Jak podał w piątek brytyjski Urząd Statystyk Narodowych (ONS), wolumen sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii spadł w listopadzie 2025 r. o 0,1 proc. w porównaniu z październikiem. To wynik wyraźnie słabszy od prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu o 0,4 proc. Dane sugerują, że listopadowe promocje z okazji Czarnego Piątku nie przyniosły tak silnego impulsu zakupowego, jak w poprzednich latach.
W ujęciu rocznym sprzedaż odnotowała wzrost rzędu 0,6 proc. Również w tym przypadku oczekiwania rynku były wyższe i oscylowały na pułapie 0,9 proc.
Według ONS, po uwzględnieniu czynników sezonowych sprzedaż nieznacznie się obniżyła, co pokazuje ograniczoną skłonność konsumentów do zwiększania wydatków. Badanie gospodarstw domowych wskazało jednocześnie, że choć część respondentów planowała większe zakupy niż rok wcześniej, niemal dwukrotnie więcej osób deklarowało zamiar ich ograniczenia.
Gospodarka pod presją przed końcem roku
Listopadowe dane wpisują się w szerszy obraz osłabienia aktywności gospodarczej. W październiku sprzedaż detaliczna spadła o 0,9 proc. po korekcie danych, co było nieco mniejszym spadkiem niż pierwotnie raportowane 1,1 proc. Dane za listopad zbierano do 29 listopada, a więc obejmują okres poprzedzający ogłoszenie budżetu przez minister finansów Rachel Reeves, który został przedstawiony 26 listopada.
Konsumenci odpowiadają za około 60 proc. aktywności gospodarczej w Wielkiej Brytanii, dlatego słaba sprzedaż detaliczna zwiększa ryzyko stagnacji gospodarki w czwartym kwartale. Ekonomiści podkreślają, że wyraźniejsze odbicie wydatków przed świętami może być kluczowe dla uniknięcia takiego scenariusza.
Nastroje konsumentów i sygnały z rynku
Pewnym pozytywnym sygnałem był opublikowany wcześniej sondaż zaufania konsumentów, który pokazał poprawę nastrojów po ogłoszeniu przez Reeves planu podwyżek podatków o 26 mld funtów, przy jednoczesnym odłożeniu większości zmian w czasie. Z kolei badanie GfK wskazało, że Brytyjczycy są bardziej skłonni do dużych zakupów niż kiedykolwiek od 2022 roku, co dawało nadzieję na ożywienie konsumpcji pod koniec roku.