W czwartek 26 listopada 2020 r. miało się odbyć walne zgromadzeni Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA). Zostało jednak przeniesione na 7 grudnia. To ostatnia próba zażegnania sporów, jakie trapią organizację. Jeśli się nie uda, to z końcem 2020 r. opuści ją PKO TFI, największy krajowy asset manager pod względem aktywów ulokowanych na rynku finansowym.
Piotr Żochowski, prezes PKO TFI, a zarazem przewodniczący rady IZFiA, odmówił komentarza odnośnie motywów tej decyzji.
- Nie będziemy tego komentować przed końcem roku, czyli faktycznym wyjściem z IZFiA – uciął temat Piotr Żochowski.
Statut organizacji zakłada, że oświadczenie o wystąpieniu z niej składa się pół roku przed ustaniem członkostwa. Oznacza to, że PKO TFI podjęło decyzję najpóźniej w czerwcu. Według naszych informacji, śladem lidera rynku poszło Santander TFI, czwarta firma pod względem aktywów ulokowanych w funduszach rynku kapitałowego. Santander TFI odmówiło jakichkolwiek informacji na ten temat.
- Rozmawiamy na temat zmian w funkcjonowaniu izby, by było ono bardziej efektywne i odpowiadało oczekiwaniom członków oraz zmieniającemu się otoczeniu rynkowemu. Do końca roku planowane jest formalne wprowadzenie zmian i wtedy będziemy mogli informować, jakie modyfikacje wprowadziliśmy i w jakim składzie funkcjonujemy. Obecnie jeszcze jesteśmy przed decyzjami walnego zgromadzenia, przewidzianego na grudzień – komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA.

Duży chce się poczuć duży
Z tego, co udało nam się ustalić wynika, że bezpośrednią przyczyną decyzji o opuszczeniu IZFiA przez dwa duże TFI jest zbyt mały wpływ na działalność organizacji. Każdy członek ma w niej bowiem taki sam głos, niezależnie od skali działalności.
- W izbie są różne interesy. TFI należące do banków nie chcą, by do bankowej sieci dystrybucji wchodziły fundusze innych TFI, zwłaszcza jeśli mają lepsze wyniki. Izba prowadzi zaś z KNF dialog dotyczący jasnych i precyzyjnych zasad rozliczeń między TFI a dystrybutorami pod rygorem dyrektywy MiFID II. Obecny sposób wdrożenia tej dyrektywy preferuje TFI należące do banków. TFI nie mogą płacić dystrybutorom zachęt, albo przynajmniej mają to bardzo utrudnione. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie w wypłacaniu dywidend. W efekcie bankowe TFI może przekazać swojemu dystrybutorowi i zarazem właścicielowi dowolną kwotę. Formalnie nie za dystrybucję, ale jako dywidendę – mówi jeden z przedstawicieli środowiska.
- Być może jakaś konkretna sprawa stała się zapalnikiem obecnego sporu, ale konflikt tlił się od dłuższego czasu. Chodzi o to, że duże, bankowe TFI nie mogą się pogodzić z tym, że mają w izbie taki sam głos jak mniejsze firmy i ze względu na swoją liczbę te ostatnie mogą je przegłosować – zaznacza inny reprezentant branży.
Na pewno nie można utożsamiać słów: bankowe i duże. Czterech największych asset managerów na rynku ma powiązania kapitałowe z czterema największymi bankami. Ale już Millennium TFI czy BNP Parbias TFI grają w zupełnie innej lidze. Znacznie większe od nich jest nie tylko grupa TFI firm ubezpieczeniowych, ale również Investors TFI, będące największym podmiotem nie wchodzącym w skład żadnej większej grupy kapitałowej.
- Jest dyskusja na temat tego, jak zmienić funkcjonowanie IZFiA, a przede wszystkim jej organu statutowego, jakim jest rada izby. Duże TFI chcą mieć w niej więcej do powiedzenia. Decyzje o opuszczeniu organizacji były decyzjami warunkowymi. Oba TFI przekazały, że są gotowe je wycofać, jeśli nastąpią zmiany w funkcjonowaniu izby – twierdzi kolejne z naszych źródeł.
- Z tego co mi wiadomo, to PKO TFI i Santander TFI złożyły rezygnacje. Ale trzeba to chyba odczytywać jako sposób negocjacji. Poczuły się za mało ważne i chcą mieć większy udział w głosach – wtóruje mu kolejny reprezentant branży.

Propozycja ostatniej szansy
Z naszych ustaleń wynika, że jednym z pomysłów na zażegnanie ryzyka secesji dwóch dużych członków był podział miejsc w radzie izby na przypadające TFI bankowym i pozostałym. Propozycja ta upadła.
Obecnie w grze jest wariant, w myśl którego osobno członków rady będą wybierać TFI bankowe, osobno ubezpieczeniowe i osobno pozostałe. Ewentualne zmiany w statucie mają być głosowane na najbliższym walnym zgromadzeniu. Wcale nie jest jednak pewne, że wszystko przebiegnie gładko. Zupełnie inaczej wygląda bowiem struktura rynku pod względem aktywów, a inaczej budżet organizacji, na który składa się 32 członków.
- Pewnie lepiej by było, gdyby głosy jakimi poszczególne firmy dysponują w IZFiA lepiej odzwierciedlały udział w rynku, ale trzeba to jakoś połączyć z opłacaniem składek. Inaczej każda ze stron będzie się czuła w jakiś sposób pokrzywdzona. Obecnie np. składka dzieli się na dwie części. Część stałą wszystkie TFI wnoszą w tej samej wysokości i pokrywa ona około połowy budżetu organizacji. Druga połowa budżetu pochodzi ze składek wyliczanych na podstawie wartości przychodów operacyjnych brutto. Jest to system preferujący większe TFI – uważa jeden z mniejszych członków IZFiA.