Na Śląsku do końca 2002 r. ma powstać osiem multipleksów: w Rudzie Śląskiej, Katowicach, Bielsku-Białej i Częstochowie. Tymczasem trudną sytuację tradycyjnych kin pogarsza gwałtowny spadek frekwencji. Ich właściciele szukają sposobów, aby utrzymać się na rynku. Wielu jednak już teraz zapowiada likwidację obiektów.
Na 6 listopada zapowiedziano otwarcie drugiego na Śląsku multipleksu, który będzie się mieścił w centrum rozrywkowo-handlowym Ruda Śląska Plaza. Do końca 2002 r. ma być łącznie dziewięć takich obiektów kinowych. Jeszcze w tym roku ma rozpocząć się budowa multipleksu w Częstochowie, którego inwestorem będzie Financial Invest Group V z Wrocławia. W lutym 2002 r. wielosalowe kina w Częstochowie i Bielsku-Białej zamierza otworzyć spółka Kinoplex (dawniej Echo-Cinema). Natomiast w lipcu chce ona uruchomić kinoplex w Katowicach. Obecnie w stolicy regionu powstają dwa kompleksy, których inwestorami są firmy Megapleks Baildon oraz Nowe Centrum. Inwestycję zapowiedziała też spółka Pascal Polska. Średni koszt budowy takiego obiektu wynosi 50-60 mln zł. Tych planów obawiają się właściciele i dzierżawcy tradycyjnych kin.
Obecnie największym problemem kin na Śląsku jest spadek frekwencji. Zdaniem fachowców, jest to spowodowane ubożeniem społeczeństwa. Doświadcza tego nawet jedyny na Śląsku multipleks Multikino w Zabrzu.
— Jesteśmy zmuszeni ograniczać liczbę seansów. Żeby przyciągnąć widzów, organizujemy imprezy premierowe, próbujemy też rozprowadzać bilety w hipermarketach — tłumaczy Joanna Dubrawska z Multikino w Warszawie, właściciela obiektu w Zabrzu.
Zdaniem Marka Frączka z Kinoplexu, budowa multipleksów w takich miastach jak Zabrze czy Ruda Śląska nie przynosi zysków, a jedynie stanowi zagrożenie dla miejscowych kin. Przyciągają one bowiem lokalnych widzów.
Działające w Zabrzu kina wyraźnie straciły po uruchomieniu wielosalowego obiektu. Kino Marzenie, wcześniej premierowe, zostało już wystawione, przez Instytucję Filmową Silesia Film z Katowic, na sprzedaż. Jego przejęciem zainteresowane jest miasto. Natomiast kino Roma, którego początki sięgają 1912 r., zanotowało ponad 50-proc. spadek frekwencji.
W złej sytuacji znajdzie się, po otwarciu multipleksu w Rudzie Śląskiej, miejscowe kino Patria.
— Choć ceny biletów kształtują się na poziomie 8-10 zł, już nastąpił duży spadek widzów. Multipleks spowoduje jeszcze większy ich odpływ — wyjaśnia Ewa Brzezińska, właścicielka kina Patria.
W Bielsku-Białej niepewna jest przyszłość trzech z pięciu funkcjonujących kin. W Młodzieżowym Klubie Filmowym Feniks, założonym w lutym 2001 r., wstrzymano bieżący repertuar. Kino liczy na dotację miasta.
Przemysław Polański, dyrektor wyremontowanego w 2000 r. kina Rialto, przewiduje, że będzie zmuszony je zamknąć na przełomie lutego i marca 2002 r. Przesądzona jest już także likwidacja kina Apollo, powstałego w 1931 r., które zniknie na przełomie listopada i grudnia.
— Nie będziemy w stanie konkurować z kinoplexem, gdyż to z nim dystrybutor podpisze umowę na wyświetlanie premier — tłumaczy Lucyna Macedońska, właścicielka kina Apollo.
Największe pole do działania będą miały multipleksy w Częstochowie. Nie będą one tutaj narażone na zmasowaną krytykę ze strony tradycyjnych kin, których tam nie ma. Istnieje jedynie Ośrodek Kultury Filmowej, działający w ramach Miejskiej Galerii Sztuki, posiadający status kina studyjnego. Należące do IF Silesia Film kino Relax, które przynosiło straty, zostało zlikwidowane pod koniec 2000 r., natomiast kino Wolność ma znaleźć się w strukturach powstającego kinoplexu.
Największy zalew multipleksów czeka Katowice, gdzie ze względu na niską frekwencję zamknięte zostały w tym roku dwa kina: Klaps i Miś. Właścicielem trzech z czterech kin w mieście jest IF Silesia Film. Jeszcze w 2001 r. zamierza ona rozpocząć przebudowę kina Kosmos. Znajdą się w nim siedziba Filmoteki Śląskiej oraz trzy, zamiast jednej, sale kinowe.
— Nie możemy rozbudować kina Rialto. PKP, właściciel terenu za obiektem, nie zgodził się na jego odstąpienie. Natomiast powinno utrzymać się na rynku zmodernizowane kino Światowid — tłumaczy Jan Lewandowski z IF Silesia Film.
Właściciele i dzierżawcy kin próbują walczyć z wielkimi centrami kinowymi. IF Silesia Film, której organem założycielskim jest zarząd województwa śląskiego, posiada na Śląsku łącznie około 20 kin. W ramach restrukturyzacji, rozpoczętej wiosną 2001 r., do sprzedaży skierowane zostały cztery z nich. Uzyskane środki instytucja chce przeznaczyć na podwyższenie standardu pozostałych obiektów i adaptację Filmoteki Śląskiej.
— Na rynku zachowają się kina dobrze wyposażone, o specyficznym, wyszukanym repertuarze oraz w miejscowościach, w których nie ma multipleksów — uważa Jan Lewandowski.
Kinoplex-Silesia z Katowic, należący do grupy Kinoplex, zarządza na Śląsku 10 kinami, w większości dzierżawiąc je od IF Silesia Film. Czesław Kisiel, prezes spółki, twierdzi, że multipleksy, oferując lepszy standard, bogatszą ofertę repertuarową oraz dodatkowe atrakcje, są zagrożeniem szczególnie dla kin o repertuarze komercyjnym.
— Staramy się dostosować do nowych tendencji rynkowych. Wiele jednak kin tradycyjnych wymaga olbrzymich nakładów finansowych. Zdobycie funduszy nie daje gwarancji na sukces, gdyż nie ma pewności, że jednosalowe kino otrzyma od dystrybutora kopię kasowego filmu — mówi Czesław Kisiel.
Jerzy Respondek, właściciel kina Europa w Tarnowskich Górach, również narzeka na działania dystrybutorów.
— Za kopię filmu pobierają oni od małych i średnich kin 50-55 proc. od uzyskanych wpływów brutto. Od multipleksów natomiast — 30-35 proc. Chcemy się bronić przed ich monopolistycznymi praktykami — wyjaśnia Jerzy Respondek.