Strategia okazją do zmiany szefa Orlenu

GN
opublikowano: 2008-08-27 21:27

W zarządzie Orlenu toczy się osobliwa gra. Pięciu na jednego. Rykoszetem obrywają dyrektorzy wykonawczy.

Po burzach wokół nominacji na stanowisku prezesa oraz w składzie rady nadzorczej Orlenu nastała cisza. To pozory. W zarządzie iskrzy. Najczęściej spekuluje się, że zgrzyta na linii Wojciech Heydel — Jacek Krawiec, którzy rywalizowali o fotel prezesa. Według naszych informacji, linia podziału przebiega inaczej — prezes Heydel jest osamotniony, bo pięciu pozostałych członków zarządu z reguły gra w jednej drużynie.

— Wojciech Heydel to bardzo miły człowiek. Jest też świetnym specem od sprzedaży. Nie nadaje się jednak na szefa grupy. Nie ma poparcia innych członków zarządu — mówi nasz informator.

Głosowania na posiedzeniach zarządu nie oddają podziału.

— Prezes, gdy widzi, że jest sam, przyłącza się do większości i głosuje jak reszta. Stąd myląca jednomyślność — mówi nasz rozmówca.

Strategia kością niezgody

Jednym z głównych frontów sporu prezesa z resztą zarządu jest nowa strategia płockiego koncernu. Prace wchodzą w decydującą fazę. 8-9 września zbiera się komitet ds. strategii (członkowie zarządu i kilku przedstawicieli rady nadzorczej). 18 września strategia zostanie oficjalnie zaprezentowana całej radzie nadzorczej. Przyjęta ma zostać 16 października. Według naszych informacji prezes Heydel nie dogaduje się co do celów strategii z pozostałymi członkami zarządu.

— Prace idą ciężko. Prezes nie inspiruje pozostałych członków zarządu do działania. Co więcej — prezentował pomysły członków zarządu jako swoje, czym dodatkowo popsuł atmosferę — mówi nasz rozmówca.

Jakie ma na ten temat zdanie Wojciech Heydel? Mimo prób nie udało nam się z nim skontaktować.

Sytuacja w Orlenie przypomina to, co dzieje się w  PKO BP. Kilka tygodni temu opisaliśmy, że Jerzy Pruski, prezes banku, przedstawił strategię, którą rada nadzorcza odrzuciła. Gdy zaprezentował poprawioną wersję, wotum separatum złożył jeden z członków zarządu. Obaj prezesi spółek kontrolowanych przez skarb mają kłopoty z udźwignięciem ciężaru przygotowania strategii. To może być pretekst do zmian w fotelu prezesa. Choć nasi rozmówcy związani ze skarbem państwa i spółką twierdzą, że dymisja Heydla jest mało prawdopodobna.

Czystki dyrektorów

Spory o strategię to nie jedyne pole iskrzenia w zarządzie Orlenu. Drugim są kwestie kadrowe. Według naszych informacji, spore roszady są na szczeblu dyrektorów wykonawczych i dyrektorów. Najwięcej dzieje się w pionie sprzedaży. Ze spółki odchodzi William Kozik, spec od sprzedaży detalicznej paliw. Wersja oficjalna zwolnienia — płocki koncern nie realizuje planów sprzedaży. Wersja kuluarowa — Kozika nie chce w firmie Wojciech Kotlarek, który odpowiada z ramienia zarządu za sprzedaż. Poszło o doniesienie do prokuratury, które na Kotlarka złożył Kozik. Zwolnienie Kozika okazało się trudne, bowiem przeczuwając co się święci, poszedł na zwolnienie lekarskie. Kotlarek próbował też pozbyć się szefa niemieckiej spółki Orlenu, ale w tym przypadku prezesowi Heydelowi udało się zablokować zmianę. Roszady personalne w pionie sprzedaży wywołują iskry, bo to działka, którą kierował Wojciech Heydel zanim został prezesem. Próbuje bronić swoich zaufanych — Kozik był jego kandydatem na członka zarządu, ale przegrał w konkursie z Kotlarkiem. Stanowisko stracił natomiast m.in. Robert Gmyrek, dyrektor departamentu alternatywnych źródeł, oraz kilku innych dyrektorów.