Siedem lat tłustych przed GPW

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-12-09 00:00

Na wykresie zaznaczono formację klina zniżkującego oraz długość trwania poprzednich tendencji cenowych.

Warszawska giełda nie tylko ma szanse na przerwanie okresu relatywnej słabości wobec głównych parkietów, ale też dłuższy okres lepszych wyników, wynika ze sztuki interpretacji wykresów.

Niemiecki indeks DAX oraz amerykański wskaźnik S&P500 solidarnie sięgają historycznych szczytów. Tymczasem polski WIG jest zaledwie 2 proc. powyżej pułapu sprzed roku, a do przełamania maksimum wszech czasów z 2007 r. wciąż brakuje 26-procentowej zwyżki.

Teraz pojawia się jednak szansa, że warszawska giełda wreszcie przełamie festiwal niemocy. Wszystko dlatego, że indeks siły relatywnej WIG-u wobec S&P500dotarł do dolnego ograniczenia formacji, która opisywała go przez ostatnie dziewięć lat.

Jeszcze dwa tygodnie temu WIG, wyrażony w dolarze, miał zaledwie 7,6 razy wyższą wartość od indeksu S&P500.Choć polskie akcje równie tanie wobec amerykańskich nie były od ponad dziewięciu lat, to jednak z technicznego punktu widzenia tańsze być już nie powinny.

Za wsparcie na wykresie siły relatywnej służyć powinno dolne ograniczenie długoterminowego klina zniżkującego, które znajduje się właśnie na wysokości 7,6. Zatem jeżeli notowania na giełdzie nowojorskiej dalej będą rosnąć, zwyżki na warszawskim parkiecie powinny postępować szybciej. W wypadku zniżek korekta w Warszawie powinna być łagodniejsza.

W ciągu najbliższych kilku-kilkunastu miesięcy indeks siłyrelatywnej powinien dotrzeć do górnego ograniczenia klina, które powinno wtedy znaleźć się na wysokości 8,7. To oznaczało będzie, że proporcja wartości wskaźników podniesie się o niespełna 15 proc., a więc przy 5-procentowym wzroście S&P500 WIG powinien w takim scenariuszu zyskać mniej więcej do przyszłej jesieni około 20 proc.

Co będzie dalej? Zważywszy, że do końca klina pozostało już mało miejsca, wykres powinien wybić się z formacji. Jego cykliczność w ostatnich latach (blisko 7 lat spadkowych, 7 lat wzrostowych i obecnie nieco ponad 7 lat spadkowych) przemawia za tym, że będzie to wybicie górą. W takim wypadku będzie można się spodziewać, że stosunek relacji WIG-u i S&P500 sięgnie w perspektywie kilku lat wartości 12. To oznaczałoby nowy szczyt wszech czasów na warszawskiej giełdzie, właściwie niezależnie od koniunktury za oceanem, oraz relatywnie lepsze zachowanie krajowych indeksów przez kolejne 7 lat.