>> Słodki przepis na Dzień Czekolady znajdziesz tutaj



Za tonę ziarna kakaowca płaci się dziś ponad 2,2 tys. USD, choć w trzydzieści pięć lat temu ceny przekraczały 5 tys. USD. Nic dziwnego — produkcja kakao w tym czasie zwiększyła się dwukrotnie. Gdy ziarno straciło ponad połowę wartości (mierzonej w dolarach), złoto podrożało dziewięciokrotnie, indeksy nowojorskiej giełdy zwiększyły wartość piętnaście razy, a sama inflacja w USA sięgnęła 280 proc.
Niestety, również ostatnio kakao nie rozpieszcza inwestorów. Wszystko przez spowodowany kryzysem spadek popytu w Europie. Ilość ziarna kakaowego, jaką przetworzono na Starym Kontynencie, wzrosła w I kw. zaledwie o 2,4 proc., po tym jak we wcześniejszych trzech kwartałach obserwowano spadki, sięgające nawet kilkunastu procent. Tymczasem sprzyjające prognozy pogody zapowiadają obfite zbiory, w szczególności w Afryce.
Efekt? Kakao z dostawą w maju, kwotowane na giełdzie towarowej w Nowym Jorku, potaniało miesiąc temu do najniższego poziomu od kryzysu finansowego. To świetna wiadomość dla wyników producentów słodyczy oraz stanu kieszeni smakoszy czekolady, ale nie dla inwestorów.
W ostatnich tygodniach likwidowanie krótkich pozycji, wraz z prognozami ustabilizowania się popytu w gospodarkach dojrzałych i trwającą od początku kwietnia słabością dolara, pomogły w odrobieniu części strat. Choć ceny wciąż są 40 proc. poniżej ponadtrzydziestoletnich szczytów z 2011 r., to jednak na pewien potencjał odbicia w ubiegłotygodniowym raporcie wskazuje Commerzbank. Jego zdaniem, do IV kw. notowania mają szansę wzmocnić się do 2,4 tys. USD za tonę, co oznaczałoby 8-procentową zwyżkę.
Dla każdego coś dobrego
Od smaku prawdziwej gorzkiej czekolady Polacy wolą smak czekoladowych wyrobów. Ale branża czekoladowa i tak nie narzeka, bo czekoladek i czekolad jemy więcej niż innych słodyczy.
Badania konsumenckie i dane od producentów z rynku słodyczy potwierdzają ten trend: popularność wyrobów czekoladowych w Polsce rośnie, zaś innych słodyczy, na przykład cukierków – spada. Wyroby czekoladowe stanowią aż 5 mld zł w wartym 6 mld zł całym rynku słodyczy w naszym kraju.
Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej temu, co z ziarna kakaowego lubimy jeść najbardziej wygląda na to, że od prawdziwej czekolady wolimy produkty, które ją zawierają w mniejszych ilościach: batony, praliny, czekoladę nadziewaną i mleczną.
Producent kultowych Kasztanków, Tiki-Taków i Malagi – giełdowy Wawel – podaje że ciągle to właśnie one stanowią największy udział w całej sprzedaży. Choć i ten trend powoli się zmienia.
– Z danych rynkowych wynika, że nasi rodzimi konsumenci coraz częściej wybierają nieco bardziej szlachetną czekoladę, która zawiera powyżej 50% kakao – mówi Robert Okoński, dyrektor handlowy Wawel SA.
W tym rodzaju czekolady gustują już inne narody Europy: Niemcy, Anglicy, Włosi czy Węgrzy. Amerykanie, do których Wawel również eksportuje swoje czekoladki zakochali się natomiast w.. mieszance krakowskiej, czyli w cukierkach o różnych smakach czekoladą jedynie oblanych.
Ciągle jednak czekolady mleczne, batony i cukierki wygrywają z czekoladą gorzką głównie ceną oraz poziomem słodyczy. Ręcznie robiona tabliczka z Manufaktury Czekolady kosztuje średnio ok. 40 zł, podczas gdy jej masowy, zawierający znacznie mniej kakao odpowiednik – zaledwie 3 zł.
