Sieć Jyska rośnie szybciej

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2024-04-08 20:00

Polska to dziś trzeci na świecie rynek dla Jyska. Dzięki dalszej rozbudowie sieci nasz kraj ma wyprzedzić Danię, kolebkę firmy.

  • ile jeszcze sklepów brakuje Jyskowi w Polsce do docelowej pięćsetki
  • jak duża ma być globalna sieć Jyska
  • z jakimi problemami styka się duńska firma na naszym rynku
  • dlaczego choć sklepy sprzedają więcej w raportach sprzedaż spada
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

10 kwietnia Jysk otwiera 300. sklep w Polsce. To kamień milowy na drodze do wyznaczonego celu, czyli 500 placówek. Gdy trzy lata temu Piotr Padalak, dyrektor generalny Jysk Polska, w rozmowie z PB ogłaszał ten plan, deklarował, że firma chce uruchamiać minimum 15 sklepów rocznie.

Bardzo szybki wicelider

Cel udało się zrealizować z nawiązką: w ostatnich latach sieć powiększała się co roku średnio o 21 sklepów.

— Mocno przyspieszyliśmy. Jesteśmy obok Hiszpanii i Portugalii największym motorem wzrostu sieci, a 300 sklepów daje nam drugą pozycję pod względem liczby placówek Jysk na świecie. Wyprzedzają nas tylko Niemcy, gdzie pierwsze sklepy powstały na początku lat 80. i obecnie jest ich prawie tysiąc — mówi szef Jysk Polska.

W przyszłym roku budżetowym, który rozpoczyna się we wrześniu, sieć ma się powiększyć o 22 sklepy.

— Matematyka wskazuje, że przy takim tempie plan rozbudowy sieci do 500 obiektów uda nam się zrealizować zapewne około 2040 r. — mówi Piotr Padalak.

Zastrzega, że ta data nie jest zapisana w żadnym oficjalnym dokumencie i na ostateczny kształt sieci istotny wpływ może mieć wiele czynników, np. dynamiczny rozwój sprzedaży online.

— Kolejnym elementem tej układanki jest to, że już przy dość gęstej sieci znalezienie kolejnych miejsc, w których można otworzyć sklep niewpływający zbytnio na wyniki już istniejącego, staje się coraz poważniejszym wyzwaniem. Trzymamy się tu zasady, że EBITDA może tylko rosnąć — mówi Piotr Padalak.

Rozbudowa sieci napotyka także na innego rodzaju przeszkody — brak rąk do pracy.

— Choć jako pracodawca cieszymy się dobrą reputacją na polskim rynku, wciąż mamy sporo wakatów. Są w Polsce takie miejsca, np. województwa południowo-zachodnie, gdzie rekrutacje trwają dość długo — przyznaje dyrektor Jyska.

W Jysku w Polsce ponad 80 proc. stanowisk wyższych niż szeregowe obsadzonych jest w drodze awansu wewnętrznego — tu nasz kraj jest powyżej średniej w całym koncernie.

Rozrasta się także globalna sieć Jyska. Lars Larsen, nieżyjący już jej założyciel, zakładał, że będzie to najbardziej rozpowszechniona i najbardziej dochodowa sieć handlowa w tej branży. Liczył na to, że docelowo na świecie będzie działać około 5 tys. sklepów. Teraz jest ich około 3,5 tys.

Awans w zasięgu ręki

Polska to dla Jyska kraj wyróżniający się nie tylko pod względem wielkości sieci, ale także sprzedaży i wyników finansowych. Jest numerem 3. w całym koncernie.

— Oprócz Niemiec wyprzeda nas jeszcze Dania, ale doganiamy ją i mamy w planach wkrótce ją przegonić, a pamiętajmy, że Dania to kolebka Jyska — mówi Piotr Padalak.

Firma bardzo szybko rozwija się również na Półwyspie Iberyjskim i przy znacznie większej liczbie mieszkańców Hiszpania zapewne z czasem przegoni Polskę zarówno pod względem liczby sklepów, jak też wielkości sprzedaży.

— Będzie jednak musiała się napracować, bo na razie to nasz kraj może pochwalić się wyższym tempem rozwoju — uważa dyrektor Jyska.

Oczywiście i tu pojawiają się problemy. Jednym z nich jest fakt, że w ostatnich latach kolejne dyrekcje regionalne Lasów Państwowych — największego dostawcy drewna dla polskiego przemysłu — zrezygnowały z certyfikacji FSC. Tymczasem Jysk już jakiś czas temu zobowiązał się, że wszystkie drewniane meble sprzedawane w jego sklepach na całym świecie będą wytwarzane z drewna, które ma taki certyfikat.

— Jeśli polskie fabryki nie będą mogły kupić certyfikowanego drewna w Polsce, będą musiały je sprowadzić, co zmniejszy ich konkurencyjność. To także wyzwanie dla całej polskiej branży meblowej, ponieważ zobowiązanie podjęły również inne firmy na rynku — mówi Piotr Padalak.

Spadek, ale wzrost

Firma chwali się dynamicznym rozwojem, ale w ostatnim roku obrotowym 2022/23 znacznie spadła sprzedaż oraz zyski. Jak to możliwe?

— Nasze przychody, które raportujemy do KRS, składają się z dwóch części: sprzedaży detalicznej w Polsce i eksportu, który realizujemy przez nasze centrum dystrybucji w Radomsku. Jeszcze niedawno obsługiwało ono prawie wszystkie kraje w Europie Środkowej, ale ostatnio powstało podobne centrum w Bułgarii, a potem także pod Budapesztem. Przejęły one część sprzedaży, która wcześniej była wliczana do eksportu z Polski — wyjaśnia Piotr Padalak, zapewniając, że sprzedaż w sklepach sieci naprawdę wzrosła.

Radomsko regularnie obsługuje dziś Polskę, Czechy i Ukrainę, a także około 50 sklepów franczyzowych w 14 krajach, m.in. w Albanii, Macedonii, Kosowie, Gruzji i Dubaju. Kolejny poważny kłopot dla firmy to wysyłka towarów na rynek ukraiński ze względu na blokadę granicy.

Trzy koncepcje Jyska

Na początku tej dekady szefostwo Jyska zdecydowało, że wszystkie sklepy sieci mają funkcjonować w tzw. koncepcie 3.0. W trakcie testów okazało się, że taka formuła daje wzrost sprzedaży. Istotą konceptu 3.0 jest to, by sklep inspirował, dlatego np. meble wystawiane są w pokojach, dzięki czemu klient może zobaczyć, jak będą wyglądały w jego domu. W tej formule funkcjonuje już zdecydowana większość polskich sklepów Jyska. Początkowo koncept 3.0 wprowadzano tam, gdzie powierzchnia handlowa wynosiła co najmniej 900 m kw. Sporo jednak było sklepów mniejszych, które również należało unowocześnić i dlatego pojawił się koncept nazywany compact — w Polsce jest ich 57. Są też bardzo duże placówki, nazwane XL, gdzie powierzchnia znacznie przekracza 1,2 tys. m kw. Można w nich pokazać cały asortyment mebli — jest ich osiem.