Rynek jeszcze nie wierzy w rewolucję AI

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-09-17 20:00

Czy sztuczna inteligencja przyniesie prawdziwy przełom, który przełoży się na wzrost gospodarczy? Długookresowe stopy procentowe jeszcze nie rosną, co zdaje się wskazywać, że rynek na razie nie spodziewa się takiego rozwoju sytuacji.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Teoretycznie rzecz biorąc, jeśli inwestorzy oczekują istotnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego dzięki AI, powinien wzrosnąć również oczekiwany poziom przyszłych stóp procentowych – co z kolei powinno podnosić długookresowe stopy już dziś.

Aby sprawdzić, jak rynek ocenia postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji, można przeanalizować reakcje długookresowych stóp procentowych – czyli rentowności obligacji skarbowych z długim terminem zapadalności – na premiery kolejnych modeli AI od OpenAI, Anthropic, Google i innych. Jeżeli rentowności rosną, inwestorzy oczekują przyspieszenia wzrostu. Jeżeli spadają, dominuje duża niepewność, lecz sztuczna inteligencja jest traktowana poważnie – jako czynnik, który wpłynie na obraz makroekonomiczny, choć jeszcze nie wiadomo dokładnie jak. Może być też tak, że stopy w ogóle nie reagują – wtedy AI nie przykuwa zbyt dużej uwagi rynku.

Co pokazują dane? Rentowności amerykańskich obligacji długoterminowych spadały i utrzymywały się na niższym poziomie po premierach modeli AI, przekraczając medianowy spadek o 10 pkt bazowych. Można to interpretować jako sygnał, że rynek wciąż nie jest w pełni przekonany co do istotnego i pozytywnego wpływu sztucznej inteligencji na gospodarkę. Jednocześnie jednak tego nie bagatelizuje, bo oczekiwane stopy są aktualizowane – tyle że w dół. Nie ma mowy o zupełnym braku wiary w to, że AI wywoła tektoniczne zmiany, ale nie ma też entuzjazmu na rynku. Interesujące jest również to, że spadek rentowności zaczynał się krótko przed dniem premiery, co wynika prawdopodobnie z tego, że dokładny termin premiery znany jest zazwyczaj wcześniej, więc rynki wyceniają to z wyprzedzeniem.

Pytanie, które od razu się narzuca, brzmi: jeżeli rynek wciąż nie jest przekonany, czy AI będzie mieć transformujący wpływ, to jak wyjaśnić dynamicznie rosnące ceny akcji spółek technologicznych? Te zjawiska nie muszą być ze sobą sprzeczne. Firmy takie jak Nvidia – będąca kluczowym dostawcą sprzętu niezbędnego do rozwoju AI – osiągają bardzo wysokie zyski w związku z rozwojem sztucznej inteligencji (skala mikro), lecz to wcale nie musi oznaczać trwałych efektów dla wzrostu gospodarczego (skala makro). To, że pewne firmy czerpią garściami z tej rewolucji technologicznej, nie oznacza automatycznie, że gospodarka jako całość również na niej mocno skorzysta.

Oczywiście rynek nie jest wszechwiedzący i może się mylić. Obecnie może być po prostu odzwierciedleniem przekonań dominujących w debacie publicznej: jeżeli generatywna sztuczna inteligencja rzeczywiście wpłynie na gospodarkę, to nie będzie to zmiana natychmiastowa, lecz rozłożona na wiele lat. Tak jak było z postępem w dziedzinie elektryczności, technologii komputerowych i generalnie z większością przełomowych innowacji. Taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny, ale zarówno rynek, jak i eksperci mogą się mylić.