Polacy sprowadzą w 2007 r. nieco mniej aut używanych. To nie tyle efekt polityki rządu, ile nasycenia rynku.
Liberalizacja przepisów podatkowych po wejściu Polski do Unii Europejskiej spowodowała, że do naszego kraju wlała się rzeka samochodów używanych z zagranicy. Od 2004 r. co roku prywatni importerzy sprowadzają co roku ponad 800 tys. takich aut. Zdaniem niektórych ekspertów, w tym roku nastąpić może pewne zahamowanie tego trendu.
— Oficjalni producenci i importerzy prognozują na ten rok lekki wzrost sprzedaży nowych aut. Ponadto rynek pojazdów używanych w ciągu ostatnich trzech lat częściowo się już nasycił. Sądzę więc, że w tym roku skala prywatnego importu nie przekroczy 800 tys. sztuk — mówi Piotr Włodarczyk, dyrektor firmy EurotaxGlass’s Polska, polskiego przedstawicielstwa europejskiej firmy monitorującej rynek nowych i używanych samochodów.
Stracony rok
Także zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, prezesa Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, w tym roku poziom importu będzie zbliżony do tego z lat poprzednich. Przypomina, że wiele zależy od polityki fiskalnej państwa. Wiadomo, że Ministerstwo Finansów chce wycofać z Sejmu projekt podatku od samochodów, zastępującego akcyzę na auta. Branża motoryzacyjna lobbuje jednak za nowymi rozwiązaniami, mającymi zmniejszyć skalę prywatnego importu.
— Komisja Rozwoju Przedsiębiorczości chce się zwrócić do premiera, by rząd wdrożył prace nad nowym systemem podatkowym, który doprowadziłby do odmłodzenia parku samochodowego w Polsce i zastąpiłby akcyzę. Sadzę jednak, że nawet jeśliby powstał nowy system, nie wpłynie on jeszcze w 2007 r. na zmniejszenie skali importu aut używanych — mówi szef Samaru.
Teraz resort finansów chce, by akcyza na auta sprowadzane z zagranicy była obliczana na podstawie wartości rynkowej, a nie jak dotychczas — wartości zawartej na fakturze zakupu. Cel jest oczywisty — ograniczenie zjawiska zaniżania wartości pojazdu, będącej podstawą opodatkowania.
Pomogła obniżka akcyzy
Czy to może mieć wpływ na zmniejszenie importu?
— Raczej nie. Już zrównanie w ubiegłym roku stawek podatku akcyzowego na auta używane i nowe spowodowało, że przypadków zaniżania wartości aut na granicach jest znacznie mniej — podkreśla dyrektor Włodarczyk.