Jeden z największych serwisów stremingowych ogłosił, że przestanie działać w Rosji w związku z nowym prawem przyjętym w kraju po napaści na Ukrainę, informuje BBC.
Chodzi o prawo, które można określić jako quasi-cenzurę. Grozi ono karą wieloletniego więzienia za rozpowszechnianie „fałszywych” informacji, z tym że ocenę czy są one fałszywe podejmują organy posłuszne Kremlowi.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Jeden z największych serwisów stremingowych ogłosił, że przestanie działać w Rosji w związku z nowym prawem przyjętym w kraju po napaści na Ukrainę, informuje BBC.
Chodzi o prawo, które można określić jako quasi-cenzurę. Grozi ono karą wieloletniego więzienia za rozpowszechnianie „fałszywych” informacji, z tym że ocenę czy są one fałszywe podejmują organy posłuszne Kremlowi.
Spotify, które weszło do Rosji w 2020 roku tłumaczy, że zaprzestając działalności chce chronić swoich pracowników w tym kraju, „a być może także naszych słuchaczy”.
fot. Reuters/Forum
BBC przypomina, że szwedzka spółka zamknęła swoje biuro w Rosji na początku marca. Nadal oferowała jednak możliwość darmowego odsłuchiwania treści aby udostępniać niezależne informacje. Obecnie zamiesiła taką możliwość.
- Spotify wierzyło, że jest krytycznie ważne próbowanie utrzymywania usług w Rosji w celu zapewnienia cieszących się zaufaniem, niezależnych informacji z regionu – głosi oświadczenie Spotify. – Niestety, wprowadzone ostatnio prawo w większym stopniu ograniczające dostęp do informacji, eliminujące swobodę wypowiedzi i kryminalizujące niektóre rodzaje doniesień spowodowało zagrożenie dla pracowników Spotify i być może także naszych słuchaczy – dodaje.