Kilka dni temu na jednym z najpopularniejszych serwisów NFT sprzedano wirtualny kamień za - bagatela - 1,3 mln USD. Twórca kolekcji kamieni “EtherRocks” skomentował transakcję mówiąc, że jedynym celem stworzonych przez niego dzieł jest “danie właścicielowi poczucia dumy, z jakim wiąże się posiadanie jednego ze stu kamieni NFT na całym świecie.”

Rozwinięcie skrótu NFT to non-fungible token, czyli niewymienialny token. Mianem tym określa się wirtualne aktywa kryptograficzne, którymi handel odbywa się z wykorzystaniem technologii blockchain. Rynek NFT przypomina rynek kryptowalut, odróżnia go jednak “niewymienialność”, która oznacza, że każdy token jest niepowtarzalny, a więc jedyny w swoim rodzaju. Jednymi z najdroższych wirtualnych aktywów ostatnich miesięcy był pierwszy tweet Jacka Dorseya oraz obraz Mike’a Winkelmanna, znanego pod pseudonimem Beeple.
W postaci NFT może zostać ukazane wiele aktywów, takich jak sztuka, muzyka, wirtualne nieruchomości, nagrania wideo czy przedmioty ze świata rzeczywistego. Utworzenie tokena zaczyna się od wyboru serwisu blockchainowego. Najczęściej wybierane jest Ethereum. Jest jednak wiele innych mniej znanych serwisów, jak na przykład Tron.
Przy wyborze blockchainu ważna jest świadomość, że zamieszczony na nim wirtualny składnik nie będzie dostępny do handlu na innym serwisie. Oznacza to, że jeśli stworzymy NFT na Ethereum, to nie będzie go można przesłać do serwisu opartego na Tronie.

Historia powstania
Brak jest jednoznacznej wersji genezy NFT, jednak bardzo często przyjmuje się, że początkiem wirtualnych tokenów były zaprojektowane przez Vitalika Buterina “Colored Coins”. Rosjanin, jeden z pomysłodawców kryptowaluty ethereum, w 2012 r. planował stworzyć wirtualne aktywa odpowiadające tym ze świata rzeczywistego. Każda z “kolorowych monet” miała mieć przypisane dobro, takie jak nieruchomość czy dzieło sztuki. Wykonanie projektu dość szybko okazało się niemożliwe ze względu na ograniczony język kodowania bitcoina, na którym miała się opierać aplikacja. Pomysł jednak odbił się szerokim echem w świecie programistów blockchainowych i zainspirował kolejnych twórców.
W 2014 r. powstała również oparta na blockchainie platforma finansowa Counterparty. Umożliwiła ona wymianę internetowych dóbr, takich jak obrazki, karty czy memy. Wkrótce otworzyła też rynek handlu przedmiotami z gry “Spells of Genesis”. W 2017 r. stworzyła pierwszy w historii rynek internetowej sztuki oparty na języku kodowania Ethereum. Pierwsze 10 tys. przedmiotów użytkownicy otrzymali za darmo, jednak niemal od razu rozpoczęli ich sprzedaż, co wymusiło powstanie drugiego rynku, przeznaczonego wyłącznie do kupna i sprzedaży wirtualnych dzieł.
Prawdopodobnie najważniejszym krokiem dla rynku NFT, który z niszowego hobby zmienił go w międzynarodowy fenomen, było powstanie CryptoKitties – wirtualnych kotków, z których każdy był inny i wyjątkowy, o własnym internetowym DNA. Z internetowym kodem genetycznym wiązały się konkretne atrybuty, przekazywane “potomkom”. U szczytu popularności portalu osiągnięto rekordowe kwoty sprzedaży. Kot #18 został sprzedany za 110 tys. USD stając się najdroższym wirtualnym kotkiem w historii. Wkrótce za więcej, bo za 170 tys. USD, sprzedany został wirtualny kot o nazwie “Smok”.
Popularność internetowych zwierzaczków rosła tak szybko, że w pewnym momencie zaczęła stanowić 10 proc. wszystkich transakcji wykonywanych w sieci Ethereum. W wyniku rosnącego popytu twórcy architektury zwiększyli jej wydajność, umożliwiając wykonanie większej ilości transakcji na minutę. Z popularności zapragnęły skorzystać kolejne podmioty, przez co wkrótce zaczęły się mnożyć serwisy i portale umożliwiające handel NFT – to wtedy powstały najpopularniejsze dziś OpenSea i SuperRate. Powszechne stało się tworzenie tokenów, a względna tego prostota doprowadziła do rekordowej podaży internetowych aktywów.

