Stare branże w Niemczech umierają, nowe rosną

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2025-07-08 20:00

Załamanie produkcji we flagowych sektorach niemieckiego przemysłu – chemicznym i maszynowym – jest spektakularne. Za to produkcja rośnie w branżach związanych z elektryfikacją i zbrojeniami. Wielka stymulacja fiskalna może przyspieszyć te zmiany.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kiedy patrzy się na ogólne wskaźniki niemieckiej gospodarki, wszystko jest płaskie. Parafrazując klasyka: nuda panie, nic się nie dzieje. Ale wewnątrz tej znajdującej się w stagnacji maszyny postępuje wiele zmian strukturalnych. Jak mówił w rozmowie z nami kilka miesięcy temu Stefan Wolf, prezes związku branżowego grupującego przetwórców metali, niemiecki przemysł traci przewagi konkurencyjne w kilku swoich tradycyjnych sektorach, ale w innych może je utrzymać. Miał na myśli głównie te, które są związane z elektryfikacją i transformacją energetyczną. Wkrótce do tego mogą dojść zbrojenia.

Najnowsze dane o produkcji w Niemczech pokazują, że powoli odbija ona od dna – z naciskiem na powoli. W maju produkcja w przetwórstwie wzrosła o 1,5 proc. rok do roku, po 24 miesiącach spadków. Choć wzrost jest w pewnej mierze spowodowany efektami niskiej bazy oraz przejściową akumulacją zapasów przez amerykańskich odbiorców, szczególnie w sektorze farmaceutycznym. Dlatego fundamentalnie rzecz biorąc ożywienie jest bardzo łagodne i nierówne między sektorami.

Uwagę zwraca głęboka recesja w sektorze chemicznym, gdzie spadek produkcji w maju wyniósł 7,5 proc. rok do roku, a w ciągu trzech lat od początku kryzysu energetycznego aż 30 proc. Nie widać tam absolutnie żadnych oznak odbicia, co pokazuje dwie rzeczy. Pierwsza – niemieckie firmy przed odcięciem gazu z Rosji musiały korzystać z gigantycznej premii cenowej, niedostępnej pewnie dla innych krajów europejskich. Dlatego dziś aż tak cierpią. I druga rzecz – utrata części produkcji jest trwała. Widać, że spadek cen energii na rynkach nie doprowadził do wzrostu aktywności wytwórczej, co oznacza, że ona po prostu już nie wróci.

Innym flagowym dla Niemiec sektorem tkwiącym w recesji jest produkcja maszyn. Wprawdzie tam spadki są mniejsze, bo sięgają 1,1 proc. rok do roku, ale poziom aktywności jest o 15 proc. niższy niż przed trzema laty. Tutaj problem jest inny niż energia – coraz większą konkurencją dla niemieckich firm są wytwórcy z Chin.

Co ciekawe, mocno odbiła natomiast produkcja w innej branży skazywanej na pożarcie przez Chińczyków, czyli motoryzacji. W maju była ona aż o 13,5 proc. wyższa rok do roku. Częściowo jest to zasługą głębokich spadków akurat w maju poprzedniego roku, ale patrząc na poziomy produkcji z miesiąca na miesiąc widać stabilny trend, bez recesji. Jest to prawdopodobnie związane z ożywieniem w segmencie aut elektrycznych. Z powodów regulacyjnych firmom zależało, żeby przesuwać produkcję i rejestracje tego typu pojazdów na 2025 rok i oto teraz widzimy efekty. Natomiast bez względu na przyczyny na razie niemiecka motoryzacja wytrzymuje konkurencję z Chinami.

Potwierdzeniem odbicia w dziedzinie elektromobilności jest ogromny wzrost produkcji baterii i akumulatorów elektrycznych – w maju aż o 24,3 proc. rok do roku. Jest to trend trwający od pół roku. Związany jest on zarówno ze wzrostem rejestracji i produkcji nowych samochodów elektrycznych, jak też z popytem ze strony instalacji bateryjnych w energetyce. Bardzo możliwe, że inwestycje w tej dziedzinie przyspieszają.

Ten trend w kierunku elektryfikacji widać też w paru innych branżach. Na przykład, choć szeroko pojęta produkcja maszyn spada, to akurat produkcja generatorów i transformatorów energii elektrycznej w ostatnich miesiącach rośnie. Zwiększa się też produkcja taboru kolejowego. To może potwierdzać, że nakłady na elektryfikację kraju w różnych wymiarach rosną.

Jest jeszcze jedna dziedzina, gdzie niemiecki przemysł zwiększa aktywność i to bardzo szybko: zbrojenia. Z danych, które nie podlegają tajemnicy statystycznej, widać na przykład, że produkcja amunicji rośnie w tempie 10 proc. rocznie, materiałów wybuchowych – 13 proc. Przy czym patrząc z perspektywy trzech lat wzrosty w tej dziedzinie sięgają 100 proc. i będą zapewne dalej kontynuowane.

Wkrótce niemiecki rząd zacznie wdrażać duże programy wydatkowe nastawione na pobudzenie infrastruktury – w tym tej energetycznej – oraz zbrojenia. Można więc oczekiwać, że zarysowane powyżej trendy będą kontynuowane, czy wręcz ulegną wzmocnieniu. Z prognoz Bundesbanku wynika, że skala stymulacji fiskalnej, czyli dodatkowego popytu wtłoczonego w gospodarkę przez rząd, sięgnie 1 proc. PKB rocznie. Dla porównania, głośnia ostatnio amerykańska Wielka Piękna Ustawa zwiększa popyt o 0,3 proc. rocznie, według obliczeń analityków banku Pekao. Niemcy szykują naprawdę dużą bazookę fiskalną. Pytanie tylko, czy będą zdolni ją odpalić, bo dawno czegoś takiego nie robili.