Stanowisko Niemiec, będących orędownikami cięć budżetowych jako środka uzdrowienia strefy euro zostanie zapewne poddane ostremu atakowi przeciwników dalszego zaciskania pasa.

Niemiecki rząd zmierzy się z grupą oponentów, przeciwników polityki oszczędności – stwierdził Schäuble, nie wymieniając jednak żadnych krajów z nazwy. Tajemnicą poliszynela jest, że chodzi mu przede wszystkim o Francję, Włochy czy Stany Zjednoczone.
Oficjel dodał, że adwokaci „popytu” będą jasno podkreślać i udowadniać, że cięcia wydatków publicznych prowadzą do osłabienia zapotrzebowania na dobra i usługi. Tymczasem jak przypomina Schäuble, jego kraj stoi na stanowisku, że „solidne podstawy finansowe” podnoszą inwestycje i wzrost.
Z kolei Jacob J. Lew, amerykański sekretarz stanu od dłuższego już czasu naciska na Niemcy by te zwiększyły inwestycje publiczne co wsparłoby europejski import i stało się zaczynkiem nowego cyklu gospodarczego, którego beneficjentem stałyby się również Stany Zjednoczone. W marcu 2015 r. deficyt handlowy USA wzrósł do największego poziomu od ponad sześciu miesięcy podczas gdy nadwyżka handlowa Niemiec osiągnęła rekordową wartość.