SPEDYTORZY MOGĄ SPORO ZAOSZCZĘDZIĆ

Dariusz Rembelski
opublikowano: 1998-10-14 00:00

SPEDYTORZY MOGĄ SPORO ZAOSZCZĘDZIĆ

Stawka ubezpieczeniowa powinna maleć w ciągu roku

Firmy spedycyjne, transportowe i osoby prywatne nie wiedzą, że zgodnie z kodeksem cywilnym, mają prawo do zmiany stawki ubezpieczenia pojazdu w ciągu roku. W niektórych przypadkach mogą również wynająć samochód na koszt ubezpieczającego.

Artykuł 824, paragraf 1 kodeksu cywilnego precyzuje, że jeśli po zawarciu umowy wartość ubezpieczonego mienia zmniejszyła się, ubezpieczający może żądać zmniejszenia sumy ubezpieczenia, a co za tym idzie — składki.

Oznacza to, że właściciel pojazdu, który ubezpieczył swój samochód na rok np. w styczniu, może po kilku miesiącach zgłosić się do swojej firmy ubezpieczeniowej i zażądać zmiany stawki ubezpieczeniowej. Wcześniej jednak powinien przedstawić wycenę wartości pojazdu sporządzoną np. przez rzeczoznawców PZMot.

— Żaden nasz klient do tej pory nie powołał się na ten przepis. Jeśli to zrobi, to oczywiście uznamy jego roszczenia. Mamy obowiązek respektowania kodeksu cywilnego — mówi rzecznik PZU Adam Taukert.

Właściciele dużych firm transportowych przyznają, że nie znają przepisu z kodeksu cywilnego.

— Nie wiedziałem, że taki przepis istnieje. Dostajemy duże zniżki, bo wartość ubezpieczanych przez nas samochodów jest wysoka. Nie mam czasu na walkę z towarzystwami ubezpieczeniowymi w celu wyegzekwowania tego przepisu — mówi Przemysław Sobierajski, zarządzający transportem w firmie Raben.

U innego spedytora — Hartwiga — sytuacja wygląda trochę inaczej.

— Jeśli nasza ciężarówka ma wykupione roczne ubezpieczenie, a sprzedajemy ją już po kilku miesiącach, to zwracamy się do towarzystwa ubezpieczeniowego o zwrot części składki. To normalna praktyka. Wcześniej jednak dokonujemy wyceny pojazdu. Na temat artykułu 824 kodeksu cywilnego nic nie wiem — mówi Adam Czajkowski, dyspozytor firmy.

Firmy transportowe i spedycyjne nie udzielają informacji na temat wartości ubezpieczonych przez siebie pojazdów. Odmawiają również komentarza o ewentualnych zyskach, jakie mogłyby osiągnąć, stosując przepisy kodeksu cywilnego.

Jednak zdaniem rzeczoznawców z Polskiego Związku Motorowego, firmy transportowe, stosując ten przepis, osiągnęłyby olbrzymie korzyści finansowe.

— Ciężarówka która eksploatowana jest ok. 20 godzin dziennie, traci w ciągu roku 20-30 proc. na swojej wartości. Jeśli ktoś ma 100 pojazdów, z których każdy wart jest w chwili zakupu ok. 200 tys. zł, to zysk jest wręcz nieprawdopodobny. Ponadto firmy transportowe zarabiałyby na amortyzacji — twierdzą przedstawiciele PZMot.

Na koszt ubezpieczyciela

Kodeks cywilny — art. 415, ustala również, że poszkodowany w wypadku samochodowym, ma prawo żądać od ubezpieczyciela środków na wynajęcie pojazdu zastępczego, do czasu naprawy jego samochodu. Pieniądze na ten cel potrącane są z polisy OC, którą wykupił sprawca pojazdu. W praktyce, firmy ubezpieczeniowe domagają się w takich przypadkach zaświadczenia, że samochód jest niezbędny do pracy lub wykonywania codziennych zajęć.

Jeśli ktoś odwiedza chorą osobę, może napisać, że samochód jest mu konieczny w celu codziennego dowiezienia leków. Jeśli mamy działkę rekreacyjną, również możemy domagać się samochodu zastępczego. Istnieje tu duża dowolność w dobieraniu zaświadczeń. Nie precyzuje bowiem tego żadna ustawa ani rozporządzenie.

Zachodnie usługi

Monika Sarnecka z Warty twierdzi, że jej firma dosyć często finansuje wynajęcie samochodu zastępczego dla osób poszkodowanych w wypadkach samochodowych. Dzieje się tak w uzasadnionych przypadkach.

Tego rodzaju praktyka jest powszechna w krajach Europy Zachodniej. Tamtejsze firmy ubezpieczeniowe same proponują pokrycie kosztów wynajęcia pojazdu zastępczego. Niektóre z nich mają własne pojazdy przeznaczone do tego celu. Już w przyszłym roku na polskim rynku ubezpieczeń pojawią się zachodnie firmy. Być może one wymuszą konkurencyjne usługi na krajowych ubezpieczycielach.

NA RAZIE SPOKÓJ: Agenor Gawrzyał, prezes Warty, nie ma kłopotu z natłokiem ubiegających się o obniżenie stawki ubezpieczenia. Dotychczas nikt nie powołał się na artykuł 824. fot. Borys Skrzyński

W MIEJSCE ROZBITKA: Władysław Jamroży, prezes PZU, finansuje wynajęcie samochodów dla osób, których auta ucierpiały w wypadkach. fot. Marcin Wegner