Rząd zaczyna od gospodarki

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-11-18 19:44

Wsparcie przedsiębiorców, pobudzenie inwestycji, postawienie na innowacje i po trzykroć rozwój — takie priorytety ma nowa ekipa rządowa

Przez 62 minuty premier Beata Szydło przedstawiała swoją wizję władzy na najbliższe cztery lata, ale — jak sama powiedziała — program rządu mogłaby streścić w jednym zdaniu.

Beata Szydło
Beata Szydło
Forum

— Po pierwsze — rozwój, po drugie — rozwój, po trzecie — rozwój. Musimy wyrwać się z pułapki średniego rozwoju — mówiła w jednych z pierwszych zdań exposé.
Dla wielu to zaskoczenie. Prawo i Sprawiedliwość (PiS) nie kojarzyło się do tej pory z ekonomią, a dzisiaj, na starcie rządów partia na piedestale stawia gospodarkę, wzrost PKB i przedsiębiorców.

Pomóc biznesowi

Beata Szydło przez większość sejmowego wystąpienia odmieniała słowa „polskie firmy” przez wszystkie przypadki. Większość kart PiS odkryło jeszcze przed wyborami, teraz zamierza przejść od słów do czynów.

— Zarówno przedsiębiorcy, jak i kandydaci na przedsiębiorców napotykają na poważne przeszkody — brak kapitału własnego, brak zdolności kredytowej, bariery biurokratyczne, zaburzenia czystych zasad gry rynkowej — wymieniała premier.

Jak rząd chce usunąć te bariery? Dzięki obniżce do 15 proc. CIT dla małych i średnich firm, czytelnym regułom w zamówieniach publicznych czy podwójnemu odpisowi inwestycyjnemu dla przedsiębiorców, którzy będą reinwestowali pieniądze w rozwój.

Szefowa rządu zachęca też biznes do współpracy ze światem nauki — to krok w stronę zwiększenia roli innowacji w budowaniu gospodarki na Wisłą. W Kancelarii Premiera powstanie Narodowe Forum Przedsiębiorców — platforma, w ramach której powstanie zaplecze naukowo-techniczne dla małego i średniego biznesu.

— Mamy program, który doprowadzi do tego, że małe firmy będą średnimi, średnie dużymi, a duże będą konkurowały na rynku globalnym — podkreśliła Beata Szydło.

Obudzić inwestycje

PiS od dłuższego czasu przekonuje, że ma pomysł na to, jak w ciągu kilku lat pobudzić inwestycje warte ponad bilion złotych. Żeby plan się powiódł, na pokładzie muszą być wszystkie ręce — potrzebne będą fundusze publiczne i prywatny kapitał. Państwo ma stworzyć ku temu jak najlepsze warunki.

Dlatego PiS zapowiada wzmocnienie Banku Gospodarstwa Krajowego i zmiany w funkcjonowaniu spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe. Na razie szefowa rządu nie mówi o szczegółach, ale zapewnia, że kierunek jest jasny — zwiększyć udział inwestycji w PKB, bo dzisiejsze 20 proc. nikogo nie satysfakcjonuje. Jak to osiągnąć? Po pierwsze, efektywniej wydając unijne fundusze.

Gra jest warta świeczki, bo w latach 2014-20 tylko na politykę spójności dostaniemy ponad 80 mld EUR. Swoje trzy grosze powinni dołożyć też przedsiębiorcy, trzymający na rachunkach dziesiątki miliardów złotych, które mogłyby zamienić się w nakłady inwestycyjne.

Najbardziej kontrowersyjna część programu to udział banku centralnego w tworzeniu zachęt inwestycyjnych dla sektora MŚP. Rząd chce, aby na wzór rozwiązań ze strefy euro wprowadzić program LTRO. To instrument Europejskiego Banku Centralnego, który dostarcza bankom komercyjnym nisko oprocentowanych pożyczek, które — przynajmniej teoretycznie — powinny pobudzić akcję kredytową. Ekonomiści wielokrotnie podkreślali, że u nas taki pomysł jest nietrafiony, bo sektor bankowy jest nadpłynny, a firmy nie kwapią się do zaciągania zobowiązań, bo wolą finansować się z własnych zasobów.

