Stopa bezrobocia znów trochę podskoczyła

Jacek Zalewski
opublikowano: 1999-08-23 00:00

Stopa bezrobocia znów trochę podskoczyła

WAKACYJNA SPECYFIKA: W lipcu nieznacznie wzrosła stopa bezrobocia, ale również i liczba ofert pracy. Niestety, wiele z nich ma charakter tylko sezonowy.

Po dwóch miesiącach stabilizacji, w lipcu znowu wzrosło w Polsce zarejestrowane bezrobocie. Jego stopa powróciła do poziomu z kwietnia i wyniosła 11,8 proc., czyli o 0,2 proc. więcej niż w maju i czerwcu. Liczba pozostających oficjalnie bez pracy sięgnęła 2,12 mln.

DANE LICZBOWE obejmują wyłącznie osoby zarejestrowane w powiatowych urzędach pracy i poszukujące pracy poprzez te urzędy. Pod pojęciem bezrobotnego rozumie się osobę w wieku aktywności zawodowej, nie zatrudnioną i nie wykonującą innej pracy zarobkowej, zdolną i gotową do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze. Natomiast stopa bezrobocia jest procentowym udziałem zarejestrowanych bezrobotnych w liczbie cywilnej ludności aktywnej zawodowo. Gdyby uwzględniano żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych, byłaby mniejsza o 0,2 proc.

UTRZYMUJE SIĘ bardzo duże terytorialne zróżnicowanie bezrobocia. Dane statystyczne podawane w układzie szesnastu województw trochę jednak zaciemniają obraz. Bardziej wiarygodna byłaby mapa w układzie powiatowym, a najlepiej — gminnym. Albowiem na przykład we wskaźniku Mazowsza mieści się zarówno powiat warszawski z najmniejszą w kraju stopą bezrobocia 1,6 proc., jak i szydłowiecki, w którym wynosi ona 26,7 proc. Liderem tej klasyfikacji biedy jest powiat piski w województwie warmińsko-mazurskim, ze stopą przekraczającą 30 proc.

NA WYSOKIM poziomie utrzymuje się liczba bezrobotnych nie posiadających już prawa do zasiłku. Odsetek ten wynosi obecnie 77,1 proc. Oczywiste jest, że pewnej grupie osób faktycznie bezrobotnych nie chce się rejestrować, jako że nie przynosi im to korzyści ekonomicznych. W styczniu nastąpił jednorazowy skok liczby rejestracji, ale był on spowodowany zmianami w systemie opieki zdrowotnej.

Z OGÓLNEJ liczby bezrobotnych tylko 1,5 proc. stanowią osoby z wykształceniem wyższym, 25,2 proc. z policealnym i średnim, natomiast aż 73,3 proc. z zasadniczym zawodowym, podstawowym i niepełnym podstawowym. Bezrobotne kobiety są generalnie lepiej wykształcone od mężczyzn — dużo częściej legitymując się maturą — co nie zmienia faktu, że stanowią one 57,4 proc. ogółu poszukujących pracy. Grupą szczególnie dotkniętą bezrobociem są ludzie młodzi, w tym absolwenci szkół. Przedział wiekowy od 18 do 34 lat stanowi 58,3 proc. całej populacji bezrobotnych.

NAJCZĘSTSZĄ przyczyną odpływu z bezrobocia jest podjęcie zatrudnienia oferowanego przez urzędy pracy. Tegoroczne wyrejestrowywanie się bezrobotnych osiągnęło jednak poziom najniższy od roku 1995, albowiem zakłady pracy zgłaszają bardzo mało ofert — zwłaszcza pracy stałej — i na jedną przypada ogromna liczba oczekujących (patrz mapka). Drugą co do znaczenia przyczyną odpływu jest wykreślenie z ewidencji, z powodu niepotwierdzenia gotowości do pracy.

STATYSTYKA nie traktuje osób pracujących dorywczo i na czarno jako zatrudnionych. Z kolei za bezrobotnych nie uznaje się na przykład tymczasowo aresztowanych lub odbywających karę pozbawienia wolności, choć oni także nie mają w więzieniach pracy. Jako bezrobotny nie może się zarejestrować właściciel lub posiadacz nieruchomości rolnej o powierzchni użytków przekraczającej 2 ha przeliczeniowe oraz żaden z jego domowników. Tego typu ograniczenia powodują pewną względność danych liczbowych o bezrobociu.

W NICZYM to jednak nie zmienia faktu, że spośród wszystkich zjawisk kryzysowych, właśnie ono najbardziej niszczy tkankę społeczną. Dlatego tworzenie nowych miejsc pracy musi mieć w najbliższych latach absolutne pierwszeństwo przed każdym innym celem polityki naszego państwa. Szkoda, że o tym priorytecie nie zawsze pamiętają tak ostro spierający się politycy i działacze gospodarczy.