Co robić po zejściu ze stoku? Spędzić noc w igloo, rzeźbić w lodzie, nurkować pod taflą zamarzniętego jeziora? Stacje narciarskie prześcigają się w wymyślaniu nowinek.
Na Gwiazdkę 2003 ruszy Vanoise Express, kolejka linowa łącząca tereny narciarskie La Plagne i Les Arcs. W Paradiski — połączony obszar obu stacji — Francuzi zainwestowali 115 mln euro.
— Co roku coś się dzieje. Niektóre stacje, jak Alpe d’Huez, wymieniają podwójne krzesełka na poczwórne, usprawniając przewozy narciarzy — do 2,6 tys. na godzinę. Inne, np. Brianćon, budują nowe kolejki: wydajne, sześcioosobowe „kanapy”... A stacja Val Thorens jeszcze tej zimy poprawi połączenie między Trzema Dolinami a doliną Belleville, dzięki „funitel le Bouqetin”. To alpejskie metro, „pociąg kret” wbijający się w górę, by wyjechać po jej drugiej stronie — opowiada Monika Kurkowska z Francuskiego Ośrodka Informacji Turystycznej.
Jeśli do dobrej infrastruktury dodać największe obszary narciarskie w Europie i najtrudniejsze trasy zjazdowe, nie dziwi, że Alpy francuskie mają zagorzałych admiratorów.
— Drogo: za colę w kurorcie Courchevel płaci się nawet 10 euro... Ale ludzie jeżdżą do Francji. Ja też. I to często. Na co najmniej tygodniowe wyprawy, bo z Wrocławia do najbliższej francuskiej stacji narciarskiej podróżuje się samochodem 12 godzin. Jeśli w grę wchodzi tylko weekend, wybieram się do Austrii — przyznaje Piotr Multan, prezes biura podróży Travelplanet.pl, zapalony narciarz.
Bez odpinania nart
Słońce i śródziemnomorski klimat — ze stacji Isola 2000, leżącej 90 km od Nicei, widać Morze Śródziemne.
— Cudnie! Jedyny minus Isoli to śnieg. Krótko jest dobry. Z reguły stoki przypominają Sudety.... Cóż, to cena za przyjemną temperaturę. A Méribel w sercu Trzech Dolin? Prawdziwa alpejska wioska, której udało się zachować dawny charakter. Bo merostwo nakazało stawianie budynków w górskim stylu. Określono nawet kolor elewacji i stopień spadu dachu. I to sodowo-jonowe oświetlenie! Gdy pada śnieg, żółtawa poświata zabiera cię w sam środek baśni — wspomina Piotr Multan.
Jesienią rozdzwaniają się telefony Francuskiego Ośrodka Informacji Turystycznej. Ludzie pytają o zakwaterowanie i warunki na stokach.
— Stacje łączą się, stąd te olbrzymie przestrzenie — jak 600 km tras w Trzech Dolinach — dostępne na jeden karnet. Kolejny atut to udogodnienie spotykane w nielicznych stacjach włoskich i austriackich — zjazd na stok wprost z apartamentu. We Francji to standard. Narciarze ruszają na trasę nawet z balkonu kwatery. I wracają do niej, nie odpinając desek — przekonuje Monika Kurkowska.
Magnesem jest francuska kuchnia. A właściwie sabaudzka...
— Odmienna od tego, co uważamy za dania francuskie. Nie ma owoców morza. Zamiast tego — rewelacyjne mięsa, kiełbaski, ziemniaczane zapiekanki... Słowem to, co Słowianie lubią najbardziej! — zachwala Piotr Multan.
Rozmarza się na wspomnienie fondue ze specjalnych gatunków serów podlanych czerwonym winem... I raclettes — serów podgrzewanych nad żarem aż do roztopienia.
Baw się!
Zimowa Francja zachęca turystów do przeżyć nie tylko narciarskich.
Les Orres proponuje spektakl: wschód słońca w górach. Wyjeżdża się o 8.00 rano na śnieżnych skuterach podziwiać wysublimowany krajobraz i... zjeść śniadanie (croissant i kawa) na na łonie natury, daleko od szlaków. Do oryginalnego rozpoczęcia dnia zachęcają też w Orciéres Merlette, gdzie wybudowano — na wysokości 2200 m — wioskę Kanata, złożoną z 10 igloo. Kilka z nich to pomieszczenia sypialne... Tignes zaprasza do nurkowania pod taflą zamarzniętego jeziora. Akwen, skuty lodem przez większą część roku, można też przemierzyć pieszo lub psim zaprzęgiem. Tym, którzy wolą gorące kąpiele, Monetier les Bains (stacja Serre Chevalier) proponuje naturalny basen termalny.
Na zimę 2003/2004 zaplanowano wiele imprez: Trophée Andros — wyścig samochodowy na lodzie (Alpe d’Huez w grudniu), rzeźbienie w lodzie i weekend sobowtórów gwiazd show businessu (Isola 2000 styczeń i luty).
Chamonix kusi Pucharem Świata w Narciarstwie Ekstremalnym w połowie lutego i... nowootwartym sklepem Chanel. Les Menuires planuje w styczniu tydzień producentów wina. Zaś wielbiciele psich zaprzęgów obejrzą Trofeum Międzynarodowe Sabaudii (stacja Meribel, styczeń) i Rando Mushers (rajd łączący gminy Saint Franćois Longchamp-Montaimont-Montgellafrey na przełomie stycznia i lutego). Chętni mogą sami spróbować tego sportu — to najlepszy sposób zwiedzania okolic Forét Blanche (stacja Vars).
Nie wszystko złoto
Francja „słynie” z wielkich skupisk noclegowych przy stokach. Tak wyglądają Tignes, La Plagne, Les Menuires... (mimo brzydoty to bardzo praktyczne stacje: w Les Menuires działa wyciąg dla pieszych — nie muszą chodzić po schodach — zaś Tignes szczyci się trzema czarnymi szlakami do free ride’u: zabezpieczonymi, lecz pozostawionymi w dziewiczym stanie).
— Francja odstrasza 10-piętrowymi apartamentowcami. A polscy turyści wolą kameralne alpejskie wioski. Odpycha ich turystyka na tak wielką skalę. Olbrzymią przeszkodę stanowi także odległość — uważa Andrzej Wasiluk z TUI Polska.
W Austrii i Włoszech 60-m apartament to standard. Francuzi zaś potrafią upchnąć 5 osób na 28 metrach.
— To mistrzowie wykorzystania przestrzeni! Dwa łóżka stoją, spod nich wyjeżdżają kolejne dwa, a piąte wisi na ścianie... Poza tym, przy każdym włoskim hotelu jest fitness i basen, a we Francji trzeba chodzić do publicznych przybytków. I dodatkowo płacić... — dodaje Piotr Multan.
Słaby jest serwis. W przeciwieństwie do Włoch i Austrii, gdzie turystę obsługują właściciele pensjonatów, we Francji zajmuje się nimi najemny pracownik. Efekt? Klientów nie traktuje się indywidualnie. Piotr Multan sądzi, że przyczyna leży w masowości turystyki. Tylko wyciągi w Trzech Dolinach przewożą w ciągu godziny 220 tys. ludzi!
— Tego się nie zmieni. To trzeba zaakceptować, jeśli chce się korzystać z — moim zdaniem — najlepszych obszarów narciarskich na świecie — sumuje Piotr Multan.