Sklepy przechodzą na samoobsługę

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2020-11-03 22:00

Aby zrekompensować sobie spadek obrotów, detaliści wdrażają automatyzację. Ostatnim krzykiem mody jest RFID.

Wkrótce może skończyć się kłopot z obsadą stanowisk kasowych. Dlaczego? Sklepy wprowadzają technologie, które pozwalają ograniczyć do minimum kontakty klientów z personelem.

— Wcześniej wdrożenia wynikały głównie z tego, że o ekspedientów i kasjerów na rynku wcale nie było łatwo. Dziś inwestycje stymuluje pandemia, a ściślej obowiązek zachowania dystansu społecznego— mówi dr Sergiusz Prokurat, ekonomista i ekspert od gospodarki cyfrowej.

Coraz częściej można płacić za pośrednictwem aplikacji wybranych sieci handlowych lub korzystać z automatycznych kas, które pojawiają się nawet w popularnych dyskontach i drogeriach. Niektóre placówki pozwalają też na korzystanie z ręcznych skanerów kodów kreskowych i pakowanie towarów prosto do naszych toreb. Ale najbardziej innowacyjni detaliści stawiają na systemy RFID (ang. Radio Frequency Identification — identyfikacja radiowa), ułatwiające transakcje zbliżeniowe — dzięki temu rozwiązaniuw niepamięć odejdzie skanowanie każdego produktu w kasie, podobnie jak czekanie na zatwierdzenie wagi produktu i problemy z odczytem niektórych kodów.

— Sklepy sportowe, które sięgnęły po RFID, notują średnio 10-procentowy wzrost sprzedaży, a zwrot z inwestycji następuje już po 90 dniach od wdrożenia. Do tego zmniejsza się niezbędny do bieżącej działalności kapitał obrotowy. Przejście na tę nowoczesną technologię jest jak przesiadka ze starego pociągu podmiejskiego do pendolino — komentuje Ewa Pytkowska, dyrektor ds. sprzedaży w Checkpoint Systems Polska.