Rząd nie połączy trzech stoczni
W ubiegłym miesiącu minister skarbu odrzucił projekt skonsolidowania trzech zachodniopomorskich stoczni remontowych — Gryfii, Parnicy i Morskiej Stoczni Remontowej Świnoujście. Jednocześnie podjął decyzję o przyspieszeniu prywatyzacji Gryfii, która zostanie zakończona w przyszłym roku.
Projekt połączenia trzech stoczni powstał w ubiegłym roku z inicjatywy Gryfii. Plan ten został odrzucony, gdyż zdaniem resortu skarbu, autorzy nie przedstawili ekonomicznego uzasadnienia i konkretnych rozwiązań formalno- prawnych takiego połączenia.
— Jednocześnie postanowiono przyspieszyć prywatyzację Gryfii — poinformowała Magda Nienałtowska z Biura Prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa.
W czerwcu MSP ogłosi przetarg na doradcę prywatyzacyjnego stoczni, która jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa już od 1995 r. Zakończenie prywatyzacji przewidziano na przyszły rok.
Wyścig po MSR
Z porzucenia idei konsolidacji najbardziej zadowoleni są w MSR Świnoujście, której prywatyzacja wkracza już w decydującą fazę.
— Już została wyłoniona krótka lista inwestorów, ale ich nazw nie możemy ujawnić — powiedział Dariusz Wojtaszek z Agencji Prywatyzacji.
Z innych źródeł wiadomo, że do bezpośrednich rokowań, które rozpoczną się w czerwcu, przystąpią trzy firmy — Gdańska Stocznia Remontowa, Stocznia Szczecińska oraz szwedzki Holdinvest.
— Myślę, że zwycięzcę poznamy w lipcu — twierdzi Bogusław Marzec, prezes MSR Świnoujście.
Parnica bliska upadku
Mrzonki o konsolidacji tragicznie odbiły się natomiast na sytuacji Parnicy. Firma stoi na skraju bankructwa, a jej prywatyzacja, jeżeli w ogóle dojdzie do skutku, z powodu zamieszania wokół połączenia opóźniła się o pół roku. Wiadomo, że w przypadku tej spółki brane jest po uwagę podwyższenie kapitału akcyjnego z 2,5 mln zł nawet do 6,5 mln zł.
— Obecnie rozważamy jednak inną możliwość prywatyzacji — poprzez upadłość — ironizuje Janusz Lepczyński, prezes Parnicy.
Wniosek o upadłość spółka złożyła w sądzie już 26 lutego — obecnie czeka tylko na wyznaczenie terminu rozprawy.
— Kolejka jest długa, ale nie staramy się o przyspieszenie daty rozprawy — dodaje prezes Parnicy.
Spółka prowadzi jednak nadal rozmowy z dwoma inwestorami. Wiadomo tylko tyle, że przyjechali z Warszawy i Wrocławia.