Stanowczość dla zasady może być kosztowna

Adam Sofuł
opublikowano: 2007-02-22 00:00

Dziewicza przyroda z założenia powinna koić nerwy, jednak w przypadku pewnego pod-augustowskiego torfowiska jest inaczej. Rospuda, bo o niej mowa, rozpala emocje do białości i to od wielu miesięcy. Ekolodzy protestują przeciwko budowie przez Dolinę Rospudy obwodnicy Augustowa, premier uważa, że uleganie tym żądaniom byłoby niebezpiecznym precedensem, który zahamowałby budowę autostrad w Polsce.

Gdyby konflikt sprowadzał się tylko do tego, można by machnąć ręką. Tym razem jednak do gry włączyła się Komisja Europejska, która ma wątpliwości, czy ta inwestycja rzeczywiście nie zniszczy przyrody. Rząd jednak postanowił okazać swoją stanowczość. Minister ochrony środowiska Jan Szyszko, nie czekając na ostateczne stanowisko KE, postanowił, że inwestycja ruszy dzisiaj.

O ile można zrozumieć twarde stanowisko w obronie żywotnych interesów państwa, to w tym wypadku chyba mamy do czynienia ze stanowczością dla zasady. Przy takim stanowisku nasza narodowa duma pęcznieje, ale za to mogą schudnąć portfele. Może rzeczywiście droga przez Rospudę to najtańsze rozwiązanie. Ale może warto jeszcze raz policzyć koszty, uwzględniając po jednej stronie ryzyko zablokowania budowy przez KE i możliwość skorzystania ze środków unijnych po drugiej. Taki bilans by się przydał nie tylko w tej sprawie.