W 2010 r. Artur Nowak- -Gocławski, były szef Doradcy24, zapowiedział w „PB” budowę spółdzielni pośredników kredytowych. Konkurenci przyjęli te deklaracje w najlepszym razie z pobłażaniem. Po pierwsze, w branży było już ciasno, po drugie, zaproponowany model biznesowy mógł wydawać się archaiczny. Przykłady Spółdzielni Pracy Postęp z Muszyny rozlewającej wodę Muszynianka czy Mlekovity pokazują jednak, że taka formuła w XXI wieku może się sprawdzić. ANG Spółdzielnia Doradców Kredytowych ma na koncie pierwsze sukcesy. W trzecim kwartale udzieliła kredytów mieszkaniowych za 158 mln zł. Koniec roku też zapowiada się nieźle, bo w październiku obroty wyniosły 55 mln zł. To jednak wciąż o 44 mln zł mniej, niż wynosi cel, jaki spółdzielnia wyznaczyła sobie na początku działalności w strategii „Strategia 9x9” na lata 2011-13. Zakłada ona m.in. osiągnięcie 99 mln zł miesięcznej sprzedaży, dziewiątej pozycji na rynku, zbudowanie grupy 270 doradców i uzyskanie 900 tys. zł zysku. Jedna „dziewiątka” już jest zdobyta. Ze 158 mln zł sprzedaży spółdzielnia po III kwartale zajmuje dziewiątą lokatę na rynku, tuż za Gold Finance (166 mln zł) i przed Doradcami24 (102 mln zł). Blisko jest też założonejliczby doradców. Obecnie w spółdzielni pracuje ich 232. Spółdzielców jest mniej — 85.
— W ciągu dwóch lat działalności nikt nie wystąpił ze spółdzielni. Cały czas zgłaszają się do nas zainteresowani. Nie wszystkie aplikacje przyjmujemy — mówi Artur Nowak- Gocławski.
Na każdym kroku podkreśla, że spółdzielnia działa w modelu CSR, czyli biznesu odpowiedzialnego społecznie, i jeśli ktoś nie akceptuje tych zasad, przystąpić do niej nie może. Poza tym bariery wejścia są niskie: opłacenie kilkuset złotowego wkładu oraz — co może być bardziej dolegliwe — zobowiązanie do pracy wyłącznie na rzecz spółdzielni. W zamian członkowie mogą liczyć na ponadprzeciętne wynagrodzenie, ponieważ ANG — mając niskie koszty stałe — prawie całą prowizję, jaką dostaje od banku, może dać doradcy. Spółdzielcy partycypują też w zyskach. Te na razie są niewielkie. W tym roku sięgną około 300 tys. zł. Konkurenci przyznają, że działalność ANG to powód do biznesowych zmartwień.
— Jednym z większych zagrożeń jest ryzyko, że dobrzy, samodzielni i posiadający kontakty pracownicy przejdą do spółdzielni — mówi przedstawiciel jednej z największych sieci pośrednictwa finansowego, który zastrzega anonimowość. Sama spółdzielnia też jednak musi pilnie obserwować konkurentów, bo niektórzy z nich utworzyli przybudówki działające w modelu zbliżonym do ANG — zewnętrzne sieci, zatrudniające doradców, którzy również pracują na własny rachunek. W Expanderze to Direct Plus, w Money Expert — Partners, a w Gold Finance — Grande Soldi.