży 20-25-proc. pakietu akcji spółki inwestorowi strategicznemu.
— Będziemy zabiegali o objęcie udziałów w bełchatowskiej elektrowni niezależnie od tego, jaką ścieżką zostanie sprywatyzowana. Kluczową sprawą jest dla nas to, czy producent prądu będzie prywatyzowany łącznie z zasilającą go kopalnią. Obie firmy są od siebie ściśle uzależnione. Zdarzało się już, że elektrownia stała z braku paliwa, ponieważ w kopalni trwał strajk. Dlatego sytuacja inwestora, który kupiłby elektrownię bez kopalni, byłaby bardzo niepewna — uważa Marek Palonka, członek zarządu RWE Energie Polska.
Z dotychczasowych deklaracji MSP wynika, że RWE nie ma się czego obawiać — resort zapewnia, że sprywatyzuje elektrownię razem z kopalnią.
Stara miłość
Niemiecka firma nie od dziś próbuje związać się z bełchatowską spółką. Wraz z japońskim Marubeni firma wygrała przetarg na budowę w Bełchatowie bloku energetycznego o mocy 800 MW (tzw. Bełchatowa II). Inwestycja miała umożliwić rozpoczęcie około 2006 r. sukcesywnego remontu starych bloków, bez zmniejszania produkcji elektrowni, a co za tym idzie — spadku wydobycia w kopalni.
Już po rozstrzygnięciu przetargu MSP postanowiło wstrzymać inwestycję do czasu prywatyzacji bełchatowskich spółek.