Największe polskie firmy chemiczne uważnie patrzą na ceny gazu i węgla energetycznego, bo to te surowce w największym stopniu wpływają na koszty produkcji. Gaz i węgiel tanieją, więc będzie nieźle. Na taniejącym gazie skorzysta państwowa grupa Azoty, numer jeden wśród producentów nawozów w Polsce i numer dwa w Europie.

Spadki cen surowca w połączeniu z nadpodażą zbóż owocują wprawdzie presją klientów na ceny nawozów, ale — zdaniem analityków — ceny ujęte w polskiej walucie pozostaną w przyszłym roku stabilne (nawozy notowane są w dolarze).
— Pozwoli to Azotom osiągnąć znaczące oszczędności — podkreśla Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Optymizmem może też tryskać zarząd Ciechu, jedynego w Polsce i drugiego w Europie producenta sody kalcynowanej, szeroko wykorzystywanej w przemyśle. Firmę kontrolują Sebastian i Dominika Kulczykowie.
— Europejski rynek sody rośnie o 2-3 proc. rocznie, a jednocześnie nie roi się od nowych inwestycji w tym sektorze. Ceny idą w górę, a koszty produkcji — w dół, np. ze względu na gaz. To korzystne — uważa Łukasz Prokopiuk. W ciemniejszych barwach prezentuje się najbliższa przyszłość Synthosu, producenta kauczuku, kontrolowanego przez Michała Sołowowa.
— Ceny kauczuku zniżkują, a nie równoważy tego spadek cen surowców. Nie pomaga też słabość gospodarki chińskiej, która jest dużym nabywcą kauczuku — zauważa Łukasz Prokopiuk.