Świat poza plażą

Karolina Guzińska
opublikowano: 2004-09-03 00:00

Niezliczone zatoczki, gdzie da się przycumować jacht. Pola golfowe. Góry z 40 tysiącami pieczar. Podwodne jaskinie i zatopione statki... Oto Turcja — nie tylko dla plażowiczów.

Kraj oblany morzami Czarnym, Egejskim, Marmara i Śródziemnym odkrywają żeglarze, nurkowie, miłośnicy sportów górskich. I golfiści.

Piłka do dołka

W regionie Belek — 30 km na wschód od Antalyi zwanej Turecką Riwierą — słynącym z dobrych warunków do golfa, spotykają się gracze z całego świata. Najpopularniejsze ośrodki to: Gloria Golf Resort (18 dołków), Nobilis Golf Otel (18 dołków), National Golf Club (18 dołków) oraz Tat Golf (18 dołków plus 9 dołków dla początkujących). Zagrać się da również w Stambule — w Klassis Golf and Country (18 plus 9 dołków), czy Kemer Golf Contry Club (18 dołków).

— Ministerstwo Turystyki planuje budowę 11 pól golfowych — m.in. w Stambule, Ankarze i Mugla — zapowiada Halil Ibrahim Sahin, specjalista ds. kultury i turystyki Ambasady Turcji w Warszawie.

Tureckie ośrodki, wyposażone w zaplecza hotelowo-gastronomiczne, hale sportowe, baseny czy kina, z reguły działają przez okrągły rok.

Co noc inna przystań

W Turcji żeglarze znajdą tyle miejsc do cumowania, że mogą wybrać inną przystań na każdą noc. Najlepiej na południowych wybrzeżach Morza Egejskiego i Śródziemnego — tu skupiły się najszacowniejsze tureckie mariny (w takich miejscowościach, jak Izmir, Cesme, Kusadasi, Bodrum, Ayvalik, Mersin, Marmaris, Gocek, Fethiye, Kas, Finike czy Antalya).

Marmaris to wielki ośrodek turystyczny na wybrzeżu Morza Egejskiego. Leży wśród wzgórz pokrytych wiecznie zielonymi lasami piniowymi, a tutejsza przystań jachtowa to największa i najnowsza marina w Turcji. Może przyjąć naraz 798 jednostek. Wokół zatoki rozciągają się plaże, starożytne miasteczka i ciche, nadbrzeżne wioski.

Ciekawą linią brzegową — 630 km — chlubi się również prowincja Antalya. Pełno tu przystani, starożytności, plaż, zacisznych zatoczek i gęstych lasów. W największej z tutejszych marin — Setur — przygotowano miejsce dla 495 jachtów.

A Stambuł i okolice? Nawigację po Bosforze i przepłynięcie pod mostami spinającymi Europę z Azją, wałęsanie się wzdłuż najeżonej meczetami zatoki Złoty Róg czy opłynięcie Wysp Książęcych, da się zakończyć w portach jachtowych: Atakoy lub Kalamis-Fenerbahce, otwartych przez całą dobę.

Lotniska w Antalyi, Bodrum Dalaman, Izmirze i Stambule zapewniają tak szybkie połączenia z każdą mariną w kraju, że wyruszyć w rejs da się w dniu przylotu!

Podwodne ruiny

Nurkowie odkryją w Turcji podwodne jaskinie, zatopione statki, pozostałości starożytnych miast. Najwięcej szkół nurkowania znaleźć da się w pobliżu Antalyi. Jedną z atrakcji jest leżący kilometr od wrót jachtowego portu, na głębokości 20-32 m, wrak San Didier, francuskiego transportowca, zatopionego w 1942 r. W latach 1946-74, badacze wydobyli większość ładunku: począwszy od amunicji, na wyposażeniu medycznym skończywszy. Okoliczne wody przyciągają nurków ciekawymi formacjami skalnymi i morską fauną — w sierpniu i wrześniu da się podejrzeć ławice tuńczyków, foki i delfiny.

Również Bodrum — w miejscu starożytniego Halikarnasu — słynie z miejsc do nurkowania (jaskinie, kolorowe gąbki, skały i antyczne ruiny na głębokości 20-30 m). Wody wokół Kas kryją m.in. pozostałości statku handlowego z XIV w. p.n.e. czy wrak włoskiego samolotu wojskowego z czasów II wojny światowej. Leży na głębokości 57-70 m — wciąż załadowany amunicją... 52 miejsca do nurkowania znajdą turyści wypoczywający w regionie Marmaris. Nęcą podwodne antyczne ruiny, wspaniała fauna i flora.

W Turcji nurkowanie jest zabronione jedynie w strefach wojskowych, rejonach badań naukowych i na obszarach chronionych.

Widok ze szczytu

Gdy śródziemnomorskie lato zbyt dokucza, kusi chłód gór i wyżyn — Wyżyna Anatolijska na półwyspie Azji Mniejszej, Góry Pontyjskie (najwyższy szczyt: Kackar Dag, 3937 m) i Taurus (Demirkazik, 3756 m) wzdłuż wybrzeża i na południu, wreszcie — na wschodzie kraju — Wyżyna Armeńska z najwyższym szczytem Turcji, Araratem (5165 m). Wspomniany w Biblii, w różnych językach nosi wiele imion: Ararat, Kuh — i Nuh, Cebel ul Haristir. Wspinaczkę na ten wulkaniczny, pokryty lodowcem wierzchołek — zdobyty w 1829 r. przez prof. Fredericka von Parata — najlepiej planować od lipca do września. Wyprawa zimowa to już sport ekstremalny...

Do Dogubeyazit — blisko Araratu — łatwo się dostać z Erzurum (bezpośrednie połączenia lotnicze, kolejowe i drogowe z Ankarą). Są tam restauracje i miejsca noclegowe — i da się poczynić przygotowania przed wyprawą na Ararat. Rusza się samochodami do wioski Eli. Tam bierze się wodę na 7-8-godzinną drogę do pierwszego obozowiska — na wysokości 2800 m. Drugiego dnia, po 4-6-godzinnej wspinaczce, dociera się do kolejnego obozu (4200 m). Stąd trzeba liczyć 8-10 godzin na zdobycie szczytu i powrót do obozowiska. Wspinacze — poza zezwoleniem — muszą zaopatrzyć się w specjalistyczny sprzęt.

Innym celem wspinaczek i górskich wędrówek są m.in. góry Beydaglar (zachodnie przedłużenie Taurusu). Słońce świeci tu ponoć 300 dni w roku; przy dobrym wietrze da się polatać na lotni. Najwyższy szczyt, Kizlar Sivrisi (3069 m), zdobywa się w jeden dzień, ale interesującym celem wędrówki jest też Tahtali (2360 m). Wypady w góry Beydaglar robi się z Antalyi, Kemer i Elmali, mających dobre połączenia lotnicze, drogowe i morskie ze Stambułem i Izmirem.