Kontrowersyjne jest także, zdaniem ekspertów, naciskanie na Narodowy Bank Polski, żeby taki plan wcielił w życie. Dlatego PiS łagodzi stanowisko.

— To, czy LTRO będzie stosowane i w jakim zakresie, zależy w dużym stopniu od niezależnego banku centralnego. W związku z tym wszelkie dyskusje na ten temat powinny odbyć się publicznie, a rola NBP — być czołowa — mówił już po exposé Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju.

Wspierać ekspansję
Nowa ekipa zapewnia też, że nie zapomina o globalnych ambicjach przedsiębiorców znad Wisły. Odpowiedzialny za politykę gospodarczą rządu Mateusz Morawiecki opowiedział wreszcie o swoich priorytetach.
— Wszystko, co dobre, chcemy zachować i skoncentrować się na budowie programu na przyszłość. Na promocji polskiego eksportu, ekspansji polskiego kapitału i przygotowaniu takich warunków do funkcjonowania polskich przedsiębiorstw, żeby jak najlepiej mogły prowadzić działalność w kraju i za granicą — powiedział wicepremier.
Jego resort skupi się na rozwiązaniach regulacyjnych, a oczkiem w głowie ministra ma być polski przemysł.
— Jednym ze sztandarowych pomysłów jest program reindustrializacji. Będziemy się starali pomóc wszystkim polskim sektorom w uzyskiwaniu zamówień publicznych. W sposób niedyskryminujący oczywiście, czyli zgodnie z regułami UE — zapowiedział Mateusz Morawiecki.
Rząd największe szanse rozwojowe widzi w przemysłach energetycznym, chemicznym i zbrojeniowym. Ważne będą też usługi IT oraz branża kreatywna, np. gry komputerowe. PiS zapowiada także strumień finansowania dla rozwoju nano- i biotechnologii. 


Beata Szydło, exposé

Musimy się wyrwać z pułapki średniego rozwoju, podnieść gospodarkę na nowy poziom, w którym podstawą wzrostu są inwestycje, innowacje, a nie tania siła robocza. W tym celu musimy wykorzystać wszystkie rezerwy, jakimi dysponujemy, a są one niemałe.
Pierwszą z nich jest przedsiębiorczość Polaków, tych, którzy działają już w gospodarce, prowadzą samodzielną działalność gospodarczą, jak też tych, którzy przynajmniej potencjalnie mogą taką działalność podjąć.

Chodzi o znaczne zwiększenie udziału inwestycji w PKB. Wynosi on dziś około 20 proc., a to jest niewiele — także w porównaniu z krajami naszej części Europy. Na przykład Czechy w niektórych latach dochodziły do 30 proc. Chodzi więc o przedsięwzięcie realne.

Mamy program, który doprowadzi do tego, że małe firmy będą stawać się średnimi, średnie dużymi, a duże będą konkurowały na rynku globalnym. Ten program to między innymi podwójny odpis inwestycyjny dla przedsiębiorców, którzy będą reinwestowali zarobione pieniądze w rozwój swoich firm.

Chodzi o budowę tanich mieszkań na działkach, które za symboliczną opłatę odstąpi państwo i różne przynależne przynależące do niego instytucje. Mieszkania budowane w tym trybie z kredytów bankowych, co podkreślam, bo nie chodzi o wykorzystywanie pieniędzy budżetowych, będą wynajmowane, a czynsz będzie obejmował także długoletnią spłatę kredytu, równoznaczną z powolnym wykupem mieszkania.

Przeszkody biurokratyczne można przełamać, wprowadzając różnego rodzaju zmiany procedur. Uchylając je i wprowadzając rozwiązania obniżające ryzyko rozpoczynania działalności gospodarczej. To szczególnie ważne dla ludzi młodych, aby chcieli i mogli znaleźć swoje życiowe szanse w naszym kraju, aby nie musieli emigrować za chlebem do innych krajów europejskich.

Duże niewykorzystane możliwości mają wielkie przedsiębiorstwa państwowe. Można je wykorzystać poprzez stworzenie funduszu inwestycyjnego.