Syndyk chce 4 mln zł za Stolon
Lucyna Bruździak, syndyk masy upadłościowej słupskiego Stolonu, jedynego w kraju producenta płatków ziemniaczanych, ogłosi nowy przetarg ofertowy na sprzedaż firmy w całości. Ma to nastąpić na początku września.
Cena wyjściowa za Stolon wyniesie 4 mln zł, czyli o 2 mln zł mniej niż w poprzednim przetargu.
Kupnem zakładu nie jest zainteresowany Bogusław Madziąg, właściciel 80 proc. udziałów spółki.
Zbyt wysoka kwota
— Mogę rozmawiać o nabyciu Stolonu, ale na pewno nie za taką sumę — mówi Bogusław Madziąg.
Twierdzi on, że firmę można było uratować, gdyby nie nieprzejednana postawa ZUS.
— Gdy przejmowałem firmę, miała 12 mln zł długu. Przez rok udało się spłacić 2 mln zł. Wzrosła sprzedaż. Wymieniłem zarząd, księgowość i część pracowników. Firma działała coraz lepiej. Udowodniłem, że istnieje rynek zbytu na płatki, ale nie dostaliśmy szansy na oddech, bo ZUS postanowił wyegzekwować wieloletnie zadłużenie wraz ze wszystkimi odsetkami — mówi Bogusław Madziąg.
Jest on także właścicielem firmy Solan w Głownie koło Łodzi. Produkuje tam — jako jedyny w kraju — granulat ziemniaczany.
Syndyk Stolonu nadal nie rozważa sprzedaży spółki w częściach. Chce zbyć działkę z przedsiębiorstwem przy ul. Grunwaldzkiej w Słupsku i kilka punktów skupu ziemniaków w powiecie człuchowskim. Obecnie w firmie trwa przerwa sezonowa, ale w każdej chwili może rozpocząć produkcję, bo wszystkie maszyny są sprawne. Magazyny są wypełnione produktami, które syndyk sprzedaje, a cały zysk trafi do rolników, którzy nie otrzymali pieniędzy za dostarczony surowiec.
Najstarszy zakład
Stolon jest jedną z najstarszych fabryk w Słupsku. Jego początki sięgają połowy XIX w. Funkcjonuje nadal w tych samych murach. Ma ważne jeszcze 2 lata pozwolenie na dzialałność bez opłat karnych w związku ochroną środowiska. Po 1946 r. został przekształcony w firmę państwową i jako taka funkcjonował do początku lat 90., kiedy został skomunalizowany. Nowy właściciel — miasto Słupsk — po kilku latach sprzedał większość udziałów firmie Falcon z Kąt, która w 1998 r. z wysokim zadłużeniem odsprzedała je Bogusławowi Madziągowi. Resztę posiadali rolnicy — dostawcy ziemniaków, a samorząd zachował symboliczny udział. Mimo zmian i ożywienia w sprzedaży (w 1997 roku firma sprzedała tylko 250 ton płatków) spółka nie wyszła z długów.