>> Słodki przepis na Dzień Czekolady znajdziesz tutaj
Jak powstaje czekolada
Ziarno kakaowca i smak czekolady odkryli dla ludzkości starożytni mieszkańcy Ameryki Południowej, a ich wynalazek do Europy sprowadził dopiero Krzysztof Kolumb. Najpierw używano ich do produkcji napoju kakaowego. Pierwsza tabliczka powstała dopiero w 1839 r. w Niemczech.
Zerwane z kakaowca ziarna najpierw poddaje się procesowi fermentacji, potem suszy i praży, co pozbawia je kwaśnego smaku i wydobywa to, co znamy jako smak czekoladowy. Dopiero z okruchów wyłuskanych i uprażonych ziaren powstaje sedno każdej czekolady czyli miazga kakaowa i tłuszcz kakaowy. To właśnie miazga kakaowa nazywana jest potocznie „kakaem” i notowana jako surowiec na giełdach towarowych.
Aby powstała czekolada „prawdziwa”, czyli gorzka, miazgę kakaową miesza się z cukrem i tłuszczem kakaowym. Podgrzewa się, potem chłodzi i formuje w tabliczki. Procent zawartości kakaa nie może być mniejszy niż 70.
W przypadku czekolady mlecznej - i tłuszczu i miazgi kakaowej w produkcie końcowym jest znacznie mniej: średnio 35 proc. łącznie. Obok mleka (najczęściej w proszku) dodaje się do niej emulgatory i dodatki smakowe (wanilię, aromaty) oraz orzechy, bakalie czy nadzienie.
OKIEM EKSPERTA
Mamy powody do świętowania
Robert Okoński,
Dyrektor Handlowy Wawel SA
Światowy Dzień Czekolady to idealny moment na podsumowanie rynku czekoladowego w Polsce i za granicą. Rok 2012 nasza firma może zaliczyć do udanych. Spółka osiągnęła przychody ze sprzedaży na poziomie ponad 555 mln zł. Wawel umocnił swoja pozycję na krajowym rynku. Obserwujemy również zadowalającą dynamikę sprzedaży na rynkach zagranicznych. Na chwilę obecną eksport to 7% obrotów spółki. Dzięki temu, że nasze produkty są dostępne na 5 kontynentach, w 40 krajach, możemy obserwować jak wyglądają preferencje konsumentów niemalże ze wszystkich zakątków świata. Na kluczowych rynkach europejskich takich jak Niemcy, Wielka Brytania czy Węgry, hitami sprzedażowymi są Michałki, Trufle, czekolady Dark zwierające 70% oraz 90% kakao oraz nasza linia czekolad bez dodatku cukru. Kraje basenu Morza Śródziemnego cenią sobie nasze czekolady nadziewane oraz wspominane tabliczki premium o wysokiej zawartości kakao. Ameryka Północna kupuje niemal całą ofertę Wawelu. Zaobserwowaliśmy, że Amerykanie szczególnie zasmakowali w Mieszance Krakowskiej. Największe obroty poza Unią Europejską firma generuje na rynkach Europy Wschodniej oraz Azji. Tutaj największym zainteresowaniem cieszą się cukierki oblewane oraz czekolady nadziewane.
Na rynku rodzimym największy udział w sprzedaży mają oczywiście nasze sztandarowe produkty: Malaga, Kasztanki i Tiki Taki, Michałki Zamkowe, Mieszanka Krakowska czy Trufle. Odnotowujemy również znaczący wzrost sprzedaży tabliczek czekoladowych z Krakowską Gorzką na czele. Ze względu na szeroką ofertę Polacy najczęściej wybierają czekolady mleczne. Te tendencje jednak się zmieniają, co nas bardzo cieszy. Z danych rynkowych wynika, że nasi rodzimi konsumenci coraz częściej wybierają nieco bardziej szlachetną czekoladę, która zawiera powyżej 50% kakao. Tegoroczna oferta jest bardzo bogata, mamy więc nadzieję, że każdy produkt sygnowany marką Wawel znajdzie swoich zwolenników w kraju jak i za granicą.