Rząd układając puzzle zapomniał

Boźena Wiktorowska
opublikowano: 1999-01-04 00:00

Rząd układając puzzle zapomniał o ludziach

REKLAMA REFORMY: Rozpoczęta jesienią kampania informacyjna o wchodzących w życie w styczniu reformach: zdrowia, systemu emerytalnego, oświaty oraz administracji, nie przyniosła odpowiedzi na podstawowe pytania.

Dzieci uwielbiają układać puzzle. W nowych układankach są jeszcze wszystkie elementy — dopiero z czasem giną. Gorzej, jeśli podobne zabawy odpowiadają politykom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa. Rząd rozpoczynając kampanię reklamową prawdopodobnie nie przypuszczał, że przedstawienie czterech reform w postaci puzzli okaże się prorocze. Jednak w przeciwieństwie do układanek dla dzieci — rządowe puzzle od początku są niekompletne.

NOWY ROK przyniósł nam wiele zmian. Od stycznia rozpoczęła się wielka reforma służby zdrowia. Jednak nadal niewiele osób wie, o co w niej chodzi. Na domiar złego dopiero w ostatnich dniach grudnia pełnomocnik rządu zdołał zarejestrować kasy chorych w sądzie. Rejestracja nadała kasom osobowość prawną, dzięki czemu mogły założyć konta bankowe. Inaczej pracodawcy nie mieliby dokąd odprowadzić naszych składek. Jednocześnie lekarze zarzucają ministerstwu zdrowia, że brakuje ponad 20 rozporządzeń koniecznych do wprowadzenia reformy. Nie jest jasny system zbierania składki ubezpieczeniowej. Brakuje umów precyzujących, ile dana placówka ochrony zdrowia dostanie pieniędzy. Pikanterii całej sprawie nadaje fakt, że lekarze krytykują możliwość wyboru lekarza przez pacjenta. Natomiast pacjenci skarżą się, że co prawda skończyła się era rejonizacji, lecz w przychodniach nic się nie zmieniło. Pierwszeństwo w zapisie do lekarzy mają pacjenci dawnych... rejonów.

JESZCZE GORZEJ wygląda sprawa reformy emerytalnej. Dwa dni przed końcem roku prezydent podpisał ostatnią ustawę umożliwiającą wejście reformy. Przeciwko podpisanej ustawie protestują górnicy, kolejarze i służby mundurowe.

W OSTATNIEJ CHWILI, czyli przed świętami — ZUS opublikował poradnik, jak wypełniać dokumenty ubezpieczeniowe. O ile jeszcze wielkie firmy zatrudniające wysoko wykwalifikowanych specjalistów dadzą sobie radę z ową łamigłówką, o tyle osoby prowadzące kilkuosobowe firmy jeszcze przez kilka miesięcy będą mieć z tym kłopoty. A w nowym systemie jest prawidłowe wypełnienie dokumentacji niezbędne, bowiem każdy pracownik będzie miał w ZUS-ie indywidualne konto, na które będą wpływać składki. Od stycznia osoby między 30 a 50 rokiem życia będą musiały wybrać, czy chcą część swojej składki (jedna trzecia składki emerytalnej) wpłacać do Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego (PTE), czy wolą pozostać w ZUS-ie. Wybór ten nie jest prosty, a ludzie, nie wiedząc o co chodzi, są pozostawieni samym sobie. Co gorsza, z decyzji raz podjętej nie będzie można się wycofać.

NIECO LEPIEJ jest z reformą samorządową. Ludzie co prawda wiedzą, co można załatwić w gminie, lecz nadal niezrozumiała jest rola powiatu i województwa. Jeszcze przez wiele miesięcy będą błądzić, nim uda się im pozałatwiać swoje sprawy. Tym bardziej że przez ostatnie dni 1998 roku rząd zamiast prowadzić kampanię informacyjną zajmował się wyłącznie walką o stołki wojewodów.

Z NOWYM PODZIAŁEM administracyjnym jest powiązana reforma szkolnictwa, która wejdzie w życie 1 września 1999 roku. Szkoły podstawowe i gimnazja będą prowadzone przez gminy, natomiast licea i szkoły zawodowe przez powiaty. Województwa mają sprawować pieczę nad szkołami wyższymi. Nowy system nauki obejmie siedmiolatki, które rozpoczną naukę w przekształconych szkołach we wrześniu tego roku. Jednak o ile o pozostałych trzech puzzlach jeszcze cokolwiek wiadomo, o tyle reforma systemu edukacji jest wielką niewiadomą. Ministerstwo oświaty nie wie, skąd wziąć pieniądze na wyodrębnienie ze szkół podstawowych gimnazjów, które tylko przez dwa pierwsze lata będą mieścić się w tych samych budynkach. Wiąże się to z utworzeniem odrębnych dyrekcji, etatów, funduszy płac. Warto wiedzieć, że szkół podstawowych jest w kraju ponad 19 tysięcy. Ich podział spowoduje, że powstaną nowe problemy kadrowe. Nauczyciele uczący w klasach IV-VIII zakończą naukę na klasie VI. I co dalej? Nauczyciele są przeciwni wprowadzaniu źle przygotowanej reformy.