Analitycy przewidują, że BMW i Volkswagen w 2011 r. osiągną lepsze zyski niż w rekordowym 2007 r., czyli jeszcze przed kryzysem finansowym. Z kolei koncern Daimler może przebić poziom z 1999, kiedy częścią koncernu był amerykański Chrysler.
- Mercedes i BMW mają księgę zamówień, jakiej nie mieli jeszcze nigdy w swojej historii - mówi Arndt Ellinghorst, analityk Credit Suisse. Z kolei Dieter Zetsche, prezes Daimlera produkującego Mercedesy, już w styczniu mówił, że tegoroczne wzrosty ograniczają jedynie możliwości produkcyjne fabryk, a nie popyt.
Trzej niemieccy producenci razem wzięci mają wartość rynkową wynoszącą 157 mld EUR, czyli o 75 proc. więcej niż pod koniec 2009 r. To głównie zasługa wzrostów sprzedaży na rynkach chińskim i amerykańskim. W tym samym czasie wartość Toyoty prawie się nie zmieniła, a Forda podskoczyła o 61 proc.
