Rząd nie chce płacić za roaming

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-24 00:00

Michał Boni popiera unijny plan zlikwidowania opłat za roaming. Czeka na opinię operatorów.

Podróżnych na granicach wewnątrz Unii Europejskiej nie zatrzymują już celnicy, ale z siedzeń podrywają ich wibrujące telefony, informujące o stawkach za połączenia czy wiadomości z i do ojczyzny. Bruksela chce z tym skończyć, a polski rząd — co do zasady — jest „za”.

— Polska będzie wspierać propozycje KE, dotyczące stopniowej likwidacji opłat za roaming, ale też będziemy słuchać argumentów polskiego biznesu, jak to wpływa na dostarczycieli usług. Musimy szybko znaleźć rozwiązanie, w którym będzie brana pod uwagę odległość, a nie granice — powiedział w Brukseli Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji.

Radykalny plan dla telekomów ma Holenderka Neelie Kroes, odpowiedzialna za wprowadzanie w życie agendy cyfrowej. Chce m.in., by już od 1 lipca przyszłego roku konsumenci na terytorium wspólnoty nie płacili za połączenia przychodzące poza granicami ich macierzystego kraju, a najpóźniej od połowy 2016 r. — w ogóle nie ponosili żadnych opłat roamingowych i za połączenia za granicą płacili tak jak w kraju. Jej propozycje znalazły poklask w Holandii, ale mocno krytykują je m.in. Francja i kraje skandynawskie — uważają, że komisja zapędza się za daleko w likwidowaniu barier dla konsumentów, powodując zagrożenie dla telekomunikacyjnych inwestycji.

Plany holenderskiej komisarz nie znalazły też uznania w zrzeszającym europejskich regulatorów rynku (takich jak polskie UKE) doradczej grupie Berec, która uważa, że roamingowa legislacja jest przepychana przez unijne tryby pośpiesznie i bez odpowiednich analiz. Operatorzy natomiast obawiają się m.in. tego, że odgórna likwidacja opłat może wzmocnić największych graczy na kontynencie.

— Trzymamy ministra za słowo, że będzie się z nami konsultował, bo diabeł tkwi w szczegółach unijnych propozycji — i wymagają one spokojnej, merytorycznej dyskusji — mówi tylko Marcin Gruszka, rzecznik Playa.