Telewizje będą przebierać

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2009-02-16 00:00

yfryzacja to szansa na większa konkurencję na rynku nadawców. Stracić może TP Emitel, mimo że musi wydać 100 mln EUR.

yfryzacja to szansa na większa konkurencję na rynku nadawców. Stracić może TP Emitel, mimo że musi wydać 100 mln EUR.

Rusza w końcu cyfryzacja telewizji naziemnej. Zyskać mogą operatorzy sieci nadawczych, którzy transmitują sygnał telewizyjny i radiowy.

— Przez wiele lat na rynku radiodyfuzyjnym nic się nie działo, nie było nowych źródeł przychodów. Jeśli w tym roku zacznie się budowa naziemnej telewizji cyfrowej i telewizji mobilnej, będzie to przełom — mówi Jacek Grochowina, prezes Polskich Sieci Nadawczych (PSN).

Wolny rynek

Na razie ponad 80 proc. rynku operatorów sieci nadawczych ma należący do Telekomunikacji Polskiej TP Emitel z przychodami na poziomie 300 mln zł. Liczą się jeszcze PSN (z potężnym udziałowcem — francuskim TDF) i Info-TV-FM. Dwa lata temu operatorzy dostali od Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) możliwość dostępu do infrastruktury Emitela, kluczową dla rozwoju rynku. Teraz będą mogli to wykorzystać.

— Cyfryzacja jest doskonałą okazją do stworzenia realnej konkurencji między operatorami infrastruktury. Jej rozpoczęcie da całej branży możliwość dynamicznego rozwoju — mówi Jacek Grochowina.

Coś za coś

Cyfryzacja to dla operatorów masztów nadawczych przede wszystkim inwestycje. Szacuje się, że TP Emitel będzie musiał wyłożyć 100 mln EUR.

— Tak szacujemy nakłady w perspektywie najbliższych 6- -7 lat. Przy założeniu, że cyfryzacja przebiegnie zgodnie z obecnymi założeniami — mówi Przemysław Kurczewski, prezes Emitela.

Na razie mowa jest o budowie sześciu multipleksów telewizji cyfrowej (z której każdy może pomieścić siedem kanałów telewizyjnych) i jednym multipleksie telewizji w komórkach. Ale prezesowi Emitela daleko do entuzjazmu, mimo że przez pewien czas jego firma będzie czerpała podwójne profity — nadawcy będą płacili za nadawanie analogowe i cyfrowe.

— Trzeba pamiętać, że nadawanie cyfrowe jest tańsze dla nadawców, dlatego z czasem zmniejszą się nasze przychody. Jeśli dodatkowo urzędnicy ograniczą zakres cyfryzacji, będziemy musieli zastanowić się nad zreorganizowaniem firmy i dostosowaniem jej do nowej rzeczywistości — mówi Przemysław Kurczewski.

Prezes nie chce powiedzieć, czy oznacza to zwolnienia. A skąd weźmie pieniądze na inwestycje?

— Jesteśmy w dobrej sytuacji finansowej i mamy do dyspozycji kapitały własne. Potem zawsze możemy wspomóc się kredytami — wyjaśnia Przemysław Kurczewski.

Magdalena Wierzchowska