Terminal LNG musi znaleźć nową lokalizację

Anna Bytniewska
opublikowano: 2002-05-24 00:00

Plany Konrada Jaskóły, szefa Polimexu-Cekopu, dotyczące budowy na Pomorzu Zachodnim terminalu gazu ciekłego, nie wypaliły. Niejasna sytuacja trzech uczestników projektu zmusiła go do weryfikacji planów. W grę wchodzi zmiana lokalizacji i nowi akcjonariusze spółki.

Nie tylko Aleksander Gudzowaty, dyrektor generalny Bartimpexu, ma kłopoty ze zrealizowaniem planów budowy gazociągu Bernau-Szczecin, który połączyłby europejski system gazociągów z polskim. W tarapaty wpadła też spółka mająca wybudować na Pomorzu Zachodnim terminal LNG, dzięki któremu miałoby być importowane 2-5 mld m sześc. gazu rocznie. Konrad Jaskóła, prezes Polimexu-Cekopu, kierujący przedsięwzięciem, zapowiada weryfikację projektu.

Do spółki ZPT LNG, mającej realizować projekt, do tej pory nie wszedł strategiczny uczestnik konsorcjum — Zespół Elektrowni Dolna Odra, a inny — Zakłady Chemiczne Police, zrezygnował z udziału.

— Nasza firma nie zamierza wejść do spółki mającej zająć się jego budową — mówi Krzysztof Żyndul, prezes ZCh Police.

Zarząd Polic najchętniej nie wiązałby się kapitałowo z żadnym dostawcą gazu, ponieważ chciałby kupować go od kilku odbiorców. Mógłby wówczas dyktować warunki cenowe.

Na domiar złego, Porta Holding, będąca akcjonariuszem spółki, przeżywa poważne kłopoty związane z fatalną sytuacją firmy matki — Stoczni Szczecińskiej.

— Trzeba poczekać aż nowy zarząd zapozna się z projektem. Sądzę, że nie można go jeszcze przekreślać — mówi Ryszard Kwidzyński, koordynujący prace nad realizacją terminalu z ramienia Porty Holding.

Mimo to Konrad Jaskóła nadal jest przekonany o słuszności i trafności koncepcji budowy teminalu LNG. Rozważa jednak zmianę jego lokalizacji oraz zmiany wśród uczestników przedsięwzięcia, jeżeli skala ryzyka inwestycji w obecnym kształcie będzie zbyt duża.

— Na razie nie mogę ujawnić szczegółów nowych złożeń projektu. Wymaga to konsultacji z pozostałymi uczestnikami, co już niedługo nastąpi — deklaruje Konrad Jaskóła.

W grę może wchodzić usytuowanie terminalu w okolicach Trójmiasta. Interesującym partnerem dla terminalowej spółki mógłby być Port Gdynia Holding. Posiada on już wspólnie z Zakładami Azotowymi Puławy — największym odbiorcą gazu w Polsce — spółkę Bałtycka Baza Masowa. Puławy szukają możliwości kupowania tańszego gazu niż oferowany przez PGNiG. Co prawa baza nie ma infrastruktury odpowiedniej do tego, aby zająć się przeładowywaniem i magazynowaniem LNG, ale Janusz Jarosiński, prezes Portu Gdynia, widzi możliwości współpracy.

— Interesuje nas udział we wszystkich przedsięwzięciach mogących zwiększyć przychody naszej firmy i dających miejsca pracy. Jednak ze względu na położenie portu w obrębie miasta, inwestycja musi spełniać wszelkie wymogi bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Nie prowadziliśmy żadnych rozmów z przedstawicielami ZPT LNG, ale jesteśmy bardzo zainteresowani współpracą — mówi Janusz Jarosiński.

— Terminal LNG byłby ciekawą alternatywą dla firm chemicznych, pod warunkiem jednak, że zdecydują względy ekonomiczne, a nie polityczne — twierdzi jeden z analityków rynku.