Członkowie świeżo utworzonego Komitetu Obrony Branży Targowej udali się w minionym tygodniu na „spacer” pod kancelarię premiera i złożyli w niej list z prośbą o pilną pomoc. Piszą, że ich branża „od ponad pół roku praktycznie nie istnieje”, a w „nieodległej przyszłości czeka ją tragiczny koniec”. Operatorzy obiektów targowych i konferencyjnych, firmy zajmujące się projektowaniem, budową i wyposażaniem stoisk, transportowe i spedycyjne obsługujące targi domagają się umorzenia całości kwot otrzymanych w ramach pomocy z Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) oraz rekompensat w wysokości połowy ubiegłorocznych przychodów. Ma to objąć te podmioty, których co najmniej 75 proc. przychodu zależało od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą.

Do policzenia na palcach
O tym, w jak złej sytuacji jest obecnie sektor targowy, świadczą dane przekazane „PB” przez największych organizatorów imprez wystawienniczych. Grupa MTP (znana kiedyś jako Międzynarodowe Targi Poznańskie), lider branży, w trwającym obecnie półroczu zorganizowała zaledwie pięć imprez targowych, w analogicznym okresie rok wcześniej było ich 24 (w drugiej połowie 2019 r. — 33). Grupa MTP gościła u siebie niespełna 500 wystawców, w tym 8,3 proc. zagranicznych, rok wcześniej ich liczba sięgnęła prawie 3,9 tys., w tym 17,6 proc. spoza Polski. Jej obiekty odwiedziło nieco ponad 23 tys. osób, rok wcześniej było ich prawie 313 tys.
Oznacza to, wszystkie wydarzenia targowe zorganizowane w tym półroczu w Poznaniu można porównać do jednej tylko imprezy z zeszłego roku — Polagry, która przyciągnęła 685 wystawców i 17,4 tys. zwiedzających. Wicelider, czyli Targi Kielce, zorganizowały w tym półroczu sześć imprez — rok wcześniej było ich prawie dwa razy więcej. Udział w nich wzięły 693 firmy, a tylko 8 proc. stanowiły podmioty spoza Polski. W zeszłorocznej edycji tych samych targów uczestniczyło w sumie ponad 2,6 tys. wystawców, a aż 58 proc. to goście zagraniczni. O głębokości kryzysu świadczy też spadek zainteresowania publiczności — w 2019 r. tych sześć imprez odwiedziło prawie 82,5 tys. osób, w tym roku niespełna 14,6 tys.
Tyle, co kot napłakał
Międzynarodowe Targi Gdańskie (MTG) w drugiej połowie tego roku zdołały zorganizować tylko jedną imprezę: Międzynarodowe Targi Bursztynu i Biżuterii Amberif (rok wcześniej były trzy). Uczestniczyło w nich 234 wystawców (ponad 83 proc. stanowiły firmy polskie), a rok wcześniej było ich ponad dwa razy więcej (rodzime stanowiły 73 proc.). Tegoroczna impreza przyciągnęła niespełna 1,7 tys. zwiedzających, podczas gdy w 2019 r. było ich prawie 5,4 tys. MTG starają się ratować sytuację, udostępniając obiekty innym podmiotom. Łącznie w centrum Amberexpo odbyło się trwającym półroczu 12 targów, konferencji, szkoleń i egzaminów. Rok wcześniej w należących do firmy obiektach obyło się 21 wydarzeń. Od 1 lipca do 22 października tego roku centrum Amberexpo odwiedziło niespełna 15,7 tys. osób, podczas gdy rok wcześniej było ponad 63,2 tys. Danych finansowych dotyczących drugiego półrocza jeszcze nie ma, ale te z pierwszego są zatrważające.