Tworzenie tokena
Aby stworzyć token, potrzebny jest wirtualny portfel i kryptowaluta wykorzystywana przez serwis, na którym ma znaleźć się NFT. Jeśli więc ktoś planowałby umieścić kartę piłkarską w serwisie opartym na Ethereum, musiałby posiadać portfel internetowy pracujący na tym samym blockchainie i wspierający jego kryptowalutę. W tym przypadku byłby to ether.
Tworzenie NFT jest znacznie łatwiejszym procesem niż np. kopanie kryptowalut, co czyni je bardziej przystępnym. Token można zatrzymać bądź sprzedać za pomocą rynku utworzonego w serwisie, w którym powstał. Rożnica w cenie poszczególnych wirtualnych aktywów wynika z ich rzadkości i popularności. Opierając się na podanym już przykładzie - istnieje tylko jeden pierwszy tweet Jacka Dorseya, przez co jest on niezwykle rzadki i pożądany przez kolekcjonerów. To samo tyczy się kolażu Beeple’a, który dostępny jest wyłącznie w jednym egzemplarzu. Tak więc cena NFT zależy głównie od jego wyjątkowości i popularności w kręgach inwestorów.
Handel wirtualnymi dobrami
W przypadku chęci kupna wirtualnego aktywa ważny jest wybór odpowiedniego serwisu, który prowadzi rynek dla rodzaju pożądanego tokena. Zazwyczaj konieczne jest posiadanie kryptowaluty, w której operowane są płatności na wybranej platformie. Często platformy, po utworzeniu konta przez użytkownika, oferują sprzedaż pożądanej wirtualnej waluty.
Cechą charakterystyczną rynku NFT jest to, że ich sprzedaż nie musi się odbywać cały czas. Zazwyczaj wirtualne aktywa, takie jak sztuka czy muzyka sprzedawane są określonego dnia, przez co kluczowe jest śledzenie kalendarzy premier i ogólne zapoznanie się z funkcjonowaniem danego serwisu przed jego użyciem.
Zarówno w przypadku kupna, jak i sprzedaży, ważny jest wybór wiarygodnej platformy. Warto upewnić się, jak wygląda cennik danego serwisu, ponieważ od wszelkich transakcji pobierana jest prowizja. Część platform pobiera opłaty za samo otwarcie konta lub za wymianę pieniędzy na kryptowalutę.

Dwie strony medalu
Popularność inwestycji w NFT rośnie z każdym rokiem. Część inwestorów samodzielnie tworzy tokeny, natomiast większość inwestuje w te już istniejące, z nadzieją na wzrost ich wartości. Obie te grupy łączy chęć sprzedaży NFT z jak największym zyskiem. Jednak powszechność oraz prostota inwestycji internetowych powiększają ich ryzyko.
Kryptowaluty oraz inne pochodne wirtualne aktywa cechuje większy wolumen transakcji niż ten spotykany na rynku akcji czy obligacji, co ze względu na spekulacyjny charakter czyni je bardziej ryzykownymi od inwestycji tradycyjnych. Przez to potencjał wysokich zwrotów nie jest wystarczająco duży, aby przewyższyć ryzyko odstraszające część inwestorów.
Ryzykiem jest też ograniczona płynność NFT. Posiadacz powszechnie pożądanego tokena może relatywnie łatwo znaleźć kupca. Jeśli jednak to się nie uda, może zostać z realnie bezwartościową inwestycją, która zamroziła jego środki i figuruje wyłącznie w komputerze.
Przy inwestycji w dobra wirtualne warto również mieć świadomość ryzyka oszustwa, znacznie większego niż w przypadku inwestycji tradycyjnej. Rynek kryptowalut i innych dóbr internetowych jest w głównej mierze nieregulowany, przez co stosunkowo łatwo jest napotkać podrobione aktywa.
NFT to nowy rodzaj aktywa z gatunku inwestycji alternatywnych, który istnieje od kilku lat i zdaniem wielu, nie przeszedł jeszcze próby czasu. W obecnych warunkach rynkowych jego popularność może być jednak zrozumiała, bo stopy procentowe są niskie, a kapitału - dużo.
Warto jednak zauważyć, że zjawiska z rynku regulowanego, takie jak korekta czy krach, mogą wkrótce zacząć dotyczyć również rynku dóbr internetowych.
OpenSea jest zdecydowanym liderem jeśli chodzi o ilość i wartość transakcji NFT. Powstało w 2018 r. jako pierwszy zdecentralizowany rynek dla wirtualnych aktywów. Inspiracją pomysłodawców, Alexa Atallaha i Devina Finzera była gra CryptoKitties, w której użytkownicy kolekcjonowali wirtualne koty, działające na tej samej zasadzie co współczesne NFT - każdy był jedyny w swoim rodzaju i posiadał jednego właściciela.
Najczęściej występującym rodzajem produktu na OpenSea jest wirtualna sztuka – obrazy, grafiki czy rysunki. Popularnością cieszą się również przedmioty z gier internetowych, nazwy domen czy wirtualne odzwierciedlenia aktywów ze świata rzeczywistego. Portal OpenSea można porównać do Ebaya dla przedmiotów wyłącznie wirtualnych. Miliony przedmiotów pogrupowane są na setki kategorii, aby ułatwić klientowi wyszukanie pożądanego produktu.
Transakcje na portalu określane są mianem “atomicznych”, co oznacza, że niemożliwe jest częściowe wykonanie zamówienia. Aby doszło do transakcji, obie strony muszą przystać na warunki umowy. To wyklucza znane ze świata realnego problemy z nieotrzymaniem produktu. W OpenSea wymiana waluty na produkt odbywa się w tym samym momencie. Dzięki protokołowi “Wyvern” z momentem wymiany produktów następuje również momentalna zmiana własności praw autorskich.
Aby dokonać kupna lub sprzedaży na portalu, potrzebny jest wirtualny portfel. Portfel połączony jest z OpenSea, ale nie znajduje się na nim, podobnie jak dobra NFT. Portal udostępnia tylko rynek do wymiany dóbr, ale produkty przechowywane są poza nim, na dedykowanym adresie blockchainowym, który jest wyłączną własnością właściciela.