Sieć przejmie sprzedaż

Paulina KostroPaulina Kostro
opublikowano: 2016-10-16 22:00

Za cztery lata każdy Polak będzie miał dostęp do internetu. To całkowicie zmieni spojrzenie przedsiębiorców na możliwości związane z e-handlem

Początki internetu w Polsce sięgają roku 1990, to wtedy Instytut Fizyki Jądrowej w Krakowie jako pierwszy podmiot w kraju otrzymał własny adres IP. Jednak dopiero sześć lat później firma TP SA udostępniła możliwość łączenia się z siecią konsumentom. Wówczas jeden internetowy impuls kosztował 29 groszy i był naliczany co trzy minuty. Za godzinę spędzoną w sieci należało zatem zapłacić 5,80 zł, a prędkość łącza pozostawiała wiele do życzenia.

W latach 1996-97 średnia pensja w Polsce wynosiła odpowiednio 873 zł i 1 061 zł, więc w budżecie typowego polskiego gospodarstwa domowego dostęp do sieci — jeśli w ogóle był — musiał być dobrem reglamentowanym. Jednak internetowy boom już wtedy był nieodwracalny, a polskie firmy rozpoczęły poszukiwania lepszego dostępu do cyfrowego świata.

— Doszliśmy do przekonania, że powolny, „wdzwaniany” dostęp do sieci nie utrzyma się długo. Zwłaszcza z punktu widzenia klienta biznesowego była to pięta achillesowa polskiego internetu. Potrzebna była lepsza, szybsza, wydajniejsza infrastruktura, dlatego zdecydowaliśmy się zainwestować w sieć światłowodową. Na początku powstała sieć metropolitalna w Warszawie, potem systematycznie zwiększaliśmy jej zasięg na cały kraj — opowiada Andrzej Stella-Sawicki z ATM, operatora krajowej sieci światłowodowej.

Jeszcze w 2004 r. z łącz szerokopasmowych korzystało zaledwie 28 proc. polskich firm i raptem co czwarty (25 proc.) domowy użytkownik sieci. Dziś dostęp do internetu jest już zjawiskiem powszednim. W ubiegłym roku deklarowało go 70 proc. Polaków, co oznacza, że w kraju jest około 25 mln internautów. Natomiast znacznie większy odsetek internetyzacji można odnotować w polskim biznesie. Do globalnej sieci w minionym roku podpiętych było blisko 93 proc. firm, a 91,9 proc. korzystało z łączy szerokopasmowych — podaje firma analityczna Deloitte.

Co będzie za kilka lat? Według analizy firmy McKinsey Global Institute, która powołuje się na strategię Polskiego Narodowego Planu Szerokopasmowego, do 2020 r. już wszyscy Polacy będą mieli możliwość korzystania z cyfrowych zasobów internetu. Natomiast według prognoz firmy eMarketer globalna liczba użytkowników podpiętych do sieci już w tym roku przekroczy próg 3 mld osób, natomiast do 2018 r. internautą będzie już co drugi człowiek.

Liczba e-sklepów rośnie

— Fakt, że każdy Polak w 2020 r. będzie miał dostęp do globalnej sieci, całkowicie przemodeluje optykę firm z sektora e-commerce na sprzedaż internetową. Do tego czasu wartość polskiego rynku e-sprzedaży może przekroczyć próg 62 mld zł. Jednak aby tak się stało, polskie e-sklepy muszą nadążyć z wdrożeniami technologii, które pozwolą im wycisnąć wszystkie soki z internetyzacji i skuteczniej konkurować o klienta w przestrzeni cyfrowej — mówi Jakub Kot, prezes Dealavo.

Jego zdaniem, obecnie łączną wartość sprzedaży w sektorze e-commerce na polskim rynku szacuje się na poziomie 34 mld zł rocznie. Warto pamiętać, że w 2020 r. wzrośnie w sieci nie tylko liczba internautów, lecz również liczba e-sklepów. Obecnie jest ich w Polsce około 23,5 tys., natomiast za cztery lata będzie ponad 30 tys.

Wraz z rozwojem rynku e-commerce systematycznie rosło będzie również zapotrzebowanie tego sektora na rozwiązania analityczne. Dla internautów AD 2020 najważniejszym elementem w zakupach internetowych pozostanie niezmiennie cena, więc e-sklepy, rywalizując o portfele użytkowników sieci, będą musiały skusić ich rozsądną polityką cenową.

Zakupy w zasięgu ręki

Eksperci McKinsey Global podkreślają jednak, że nie każdy internauta będzie korzystał z sieci w ten sam sposób. W konsumowaniu internetowych treści dużą rolę odegrają urządzenia mobilne. Czy w 2020 r. internet będzie oglądany przede wszystkim przez ekrany smartfonów? Wiele wskazuje na to, że tak. Już teraz liczba połączeń z siecią realizowanych za pomocą telefonów sukcesywnie rośnie. IBM szacuje, że użytkownicy smartfonów generują dziennie ponad 5 petabajtów danych, zaś eMarketer dodaje, że do końca przyszłego roku tego typu urządzenie będzie miała co trzecia osoba. © Ⓟ