Syndyk Getinu myśli o ugodach

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-10-26 13:24

Marcin Kubiczek, syndyk Getin Noble Banku, wystąpił o zgodę na dalsze funkcjonowanie banku, wspominając o możliwych ugodach dla frankowiczów.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Syndyk chciałby, żeby sędzia komisarz zgodził się na dalsze obsługiwanie portfela wierzytelności kredytowych, w tym ściąganie wpłat, wypowiadanie umów czy wprowadzenia wyroków sądów w życie. Zgodnie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości, tego typu kredyty odpowiadają za 9 mld zł aktywów banku, czyli 90 proc. całości. Syndyk na końcu wniosku wskazał, że jeżeli sędzia komisarz wyrazi zgodę, to w przyszłości chciałby zaproponować frankowiczom „program ugód”.

– W mojej ocenie ugody są najlepszym rozwiązaniem. Jest około 30 tys. zgłoszeń wierzytelności, więc jest ryzyko, że postępowanie nigdy się nie zakończy, a beneficjentami będę jedynie podmioty generujące koszty postępowania, a jest oczywiste, że koszty będą znaczne, gdyż jest to jedno z największych postępowań upadłościowych w Polsce. Ugody to jedyne wyjście, aby odpowiedzialnie rozwiązać ten wielopodmiotowy spór – mówi Anna Hrycaj, prof. Uniwersytetu Łazarskiego oraz sędzia wydziału upadłościowego warszawskiego sądu apelacyjnego.

– Program ugód, który sygnalizuje syndyk to w mojej ocenie (ale nie tylko, ponieważ wynika to dość jasno z uzasadnienia wniosku syndyka) pieśń przyszłości i jeszcze uwarunkowana zgodą sędziego-komisarza. Wzmianka o możliwych w przyszłości ugodach pojawia się zresztą poza 6-punktową listą zadań syndyka. Lista tych zadań oraz ich kolejność wskazuje wyraźnie, że syndyk zamierza przede wszystkim działać de facto jako windykator. Portfel kredytów indeksowanych kursem walut obcych (zwłaszcza CHF), którym zarządza syndyk liczony jest w miliardach złotych i można go – mówiąc obrazowo – porównać do cytryny, którą syndyk zamierza maksymalnie wycisnąć – mówi Tomasz Konieczny, radca prawny reprezentujący frankowiczów.

Frankowiczom z Getinu ugody mogą się opłacać, dopóki sądy nie wydają masowo zabezpieczeń, które pozwalają na niepłacenie rat bez konsekwencji. Swoich wpłat do banku raczej nie odzyskają.

– Kredytobiorcy prawdopodobnie i tak nic nie dostaną. Zwłaszcza, że jest bardzo duża wierzytelność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego z tytułu kosztów przymusowej restrukturyzacji, która zgodnie z przepisami ma pierwszeństwo przed innymi wierzycielami, a wyprzedzają ją tylko koszty postępowania upadłościowego. Ale ugoda może być korzystna dla kredytobiorców, gdyż zwolni ich z długu i wskaże, że nie ma wzajemnych roszczeń – mówi prof. Anna Hrycaj.

– Upadłość przedsiębiorcy (w tym banku) powinna w swoim założeniu służyć wierzycielom, czyli w tym wypadku kredytobiorcom posiadającym nadpłaty w porównaniu do kapitałów kredytów. Pytanie, czy w tym konkretnym wypadku nie służy jednak bardziej samemu upadłemu aniżeli wierzycielom, którzy na dodatek są w tym wypadku konsumentami i powinni być szczególnie chronieni przez prawo oraz organy państwa – mówi Tomasz Konieczny.

Do zawarcia ugody co do roszczeń spornych wymagana jest zgoda sędziego komisarza lub rady wierzycieli.