Tarcza za cienka, żeby obronić

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2020-03-23 22:00

Obszerna ustawa przetwarzająca na szczegółowe przepisy ideę tzw. tarczy antykryzysowej rodzi się w bólach.

Prezydentowi i premierowi łatwiej przyszło rzucenie do kamer niewyobrażalnej wręcz kwoty oraz propagandowe rozpisanie jej z dokładnością do złotego 212 000 000 000, by wielość zer dawała po oczach — niż przygotowanie projektu realnie wychodzącego naprzeciwko oczekiwaniom przede wszystkim najmniejszych przedsiębiorców. Nerwowa atmosfera wokół specustawy powoduje, że tak ważny akt okazał się niewart obowiązkowego umieszczenia w „Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów”. Zapewne zostanie kiedyś tam dorzucony z mocą wsteczną.

Fot. Jakub Szymczuk - KPRP

Ponad połowę upowszechnionego w sobotę wieczorem wstępnego projektu zajmuje nowelizacja pierwszej specustawy z 2 marca. Co potwierdza, jak obiektywnie trudne jest przygotowanie tak skomplikowanego, wielowątkowego aktu bez uwzględnienia rozsądnych podpowiedzi spoza kręgu politycznych swojaków. Niestety, losy drugiej specustawy rysują się bardzo podobnie. Celem przeprowadzonego zdalnie w poniedziałek posiedzenia przyprezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN) było uzyskanie deklaracji opozycji, że gdy przyjdzie do procedowania w Sejmie projektu Rady Ministrów (trudno powiedzieć, kiedy brudnopis wreszcie uzyska taki status), to ustawa zostanie uchwalona niemal przez aklamację. Na co oczywiście nie ma szans. Na razie w ogóle nie wiadomo, jaką formułę prezydium Sejmu wymyśli, aby dochować regulaminu (w obecnej wersji głosowanie zdalne nie wchodzi w grę), a zarazem nie rozsiać koronawirusa wśród 460 posłów. Jeśli uda się rozwiązać tę kwadraturę koła, to PiS przeforsuje rządowy projekt dosłownie za wszelką cenę. Nawet — przytrzymania później ustawy w Senacie na przysługujące drugiej izbie 30 dni, żeby był czas na prześwietlenie wszystkich przepisów i dokonanie obiektywnej oceny skutków regulacji. Taka możliwość wcale nie jest abstrakcją, albowiem opozycja w pakiecie żąda odłożenia wyborów prezydenckich na jesień. Frekwencja w przymusowych gminnych głosowaniach 22 marca dowiodła, że forsowanie przez PiS wyborów 10 maja skończy się parodią polskiej demokracji.

Poza RBN wstępnym projektem specustawy zajęła się Rada Dialogu Społecznego (RDS). Potwierdziła się opinia prezentowana przez środowiska gospodarcze już od wielu dni. Ustawowe rozwiązania są kierunkowo dobre, ale absolutnie niewystarczające, powinny być dalej idące, a przede wszystkim bardziej elastyczne. Zarówno udziałowcy RDS, jak też inne organizacje proponują kilkadziesiąt konkretnych poprawek. Najważniejszym obszarem jest utrzymanie płynności finansowej firm, ale także wsparcie funkcjonowania rynku pracy, ochrony zdrowia oraz niezbędnych rozwiązań prawno-administracyjnych w otoczeniu biznesu. Przedsięborcy widzą też konieczność obniżenia klina podatkowego zamiast forsowania programu inwestycji publicznych w postaci nowego Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Poza tym punktują całkowite absurdy, takie jak np. wprowadzenie jako kryterium ulgi nagłego spadku przychodów o 50 proc., potwierdzające że autor tego pomysłu nie ma pojęcia o działalności gospodarczej. Pytanie retoryczne brzmi — jakie jest prawdopodobieństwo wprowadzenia poprawek praktyków biznesu do rządowego projektu?