Sukces napędzany energią ze Słońca
Rozmowa z Michałem Szczepańskim i Cezarym Wujcińskim, Zarządem firmy Eprosument S.A
Założę się, że podróżujecie po Polsce uśmiechnięci.
Michał Szczepański: Rzeczywiście, tak było na początku: z każdą instalacją na dachu pojawiał się uśmiech. Teraz raczej towarzyszy nam zaskoczenie, że np. nowe osiedla lub domy nie inwestują w fotowoltaikę.
Skąd w ogóle pomysł, żeby wejść na rynek fotowoltaiki w czasach, kiedy w Polsce traktowano ją najwyżej jako ciekawy gadżet?
Michał Szczepański: Trzeba znaleźć niszę. My wybraliśmy ochronę środowiska i OZE, które dziesięć lat temu traktowano po macoszemu. Owszem, gdzieniegdzie pojawiały się wiatraki, które są bardzo efektywną technologią, ale potrzebują więcej przestrzeni, specyficznych, przebadanych warunków potencjału wiatru dla danej lokalizacji, no i przychylności mieszkańców. Wiedzieliśmy, że z ogniwami fotowoltaicznymi takich utrudnień nie będzie.

Do tego w 2015 r. Sejm uchwalił tzw. poprawkę prosumencką, dzięki której można korzystniej rozliczać się z zakładem energetycznym z wyprodukowanego prądu. To było otwarcie ważnej furtki: każda wspólnota mieszkaniowa czy spółdzielnia mogła zamontować sobie panele na dachu. Wcześniej inwestycja w małą instalację była zarezerwowana jedynie dla wytrwałych.
Jaka jest skala państwa działań?
Michał Szczepański: Zaczynaliśmy od sektora mikro, zresztą cały czas ma dla nas dużą wartość, ale przestawiliśmy tory w stronę dużego biznesu. To nie jest podyktowane wyłącznie ostatnią legislacją. Już dwa lata temu przewidzieliśmy, że rosnące ceny energii elektrycznej zmotywują przedsiębiorców do montażu własnych paneli fotowoltaicznych. Żeby jednak wejść w ten rynek, potrzeba doświadczenia, kompetencji i odpowiedniego zaplecza.
Cezary Wujciński: Przez ostatnie siedem lat o kilkadziesiąt procent spadły koszty inwestycji, a jednocześnie kilkukrotnie wzrosły koszty energii. I na tym zapewne nie koniec. Tyle że jeszcze w okolicach 2014–2016 biznes niechętnie o tym rozmawiał, ponieważ okres zwrotu z inwestycji — obliczony wówczas na kilkanaście lat — wydawał się za długi. Teraz wręcz przeciwnie. Zwroty przychodzą już po pięciu latach, a do tego można korzystać z preferencyjnego finansowania. Jeśli przedsiębiorca ma do wyboru kupić maszynę czy panele solarne, to coraz chętniej skłania się ku drugiej opcji. A tam czeka na niego Eprosument S.A., który ma doświadczenie w prowadzeniu dużych projektów.
Jakie to są projekty?
Michał Szczepański: Mamy zrealizowane projekty dla korporacji i firm o charakterze międzynarodowym, np. firmy logistycznej FM Logistic. Na dachach jej biura głównego w Mszczonowie pojawiła się instalacja o mocy 44,5 kWp, a na dachach obiektu w Błoniu powstał system PV o mocy 450 kWp. Ostatnio wykonaliśmy także instalacje dla hurtowni Alan w Toruniu i firmy TPP Thermoplastics w Solcu Kujawskim. To są przedsiębiorstwa zużywające kilka gigawatogodzin energii elektrycznej rocznie.
Cezary Wujciński: Przedsiębiorcom zależy, aby fotowoltaika nie wpłynęła negatywnie na procesy technologiczne. Mamy na tyle duże kompetencje, aby instalacje odpowiednio zaprojektować i wpiąć do istniejącej sieci.
A co, jeśli energii zabraknie?
Michał Szczepański: Na to też mamy odpowiedź. Już oferujemy — obecnie we współpracy z innymi podmiotami, a od nowego roku już w oparciu o koncesję na obrót energią — energię elektryczną produkowaną na wybudowanych przez nas farmach fotowoltaicznych. Nie jesteśmy jedynie dostarczycielem komponentów. Z jednej strony wytwarzamy energię, z drugiej — uzupełniamy ją. Mamy wpływ na rynek energetyki, tworzymy rozwiązania przyjazne dla środowiska, a firmom pomagamy kontrolować koszty. Zresztą przedsiębiorcy, poznając technologię, zmieniają swój sposób myślenia.
Cezary Wujciński: Energetyka to skomplikowana dziedzina – także wówczas, kiedy przychodzi do rozczytania rachunków za prąd, a potem szukania oszczędności. Pod tym względem mali i średni przedsiębiorcy nie różnią się od Kowalskiego. O ile w dużych korporacjach są od tego ludzie, o tyle mniejsze podmioty pozostawiono samym sobie. A można tu wiele zadziałać, czy to pod względem zużycia, czy kosztów. Dlatego nasza idea jest taka, aby przedsiębiorca otrzymał pełną pomoc w poukładaniu tych spraw. Mówimy im: „Jeśli chcecie poukładać kwestie energii elektrycznej, to jesteśmy najlepszym partnerem na rynku, bo kwestie techniczne i związane z rynkiem energii mamy po swojej stronie”.
Michał Szczepański: Do tego większości firm zależy na wizerunku. Chcą pokazać, że redukują CO2.
Jak urosła wasza firma?
Michał Szczepański: W 2018 r. zatrudnialiśmy 16 osób, a przychody wynosiły 6 mln zł netto. Rok temu — 59 osób, a przychody wzrosły prawie czterokrotnie. Dzisiaj w Eprosumencie zatrudniamy 80 osób, a przychody wynoszą 30 mln zł netto. Cały czas zwiększamy zatrudnienie i poprawiamy wyniki sprzedażowe. Nie martwimy się o przyszłość. Aktywnie pozyskujemy klientów, szykujemy kolejne kontrakty. Szacujemy, że w 2022 r. będzie u nas pracować 100 osób, a przychody wzrosną dwukrotnie.
Cezary Wujciński: Mamy co robić. Może nie zawsze rośliśmy jak rynek detaliczny, ale dzięki temu, że budowaliśmy kompetencje w sektorze biznesowym, to udało się nam osiągnąć sukces. Jednak wiemy, że popyt na panele może nie trwać wiecznie, rynek w końcu się ustabilizuje. Dlatego patrzymy w dłuższej perspektywie. Interesują nas: rozwój elektromobilności, magazynowanie energii oraz systemy zarządzania energią i jej optymalizacji.
© ℗