Społem budzi się
Rozproszeni spółdzielcy unikają konsolidacji i samodzielnie kuszą inwestorów
BEZ NACISKU: Stanisław Sosnowski, wiceprezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców Społem, nie nakłania do konsolidacji. Proponuje wspólną politykę zaopatrzeniową. fot. B. Skrzyński
Spółdzielnie Społem ani myślą o łączeniu sił przeciwko zagranicznym sieciom handlowym. Na razie wzięły się za poszukiwanie inwestorów, którzy pomogą im sfinansować budowę nowych obiektów handlowych.
Spółdzielcy przestali czekać na długo przygotowywaną nową ustawę spółdzielczą, która miała umożliwić przekształcanie spółdzielni w spółki prawa handlowego bez konieczności ich likwidowania. Zaczęli szukać inwestorów, przy pomocy których mają zamiar budować sklepy konkurencyjne wobec zachodnich sieci handlowych. Spółdzielnie prawie zawsze poszukują wsparcia wyłącznie z zewnątrz — nie chcą bowiem konsolidować branży i działać wspólnie. Na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, w których udało się kapitałowo połączyć dwie spółdzielnie.
Jedna droga
Obecny stan prawny daje społemowcom właściwie tylko jedną możliwość współpracy z inwestorem: spółdzielnia może utworzyć spółkę, do której wniesie majątek, a inwestor — w przyszłości — środki finansowe.
Na razie na taki krok zdecydowało się jednak zaledwie kilka oddziałów Społem, np. spółdzielnia w Tychach, która od początku roku funkcjonuje jako spółka z o.o. Negocjacje z grupami kapitałowymi najczęściej rozpoczynają te spółdzielnie, które same starały się inwestować w rozwój. Społem w Tychach zamierza rozbudować dom towarowy. Trwają rozmowy z inwestorem. Z tą samą grupą rozmawia podobno prezes Społem w Opolu.
— Wiele zależy również od członków spółdzielni, którzy muszą zgodzić się na powołanie nowego podmiotu. Nie wszystkim bowiem podoba się ten projekt — mówi Alan Malawski, prezes spółdzielni z Opola.
Północ w Legnicy
Mniej kłopotów z członkami spółdzielni ma zarząd Społem Wrocław-Północ. W lipcu spółdzielnia oddała do użytku duży sklep wyremontowany po powodzi i rozbudowany za własne pieniądze.
— We wrześniu spółdzielcy mają uchwalić połączenie naszej spółdzielni ze Społem w Legnicy. Tamta spółdzielnia jest w likwidacji, a mimo to przynosi zyski. Głównie dzięki wynajmowaniu powierzchni w biurowcu. Likwidatorowi udało się doprowadzić do uwłaszczenia jej majątku — zapewnia Regina Laskowska, prezes Społem Wrocław-Północ.
W budowie nowego marketu o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych ma pomóc inwestor. Zarząd rozgląda się za odpowiednim partnerem.
Astra wyprzedza innych
Spółdzielcy z Dolnego Śląska zgodni są jednak, że najdalej zaawansowana w realizacji dużego przedsięwzięcia jest spółdzielnia Astra z Wrocławia. Obok jedynego do tej pory supermarketu powstaje nowy sklep.
— Około 80 proc. kosztów pokrywamy sami. Z tego połowę z własnych środków, a połowę z kredytów. Resztę pieniędzy wyłoży nasz partner finansowy, w zamian za 20 proc. udziałów w spółce Astra Bis. Inwestycja ruszyła w maju, zakończy się w listopadzie — twierdzi Wojciech Knast, prezes Astry.
Spółdzielców nie przeraża zachodnia konkurencja i supermarkety, które wyrastają we Wrocławiu jak grzyby po deszczu.
— Najgorsze jest siedzenie z założonymi rękami — dodaje prezes Astry.