Tenisiści PKO są przesądni
Zawodnicy PKO BP są przekonani, że w tym sezonie uda im się przełamać złą passę i po raz pierwszy stanąć na najwyższym podium rozgrywek tenisa ziemnego ligi LetŐs Go.
Wczoraj wieczorem odbył się mecz o pierwsze i trzecie miejsce w rozgrywkach tenisa ziemnego ligi biznesu LetŐs Go. W meczu o najwyższe trofeum zmierzyły się drużyny PKO BP i Aliny Gerber. O trzecie miejsce zagrały zespoły Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń i Perstropu. Gdy zamykaliśmy dzisiejszy numer „Pulsu Biznesu”, spotkania dopiero miały się rozpocząć, dlatego też ich wyniki przedstawimy w następny czwartek.
W dużej mierze sukcesy w tenisowej lidze, drużyna PKO zawdzięcza zawodnikom z Bydgoszczy. W tym sezonie tenisiści z bydgoskiego oddziału banku dojeżdżają na niektóre mecze do Warszawy. Mimo to w finale zespół bankowców zagra w niepełnym składzie.
— W meczu finałowym zagramy w osłabieniu. Jeden z naszych zawodników doznał kontuzji. Zamiast trzech graczy nasz bank reprezentować będzie jedynie dwóch tenisistów — tłumaczył w przeddzień meczu Włodzimierz Brzusek, specjalista bankowy w PKO BP.
Brakowało im szczęścia
Do tej pory drużyna PKO BP nie miała szczęścia w rozgrywkach tenisa ziemnego.
— Gramy w lidze już trzeci sezon i za każdym razem zajmowaliśmy drugą lokatę. Za pierwszym razem spotkania nie były rozgrywane w systemie pucharowym, ale systemem każdy z każdym. Mimo że w bezpośredniej konfrontacji wygraliśmy wtedy z drużyną Banku Handlowego, to ona zajęła pierwsze miejsce. W poprzednim sezonie znów byliśmy drudzy. Przegraliśmy spotkanie finałowe dwa do jednego z zespołem Citibanku. Mam nadzieję, że uda nam się przerwać tę pechową passę i zająć pierwsze miejsce w rozgrywkach — opowiada tenisista grający w zespole bankowców.
Kapitan drużyny PKO BP liczy, że w tej edycji uda im się stanąć na najwyższym podium.
Do trzech razy sztuka
— W tym sezonie na pewno uda nam się zwyciężyć. Jak mówi przysłowie: do trzech razy sztuka — podsumowuje Włodzimierz Brzusek.