Ile BFG może dostać za VeloBank

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2023-10-08 20:00

Kokosów na byłym banku Leszka Czarneckiego akcjonariusze nie zbiją, choć może uda się zarobić tyle, żeby wystarczyło na pokrycie połowy wsadu banków do Getinu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaka może być wycena VeloBanku według wskaźnika P/BV
  • ile może kosztować bank według wyceny P/E
  • jaki jest bilans banku i jakie mogą w nim być niespodzianki
  • jakie okazje do kupienia banku mogą pojawić się na polskim rynku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

23 września minął termin składania niewiążących ofert na kupno VeloBanku. Pierwotnie Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) — należy do niego 51 proc. akcji i jako większościowy akcjonariusz organizuje proces sprzedaży — wyznaczył 15 września jako ostateczną datę zbierania ofert, ale na wniosek inwestorów przesunął ją o tydzień. Teraz ma czas do końca marca przyszłego roku na weryfikację ofert potencjalnych kupców. Nie wiadomo, ilu oferentów zgłosiło chęć kupna VeloBanku, ale sam fakt, że udało się zamknąć pierwszy etap, czyli zbiórkę niewiążących ofert, można uznać za sukces BFG.

Sprzedaż w cieniu wyborów

Terminarz sprzedaży zakreślony przed rokiem przez Komisję Europejską, która musiała wyrazić zgodę na kontrolowaną upadłość Getin Noble z wykorzystaniem publicznych funduszy, niefortunnie zbiegł się z kalendarzem wyborczym. Kwestia przejęcia przez fundusz banku kontrolowanego przez Leszka Czarneckiego wywołuje jeśli nie kontrowersje, to co najmniej spore emocje. Inwestor od lat ma na pieńku z obecną władzą, która w związku ze sprawą GetBacku nasłała na niego prokuraturę. Pięć la temu Leszek Czarnecki ujawnił nagranie z rozmowy z Markiem Ch., ówczesnym przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego, w której opowiadał o „planie Zdzisława” (od imienia urzędującego wtedy prezesa BFG), który miał polegać na przejęciu Getin Noble „za złotówkę”.

Faktyczne koszty resolution były gigantyczne. Uporządkowana upadłość Getin Noble kosztowała 10,3 mld zł, z czego BFG wyłożył 6,8 mld zł, a System Ochrony Banków Komercyjnych (SOBK), spółka założona przez osiem banków, 3,4 mld zł. Spółka została również akcjonariuszem z 49-procentowym pakietem.

W BFG i w SOBK-u obawiano się, że temat planu Zdzisława jako synonimu samowoli państwa może wypłynąć w kampanii wyborczej i utrudnić szukanie kupca. Uderzenie przyszło jednak z zupełnie innej strony. W trakcie kampanii PiS zapowiedział, że gdy wygra wybory, wakacje kredytowe zaordynuje również w przyszłym roku. Nawet jeśli jest to tylko kiełbasa wyborcza, to w prognozach inwestorów zainteresowanych VeloBankiem pojawił się kolejny czynnik ryzyka wpływający na wycenę biznesu. Ile może kosztować pogrobowiec Getinu?

Cenę podyktuje kupiec

Komisja Europejska postawiła warunek, że bank pomostowy ma zostać sprzedany po najwyższej możliwej cenie, ale nie podała ani widełek, w jakich powinny mieścić się oferty, ani dolnego progu. Zapytaliśmy inwestorów, analityków bankowych i doradców, ile akcjonariusze mogą dostać za VeloBank.

— Tyle, ile zapłaci kupiec — to dość zgodna opinia.

Sprzedaż VeloBanku zalicza się do transakcji, w których ceny nie dyktuje sprzedający. Nie jest to oferta w rodzaju fire sale, jednak BFG działa pod dość silną presją zobowiązań wobec Brukseli oraz czasu. Musi zamknąć transakcję w określonym terminie, co stawia go w mało komfortowej pozycji negocjacyjnej. Nie poprawia jej kiepski sentyment wobec polskiego sektora bankowego, który lata świetności z punktu widzenia generowanych zwrotów na kapitale dawno ma już za sobą.

— Z VeloBankiem jest ten problem, że zawodzi standardowa wycena według wartości księgowej. Bank został utworzony z głębokim niedoborem kapitałów, daleko poniżej regulacyjnych wymogów. Nie wiemy, jaki poziom one osiągną w momencie sprzedaży — mówi PB jeden z analityków.

W chwili utworzenia bank miał ponad 700 mln zł kapitałów. Po doliczeniu zysku wypracowanego w ciągu dziewięciu miesięcy prowadzenia działalności (październik 2022-czerwiec 2023) w wysokości 357 mln zł ich wartość wzrosła do 1,3 mld zł.

— Wszystko wskazuje na to, że inwestor już na starcie będzie musiał bank dokapitalizować — mówi nasz rozmówca.

Jaką kwotą? Nie wiadomo. Strategia VeloBanku z października ubiegłego roku zakłada osiągnięcie regulacyjnych wymogów kapitałowych w połowie 2024 r.

