Sąd stanął po stronie UOKiK

Joanna Barańska
opublikowano: 2006-02-03 00:00

Precedensowa sprawa o wycofanie z rynku niebezpiecznego produktu zakończyła się przegraną przedsiębiorcy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (WSA) bodaj po raz pierwszy zajął się sprawą wycofania z rynku niebezpiecznego produktu. Chodziło o łóżeczka niemowlęce „Justyna” i „Kuba” produkowane przez Drewex z Wadowic. Dwa lata temu zbadał je Instytut Technologii Drewna (ITD) i stwierdził wady produkcyjne. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) na początku ubiegłego roku poinformował firmę o wynikach badań i dał jej 21 dni na wycofanie z rynku niebezpiecznych łóżeczek.

Drewex odpowiedział, że to wada pojedynczego egzemplarza, ale wyjaśni sprawę i ponownie zweryfikuje bezpieczeństwo łóżeczka w ITD. Wyniki miał dostać UOKiK na początku marca 2005 r. Pod koniec marca UOKiK przypomniał firmie, że czeka na badania, że firma ma prawo wglądu w materiał zebrany w trakcie postępowania i może się do niego ustosunkować. Drewex nie odpowiedział. 28 kwietnia UOKiK wydał decyzję: łóżeczka są niebezpieczne, muszą być wycofane z rynku.

Dopiero wówczas Drewex zareagował: zwrócił się o ponowne rozpatrzenie sprawy i dostarczył wyniki badań. Badania dotyczyły jednak łóżeczek „Justyna” i „Kuba” w wersji zmodyfikowanej. UOKiK uznał, że to zupełnie inne łóżeczka niż te, do których odnosi się nakaz. Drewex odwołał się do WSA, nie polemizując z meritum, lecz opierając się na domniemanych uchybieniach procedury. Wczoraj WSA oddalił obie skargi: i tę dotyczącą „Justyny”, i tę dotyczącą „Kuby”.

— Nie jest rzeczą sądu chwalić urząd, ale rzadko się zdarza tak wzorowo przeprowadzone postępowanie. Całkowita bierność Dreweksu, który nie skorzystał z prawa ustosunkowania się, nie może być podstawą zarzutów wobec urzędu — stwierdziła sędzia Maria Jagielska.

Podkreśliła, że Drewex nie kwestionował zagrożeń ustalonych przez ITD.

— Po to są badania kontrolne, żeby sprawdzić, czy atestowany wyrób nadal jest bezpieczny — zauważyła sędzia.

Nikt z firmy nie pojawił się na rozprawie. Jacek Szczur z Dreweksu zapewnia jednak, że nakaz UOKiK został wykonany.

— Zdarzyło się, że jeden egzemplarz danego typu nie przeszedł badań. Poinformowaliśmy o tym odbiorców, skierowaliśmy model ponownie do atestacji — twierdzi Jacek Szczur.