Sanwil redukuje załogę
Dekoniunktura uderzająca w przemysł lekki sprawia, że giełdowe spółki z tego sektora zmuszone są, chcąc w ogóle przetrwać, przeprowadzać restrukturyzację zakładów. Zarząd Sanwilu zdecydował się na redukcję zatrudnienia. Równo o połowę.
Kierownictwo przemyskiego przedsiębiorstwa postanowiło dokonać gruntownych zmian w firmie. Polegać one będą na zmianach w zakresie organizacji, majątku, jak również ograniczeniu zatrudnienia. Podobnie jak w innej parterowej spółce — kaliskim Wistilu, Sanwil zdecydował się na zwolnienia grupowe. Obejmą one wszystkie grupy zawodowe. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia 382 pracowników. Docelowo załoga ma być odchudzona o 50 proc. Wprowadzane zmiany są następstwem pogłębiającego się kryzysu, który doprowadził do drastycznego załamania wielkości sprzedaży oraz ograniczenia produkcji.
W ubiegłym roku przychody netto Sanwilu wyniosły 37,9 mln zł i były mniejsze od osiągniętych rok wcześniej o ponad 40 proc. Czysty zysk, który w 1997 roku wyniósł ponad 7,4 mln zł, po 12 miesiącach 1998 roku zastąpiła strata przekraczająca 0,8 mln zł. Nowy rok nie przyniósł poprawy sytuacji. Po dwóch pierwszych miesiącach sprzedaż nadal spada. Na koniec lutego wyniosła ona 3,36 mln zł, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego była o 1,87 mln zł wyższa. Strata netto osiągnęła w tym czasie 1,26 mln zł — o ponad 50 proc. więcej niż w całym ubiegłym roku.
Zmiany w firmie są konieczne i nie podlegają dyskusji. Szkoda tylko, że Sanwil zdobył się jedynie na krótką notkę informacyjną. Pod nieobecność prezesa, w spółce nie ma nikogo, kto mógłby dokładniej wyjawić powody tak drastycznych posunięć.