TIM rozpoczął rozdawanie „darmowych” walorów

Zbigniew Bętlewski
opublikowano: 2000-05-18 00:00

TIM rozpoczął rozdawanie „darmowych” walorów

W cieniu zmieniających się w zawrotnym tempie kursów spółek informatycznych, co przyciąga uwagę większości inwestorów, mają miejsce inne, nie mniej spektakularne wydarzenia. Przykładem tego jest notowany na rynku równoległym wrocławski TIM, którego największymi akcjonariuszami jest kilka osób fizycznych oraz dwie instytucje (Bank Handlowy i Bank Zachodni). Akcjonariusze ci uchwalili emisję 19,2 mln akcji.

NIE BYŁOBY w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie kilka faktów. Otóż w wyniku emisji liczba akcji TIM-u zwiększy się aż pięciokrotnie. Każdy z akcjonariuszy spółki otrzyma bowiem prawo poboru 4 nowych akcji za jedną dotychczas posiadaną. Emisja zostanie przeprowadzona po cenie emisyjnej równej nominalnej (1 zł), ale za obejmowane akcje zapłaci spółka poprzez przeniesienie środków z kapitału zapasowego. Podatek dochodowy należny z tytułu podwyższenia kapitału akcyjnego (3,8 mln zł) również pokryje spółka.

POJAWIA SIĘ pytanie — kto zyska, a kto straci na całej operacji? Niewątpliwie najwięcej traci sama spółka, która poza innymi kosztami będzie musiała zapłacić niemały jak na nią podatek (niewiele niższy od osiągniętego przez nią zysku netto za 1999 rok). Natomiast zyskają akcjonariusze, trudno się bowiem spodziewać, aby cena spółki spadła z obecnego poziomu 7,45 zł aż do wartości teoretycznej po dniu ustalenia prawa poboru (obecnie byłoby to 2,3 zł). Dyskontowanie przyszłych korzyści już się zaczęło. W ciągu ostatniego miesiąca kurs TIM-u wzrósł aż o 74 proc., a w ostatnim okresie znacząco zwiększyły się obroty, które w ostatnich dwóch tygodniach osiągnęły najwyższy poziom od roku.