Skarbówka śledzi pociągi z paliwem

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2017-07-27 22:00
zaktualizowano: 2017-07-27 20:28

Wzrost przewozu oleju napędowego pociągami wzbudził podejrzenia urzędników skarbowych. Kolejarzy trudno będzie jednak skontrolować.

Na 2 i 3 sierpnia zaplanowano posiedzenia komisji prawniczej, która ma zaopiniować projekt nowelizacji ustawy o monitorowaniu przewozu paliw, m.in. pociągami. Po wczorajszym spotkaniu urzędników i specjalistów z branży kolejowej i paliwowej wiadomo jednak, że w projekcie trzeba będzie wprowadzić sporo zmian, bo w obecnej wersji trudno byłoby urzędnikom skarbowym kontrolować przewóz paliw koleją. Fiskus podejrzewa, że z powodu wprowadzenia w kwietniu monitoringu transportu towarów akcyzowych autami oszuści podatkowi przerzucili ładunki na tory. Ministerstwo Finansów (MF) podaje, że w ciągu pięciu miesięcy 2016 r. pociągami przewieziono 367,8 tony oleju napędowego, a od stycznia do końca maja 2017 r. — 652,47 tony. Projekt ustawy o objęciu monitoringiem towarów przewożonych koleją pierwotnie został skierowany tylko do konsultacji międzyresortowych, jednak Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (MIB) poprosiło o opinię branżowych specjalistów. Przewoźnicy nie zostali zaproszeni do konsultacji, więc nie chcą komentować projektu. Został on jednak opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji i nieoficjalnie wiadomo, że plany fiskusa, dotyczące wyznaczenia w zgłoszeniachprzewozowych miejsc do kontroli składów, wzbudziły kontrowersje w branży. Podczas spotkania z MIB kolejarze argumentowali, że nie można zatrzymać pociągów w dowolnych punktach, bo wypadną z rozkładu jazdy i ich ponowne włączenie może zakłócić cały system. W odpowiedzi pojawiła się propozycja kontrolowania pociągów jedynie podczas załadunków i rozładunków, która łagodzi problem, ale go nie rozwiązuje. Jeśli kontrola znacznie wydłuży rozładunek, utrudni dostęp do stacji tankowania lokomotyw spalinowych, co negatywnie wpłynie na punktualność pociągów. Już teraz z powodu trwającej modernizacji niektórych linii przewoźnicy — zwłaszcza towarowi — muszą kursować dłuższymi trasami. Kolejnym problemem okazało się planowane przez fiskusa wprowadzenie geolokalizatorów.

Z DRÓG NA TORY: Przewoźnicy kolejowi cieszyli się, że dzięki walce fiskusa z oszustami paliwowymi, przewożącymi towar samochodami, coraz więcej klientów korzysta z kolei. Urzędnicy skarbowi chcą sprawdzić, czy działają legalnie.
Fot. Bloomerg

— Przewoźnicy mają GPS w lokomotywach, ale można je odłączyć od składu z paliwem i przyłączyć do wagonów z innym towarem, kierując na nowy szlak. Nie można więc w ten sposób kontrolować składów z paliwem. Zgodnie z projektem MF, urządzenia mają zostać zamontowane na wagonach. Problem w tym, że nie mają one zasilania — mówi Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej. Jego zdaniem, urzędnikom skarbowym i celnym powinny wystarczyć dane zarządzających siecią PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK), dotyczące rozkładu jazdy i realizowanych kursów. Łatwiejszy dostęp do analogicznych danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), pochodzących np. z systemu poboru opłat viaToll, skarbówka uzyska dzięki projektowanej nowelizacji. To ułatwi monitoring drogowego przewozu towarów akcyzowych. Obecnie urzędnicy, chcąc pozyskać takie dane, muszą napisać pismo do GDDKiA, która zwraca się do Kapsch Telematic Services, zarządzającego systemem przetwarzającym rocznie ponad miliard transakcji.