Warto jednak zaznaczyć, że mamy najnudniejszy okres w roku, czyli dni przed Sylwestrem, kiedy płynność na rynkach jest mocno ograniczona. Wpływ na złotego niewątpliwie ma EURUSD, który w końcu ubiegłego tygodnia wyszedł ponad poziom 1,04. Niemniej na szerokim rynku robi się nieco nerwowo - zbliżające się przejęcie władzy przez ekipę Trumpa (20 stycznia) skutkuje podbiciem rentowności amerykańskich obligacji, gdyż na rynku coraz wyraźniejsza jest niepewność, co do kształtu polityki gospodarczej nowej administracji i jej wpływu na inflację - grudniowy przekaz z FED był nadzwyczaj mało "gołębi".
W piątek rentowności 10-letnich treasuries wybiły się ponad poziom 4,60 proc. i zbliżają się do tegorocznych szczytów z kwietnia, co doprowadziło do realizacji zysków na Wall Street. Dzisiaj gorsze nastroje udzieliły się też inwestorom w Azji. Czy to przełoży się też na złotego?