Przychody netto MTG wyniosły zaledwie 2,6 mln zł, podczas gdy przed rokiem było to 12,6 mln zł. Pogłębiła się też strata netto, która wyniosła 5,2 mln zł (w pierwszej połowie 2019 r. 0,7 mln zł). Zdaniem Magdaleny Magdzińskiej, wicedyrektor MTG, tak duży spadek przychodów może być poważnym ograniczeniem dla płynnego funkcjonowania firmy. W bardzo podobnym stopniu skurczyły się też przychody Targów w Krakowie (TwK). O ile w pierwszym półroczu 2019 przekraczały nieznacznie 12 mln zł, to od stycznia do czerwca 2020 r. wyniosły niespełna 2,2 mln zł.
Jak na lekarstwo
TwK zorganizowały w tym półroczu trzy imprezy, w których uczestniczyło niespełna 340 wystawców, wszyscy z Polski. W 2019 r. w tym samym okresie imprez było dziewięć — wzięło w nich udział ponad 1,9 tys. firm, z których co czwarta pochodziła z zagranicy. Drastycznie skurczyła się liczba zwiedzających— z ponad 101 tys. w zeszłym roku do niespełna… 4,5 tys.
— Rok 2020 zapisze się w historii targów czarnymi zgłoskami. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieśliśmy milionowe straty, ale nie poddajemy się i szukamy rozwiązań — twierdzi Grażyna Grabowska, prezes TwK, dodając, że jednym z nich było zorganizowanie Targów Rozwiązań Zwiększających Bezpieczeństwo Sanitarno- Epidemiologiczne Antycovid-Expo.
W Targach Lublin w drugiej połowie tego roku zorganizowano tylko trzy imprezy — Moto Session, Lubdom oraz Lubdrew & Metal. Pozostałe przełożono na inny termin. Efektem jest ponad 70-procentowy spadek obrotów. Firma Ptak Warsaw Expo w tym roku zorganizowała sześć z 60 planowanych imprez (w 2019 odbyło się 40). Trzy odbyły się jeszcze przed pandemią, trzy w okresie od sierpnia do października. Z powodu obostrzeń wprowadzonych 17 października kolejne targi olejn, choć były już w pełni przygotowane i zakontraktowane, trzeba było przesunąć. W minionym roku w każdej imprezie organizowanej przez Ptak Warsaw Expo uczestniczyło średnio 200 firm, a co czwarty wystawca pochodził z zagranicy. W tym roku było ich o 80-85 proc. mniej i byli to tylko polscy wystawcy. Radyklanie mniej było też zwiedzających — ich liczba skurczyła się o 50-70 proc.
Zamek na cztery spusty
— Obecne regulacje i obostrzenia są dla naszego sektora drugim pełnym lockdownem — mówi Tomasz Kobierski, szef Grupy MTP i prezes Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego.
Dotyczy to zarówno organizatorów targów, jak też tzw. firm ogołotargowych, czyli budujących stoiska, zajmujących się spedycją czy transportem.
— Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, jest tragiczna. Z raportu opracowanego na zlecenie Polskiej Izby Przemysłu Targowego wynika, że co trzecia firma w branży zanotowała spadek obrotów rzędu 90 proc. — twierdzi Tomasz Kobierski.
Jego zdaniem potrzeba rozwiązań sektorowych, które pomogą utrzymać branżę przy życiu. Jest to kluczowe dla odzyskania sprawności kontaktów gospodarczych w Polsce oraz relacji z kontrahentami zagranicznymi. Targi są bowiem jednym z nielicznych instrumentów, który umożliwi wielu firmom wrócić na właściwe tory, a dzięki temu ożywić gospodarkę.
Pomoc dla części branży
Jak informuje Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, we wrześniowej nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 rząd zaoferował pomoc m.in. branży targowej. Chodzi jednak tylko o podmioty, które zajmują się organizacją targów, wystaw i kongresów. Mogą one liczyć na zwolnienie ze składek ZUS i innych (należnych za okres lipiec-wrzesień 2020 r.). Wspomniane zwolnienie obejmuje: a) obowiązek opłacania nieopłaconych należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne, b) składek na ubezpieczenie zdrowotne, c) składek na Fundusz Pracy, d) składek na Fundusz Solidarnościowy, e) składek Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych lub Fundusz Emerytur Pomostowych.