Pomysł opodatkowania wszystkich funduszy inwestycyjnych zamkniętych (FIZ) wywołał prawdziwą burzę na rynku kapitałowym. Na poselskim projekcie autorstwa Prawa i Sprawiedliwości suchej nitki nie zostawiła branża TFI i eksperci. Pod falą krytyki parlamentarzyści partii rządzącej wycofują się właśnie z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów. Dobra zmiana... Potwierdziły się informacje „PB”, że posłowie zrozumieli swój błąd i razem z urzędnikami Ministerstwa Finansów przygotowali poprawkę do projektu ustawy. Zmiana ma pozwolić na oddzielenie funduszy, które realnie inwestują na rynku kapitałowym od tych, które powołano przede wszystkim w celu optymalizacji podatkowej.
— Rozróżnienie pozwoli na miękkie lądowanie wielu TFI, które z uwagi na wiele udogodnień dla FIZ-ów prowadziły działalność inwestycyjną właśnie przez tę strukturę — dłuższy okres dywersyfikacji lokat, rzadsze wyceny, kontrolę nad umorzeniami certyfikatów, bardziej elastyczną politykę inwestycyjną, możliwość zagwarantowania wtórnego obrotu tytułami uczestnictwa — podkreśla Rafał Wojciechowski, dyrektor Departamentu Prawa Rynku Kapitałowego w kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
Dzięki poprawce FIZ-y nadal będą wy- łączone z obowiązku płacenia CIT, ale nie wszystkie. Przed fiskusem nie uciekną te podmioty, które czerpią „dochody (przychody) z udziału w spółkach niemających osobowości prawnej lub jednostkach organizacyjnych niemających osobowości prawnej, mających siedzibę lub zarząd na terytorium Polski lub w innym państwie, jeżeli zgodnie z przepisami ustawy lub prawa podatkowe- go państwa, w którym te spółki lub jednostki organizacyjne mają siedzibę lub zarząd, pod- mioty te nie są traktowane jak osoby prawne i nie podlegają w tym państwie opodatkowaniu od całości swoich dochodów bez względu na miejsce ich osiągania”. Dodatkowo podatkiem objęte będą dochody z odsetek od pożyczek, udziału kapitałowego, darowizn oraz dochody od papierów wartościowych wyemitowanych przez tego typu FIZ-y. Taka poprawka ma być wyjściem naprzeciw oczekiwaniom branży.
— Jest to jakiś kompromis. Wydaje się jednak, że można byłoby to zrobić jeszcze prościej. TFI mogłoby po prostu deklarować, z jakim funduszem mamy do czynie- nia — czy służącemu optymalizacji, czy też zbiorowemu inwestowaniu w instrumenty finansowe — podkreśla Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Przedstawiciele branży wielokrotnie podkreślali, że jeśli rządzący wrzucą wszystkie FIZ-y do jednego worka, w ten sposób wyłapując nieuczciwych podatni- ków, to jedynym efektem będzie zachwianie rynkiem i odpływ pieniędzy z TFI za granicę. ...ale za szybko Według ekspertów, właściwe jest również utrzymanie zwolnienia podmiotowego otwartych funduszy inwestycyjnych, w tym specjalistycznych funduszy otwartych. Pierwotny projekt zakładał zmianę opodatkowania tego typu funduszy na zwolnienie przedmiotowe.
— Propozycja poprawki jest zbieżna z tym, co postulowaliśmy — podkreśla Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzającej Funduszami i Aktywami.
Jednak, jego zdaniem, chociaż wprowadzone do projektu poprawki są krokiem w dobrym kierunku, to branża ma wciąż zbyt mało czasu, żeby przygotować się na zmiany. Zbyt krótkie vacatio legis to również zarzut, jaki stawia projektowi KNF. Zdaniem fiskusa, nie ma problemu. Leszek Skiba tłumaczył posłom, że wejście w życie zmian od 1 stycznia 2017 r. to wystarczają- cy dla podatników okres, żeby przygotować się do nowych przepisów. Parlament musi się spieszyć, bo jeśli prezydent nie złoży do końca listopada podpisu pod ustawą, jej wejście w życie od nowego roku nie będzie możliwe. Przy Świętokrzyskiej wiedzą już, że o 2-2,5 mld zł wpływów z CIT mogą zapomnieć. Wicepremier Mateusz Morawiecki ocenił w rozmowie z PAP, że optymalizacje podatkowe to nie więcej niż jedna piąta wszystkich FIZ-ów, a objęcie ich podatkiem da zaledwie dodatkowo 200-300 mln zł w kasie państwa.