Rozumiejąc posylwestrowy ból głowy, zalecam jednak decydentom we wszelkich urzędach i firmach pilne wgryzienie się w pakiet Dzienników Ustaw z końcówki roku 2011. Tylko 29-31 grudnia ukazywało się codziennie po pięć tłustych dzienników, w sumie od numeru 285 do 299. Legislacyjna taśma ostatni produkt wyrzuciła w sylwestra o godz. 20.17. Zgodnie z fatalną tradycją, rząd jako organ oraz poszczególne jego resorty w wariackim wręcz tempie nadrabiały spóźnienia. Prawie wszystkie akty prawne weszły w życie 1 stycznia 2012 r.
Dla statystycznego obywatela mają one znaczenie bardzo różne. Dopiero w piątek 30 grudnia o godz. 23.54 stał się prawem tak rozpalający społeczne emocje nowy wzór recept lekarskich, obowiązujący od niedzieli 1 stycznia. Lekarze musieli poświęcić sylwestra na zapoznanie się z rubryką, w której wpisują odpłatność lub ewentualnie przystawiają pieczątkę „Refundacja do decyzji NFZ”, nielegalną w ocenie grzmiącego na nich premiera Donalda Tuska.
Anegdotą z innej półki może zaś być znowelizowana klasyfikacja zagrożeń lawinowych i zaleceń górskiego ruchu osobowego. Minister Jacek Cichocki chciał objąć rozporządzeniem całego sylwestra i wpisał jako datę wejścia w życie 31 grudnia (co oznacza godz. 00.01), ale spóźniona publikacja nastąpiła o godz. 20.17, czyli turyści do tej chwili błąkali się po górach samopas, bez nowego stempla MSW…
Konstytucyjny system powszechnie obowiązującego prawa tworzą: ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia, wydane na ustawowej podstawie. Teoretycy prawa za minimum przyzwoitości vacatio legis uznają 14 dni, przy czym dla wielu aktów powinno to być dużo, dużo więcej. Niestety, w Polsce ogłaszanie ważnych, szczegółowych rozporządzeń z wyprzedzeniem… kilkugodzinnym potwierdza ponadczasową pogardę władzy dla obywatela. Także tej z obywatelskością w nazwie.
W sylwestrowym pakiecie znajduje się pozycja bardzo ważna dla samorządu terytorialnego. Jak pamiętamy, w poprzednią noc sylwestrową 2010/2011 minister finansów rozporządzeniem w sprawie klasyfikacji tytułów dłużnych z zaskoczenia zwiększył zadłużenie gmin. Były takie, które trzymały się poniżej ustawowej granicy 60 proc. długu, a w Nowy Rok 2011 obudziły się w szoku na poziomie 120 proc. W chwili wydawania i publikowania tamtego rozporządzenia nie była ogłoszona ustawowa podstawa dla jego wydania! Zdeterminowane gminy chciały walczyć przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Dlatego w tę noc sylwestrową resort finansów wykonał sprytny ruch wyprzedzający i zabezpieczający przed wyrokiem. Otóż zaskarżane rozporządzenie zostało zastąpione nowym, podpisanym 28 grudnia, ogłoszonym w sylwestra o godz. 20.08, a prawem będącym od szampańskiej północy. To nowe jest prawie kopią anulowanego, merytorycznie nic nie zmienia, ale w paragrafie 1 zawiera kapitalne uzupełnienie, oparte na ogłoszonej z opóźnieniem noweli ustawy: „w tym rodzaje zobowiązań zaliczanych do papierów dłużnych”. Od wczoraj sądowe wojowanie gmin z wszechmocnym i sprytnym resortem stało się bezprzedmiotowe.