2,5 mld zł — kto da więcej

Jeśli bank utrzyma dynamikę zyskowności przez trzy kwartały — między końcem pierwszego półrocza a końcem marca przyszłego roku, kiedy ma zostać podpisana umowa sprzedaży — jego kapitały mogą wzrosnąć do 1,6 mld zł.

— Wyceny polskich banków wahają się od 0,8 do 1,7 razy wartość księgowa. Są raczej małe szanse, żeby VeloBank został sprzedany powyżej wartości księgowej — mówi jeden z analityków.

1,5 mld zł to mniej niż połowa wsadu SOBK-u w VeloBank. Część naszych rozmówców uważa, że to za mało, wskazując na wyniki wyceny według zysku. Na rynku wskaźnik C/Z waha się od 5,8 do blisko 11. Trzymając się pierwszej wartości i przy założeniu, że VeloBank zarobi w tym roku 500 mln zł, wycena przekracza 2,5 mld zł.

Czysty bilans ze znakami zapytania

To są uproszczone wyceny wskaźnikowe bez pogłębionej analizy ksiąg VeloBanku, do których dostęp mają inwestorzy. Z raportu finansowego za dziewięć miesięcy wynika, że bilans banku miał wartość ponad 43 mld zł. To dość sporo, jednak mniej niż połowę stanowią kredyty — 20 mld zł. Największy jest portfel złotowych kredytów hipotecznych, których VeloBank ma na bilansie 7,7 mld zł.

— Są to słynne hipoteki getinowe. Artur Klimczak, były prezes Getin Noble, poświęcił dużo czasu i wysiłku na wyczyszczenie tego portfela, jednak wciąż nie wiemy, jaka jest jakość kredytów, których część stanowi polski odpowiednik amerykańskich kredytów subprime, gdyż były oparte na niestabilnych źródłach dochodów — mówi jeden z naszych rozmówców.

Drugim pod względem wartości aktywem w kredytowej części bilansu są należności leasingowe. To 5,4 mld zł wierzytelności skupowanych od VB Leasing (dawniej Idea Getin Leasing), z którym bank niedawno rozwiązał umowę. Portfel będzie kurczył się wraz ze spłatą rat przez leasingobiorców.

W bilansie banku są jeszcze dwa mniejsze portfele: kredytów detalicznych o wartości 2,6 mld zł oraz korporacyjnych o wartości 2 mld zł.

— W świetle niedawnych informacji o pozwach opartych na sankcji kredytu darmowego portfel consumer finance wymaga z pewnością due diligence pod kątem prawnym — ocenia jeden z analityków.

Dobry bank na początek

Atutem VeloBanku jest bilans wyczyszczony z kredytów frankowych, co uwalnia go od głównego problemu, z jakim mierzy się większość banków, czyli odpisów i rozliczeń z frankowiczami. Mimo początkowych problemów udało mu się zatrzymać odpływ klientów, a potem odwrócić trend. Bank ma ich teoretycznie 1,5 mln — to liczba peseli osób, które miały jakiś kontakt z bankiem. Rachunków osobistych prowadzi 600 tys., jednak za aktywne, czyli notujące regularne wpływy, transakcyjne, można uznać 400 tys. Zaskakująco dobrze sprzedaje się VeloKonto — flagowy rachunek w ofercie. W połowie roku tych kont było 160 tys. Z naszych informacji wynika, że z każdym miesiącem jest ich o 15 tys. więcej.

Po kilku miesiącach hamowania udało się też rozruszać sprzedaż kredytów: portfel kredytów konsumpcyjnych przestał się amortyzować, ale zaczął rosnąć, ruszyła produkcja hipotek za sprawą programu Bezpieczny kredyt 2 proc.

— VeloBank jest ciekawym aktywem z punktu widzenia inwestora, który dopiero wchodzi na rynek i potraktuje go jako wstęp do zbudowania mocniejszej pozycji w sektorze bankowym — mówi jeden z naszych rozmówców.

Pytanie, czy i kiedy na rynku pojawi się więcej okazji akwizycyjnych. W połowie sierpnia Citigroup zapowiedziała, że do końca roku wróci na rynek z ofertą sprzedaży detalicznej części Citi Handlowego — około 5 mld zł aktywów. Będzie to kolejna próba. W 2022 r. Amerykanie zapowiedzieli wyjście z detalicznego biznesu w 14 krajach. Na liście została już tylko Korea Płd., Rosja i Polska.

Rynek pilnie czeka też na ogłoszenie nowej strategii przez Commerzbank, co ma nastąpić w listopadzie. W poprzedniej znalazła się zapowiedź sprzedaży mBanku. Czy znowu trafi pod młotek? Kilka lat temu Commerzbank potrzebował jednak pieniędzy na przeprowadzenie restrukturyzacji i inwestycje w technologie. Dzisiaj jest w znacznie lepszej sytuacji i nic go do sprzedaży biznesu w Polsce nie przymusza.

Na razie ucichł temat sprzedaży Millennium. Bank trzyma wszystkie wskaźniki kapitałowe, niedawno z powodzeniem uplasował emisję obligacji mrelowskich. Portugalski Millennium BCP nie ma powodów do pilnej ewakuacji z Polski.