Ślepy portfel to rozwiązanie

GRA
opublikowano: 2009-10-23 00:00

Nawet stosowanie

Nawet stosowanie

wewnętrznego regulaminu

nie chroni pracowników przed wątpliwościami co do ich uczciwości. To przypadek GPW.

Warszawska giełda ma dość restrykcyjny regulamin: pracownicy przekazują zwierzchnikom informacje o rachunkach papierów wartościowych, a papiery mogą sprzedać najwcześniej po dwóch miesiącach od zakupu. Ponadto członkowie zarządu nie mogą dokonywać transakcji bez zgody prezesa rady giełdy.

Tymczasem portal ngi24.pl zarzucił niedawno dwóm członkom zarządu GPW konflikt interesów. Mieli kupić na preferencyjnych warunkach akcje spółki przejmowanej przez Bomi, jednego z giełdowych emitentów. Co na to wywołani do tablicy?

— Inwestujemy za pośrednictwem "ślepego portfela", co oznacza, że nie mamy wpływu na skład i zarządzanie tym portfelem — odpowiadają zgodnie Beata Jarosz i Adam Maciejewski.

Zdaniem ekspertów, to powinno zamknąć dyskusję. Za pośrednictwem "ślepego portfela" inwestuje wiele postaci rynku kapitałowego, m.in. były prezes GPW Wiesław Rozłucki, a w USA np. Alan Greenspan, były szef Fed.

— "Ślepy portfel" to dobry sposób na uniknięcie konfliktu interesów. Dzięki niemu inwestycje są odpersonalizowane, a właściciel takiego portfela nieświadomy jego zawartości, a więc "czysty" — zauważa Marcin Gomoła.

— Jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym też można uznać za rodzaj "ślepego portfela" — dodaje Jacek Socha.