Niemcom wyrośli nowi konkurenci - uważa prof. Bogumiła Brocka-Palacz ze Szkoły Głównej Handlowej. Wcześniej była to Japonia, która przejmowała udziały rynkowe firm niemieckich, obecnie są to - jej zdaniem: Korea, Malezja, Singapur, Tajwan, Tajlandia, Wietnam.
Podczas konferencji "Międzynarodowa konkurencyjność Niemiec. Implikacje dla Polski" dodała ona, że konkurentem Niemiec jest też gospodarka amerykańska, w której funkcjonuje ponad 6 tys. przedsiębiorstw z kapitałem niemieckim, zatrudniających ponad milion osób.
Siłą Niemiec jest eksport, ale niestety potencjał eksportowy nie przekłada się na sytuację wewnętrzną w gospodarce niemieckiej - wynika z opracowań przedstawionych przez prelegentów w czasie konferencji. Wzrost exportu w 2004 r. dla Niemiec wyniósł 10 proc., podczas gdy PKB zwiększyło się zaledwie o 1,6 proc.
Ponadto maleje udział eksportu niemieckiego w obrotach międzynarodowych. Wg badań Instytutu Gospodarki Niemieckiej w Kolonii, w 2002 r. w porównaniu z 1991 r. udział eksportu Niemiec w eksporcie UE zmniejszył się o 1,3 punktów proc., a w eksporcie światowym o 1,6 punktów proc.
Zdaniem Brockiej-Palacz, Niemcy rozwijają się w kierunku "gospodarki bazarowej". Oznacza to, że na rynku wewnętrznym sprzedają głównie swoje marki. To nastawienie etnocentryczne (popieranie własnej produkcji - PAP) jest reakcją na konkurencyjną ofertę z zagranicy.
Prof. Tomasz Budnikowski z Instytutu Zachodniego wskazuje na niekorzystne tendencje na rynku pracy w Niemczech. "W wyniku roszczeniowego stanowiska (...) związków zawodowych tempo wzrostu płac nominalnych w Niemczech wyprzedza tempo wzrostu wydajności pracy" - powiedział Budnikowski.
Zgodnie z danymi OECD, w ostatnich latach (od 1996 r. do chwili obecnej) dynamika wzrostu wydajności pracy w Niemczech kształtuje się w przedziale 0,5 do 1,5 proc., podczas gdy w Polsce w tym samym czasie kształtowała się ona w przedziale od 4 do 10 proc.
Prof. Witold Małachowski z SGH dodał, że Niemcy radzą sobie z wysokimi kosztami pracy poprzez przenoszenie produkcji do krajów, gdzie praca jest tania. Chodzi tu zwłaszcza o zagraniczne inwestycje niemieckich koncernów motoryzacyjnych.
Jak podają opracowania Niemieckiej Izby Przemysłowo - Handlowej, punktem ciężkości niemieckich inwestycji bezpośrednich w następnych 5 - 10 latach będą Chiny.