To się bardzo opłaca mimo sporej biurokracji

Sebastian Ogórek
opublikowano: 2006-06-12 00:00

Niepełnosprawni potrafią dobrze pracować, a zatrudniający ich otrzymują wsparcie finansowe.

— Panuje u nas stereotyp, że niepełnosprawni są gorszymi pracownikami. Od 10 lat, odkąd prowadzę firmę ich zatrudniającą, mam zupełnie inne zdanie. Są tak samo wydajni jak inni, a przy tym lojalniejsi. Starają się wszystko robić dużo lepiej — uważa Jacek Kamola, właściciel legnickiego Kampolu — firmy cukierniczej, w której 20 proc. zatrudnionych to niepełnosprawni.

Takie firmy jak Kampol to rzadkość, co dziwi, bo za niezatrudnianie niepełnosprawnych trzeba płacić.

Ile tracisz

— Każda firma, która zatrudnia co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy i nie osiąga co najmniej 6-procentowego wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych, musi płacić na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Wysokość tej kwoty to iloczyn 40,65 proc. przeciętnego wynagrodzenia i liczby pracowników odpowiadającej różnicy między zatrudnieniem zapewniającym osiągnięcie wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wysokości 6 proc. a rzeczywistym zatrudnieniem osób niepełnosprawnych — wyjaśnia Ernest Lipiec z działu prawnego Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON).

Jeśli firma zatrudnia 50 osób na pełnych etatach, aby nie płacić na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, powinna mieć u siebie trzech niepełnosprawnych. Jeśli nie ma, to za każdy brakujący etat musi wpłacić 1028,52 zł (przy obecnej średniej krajowej pensji, która w pierwszym kwartale wyniosła 2530,18 zł).

Urządzenie stanowiska

Państwu zależy na aktywności zawodowej niepełnosprawnych, więc zachęca do ich zatrudniania wspierając finansowo dostosowanie stanowisk pracy.

— Pracodawca ma obowiązek dostosować stanowiska pracy, urządzenia higieniczno-sanitarne i prowadzące do nich dojścia do potrzeb i możliwości niepełnosprawnych — mówi Ernest Lipiec.

Fundusz rehabilitacji za pośrednictwem starosty zwraca koszty tej operacji, pod warunkiem że są to dodatkowe wydatki, jakich pracodawca by nie poniósł, gdyby zatrudnił pełnosprawnego. Jeśli na przykład przyjmie osobę poruszającą się na wózku, to otrzyma zwrot nakładów na likwidację stopni na korytarzach, poszerzenie wejść czy wyposażenie łazienki. Słowem, fundusz pomaga w tym, by niepełnosprawny był tak samo wydajny jak pełnosprawny.

Pojawia się jednak kolejny warunek: trzeba osobę niepełnosprawną, która była bezrobotna lub jej niepełnosprawność powstała w okresie pracy w tej samej firmie, zatrudniać przez minimum 36 miesięcy. Potrzeba także pozytywnej opinii Państwowej Inspekcji Pracy o dostosowaniu stanowiska.

Maksymalna refundacja wynosi dwudziestokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Najpierw trzeba samemu wyłożyć pieniądze, a zwrot trwa czasami kilka miesięcy. Przed wydatkami należy podpisać umowę ze starostą, bo zwrotowi nie podlegają wcześniej poniesione koszty.

Dopłata do wynagrodzenia

Jeśli wydamy na dostosowanie miejsca pracy, to państwo da nam pieniądze także na pensję dla pracownika.

— Dofinansowanie wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych może otrzymać pracodawca zatrudniający w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy mniej niż 25 pracowników i zatrudniający co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełne etaty, z których co najmniej sześć procent to niepeł- nosprawni — tłumaczy Ernest Lipiec.

Dla pracownika mającego niskie zarobki dofinansowanie może wynieść nawet do 100 proc. Dla otwartego rynku pracy, czyli dla firm bez statusu zakładu pracy chronionej — maksymalnie 117 proc. najniższego wynagrodzenia z grudnia poprzedniego roku (w 2006 r. — 993,33 zł). Takie wsparcie przysługuje tylko wtedy, jeśli pracownik ma znaczny stopień niepełnosprawności i dodatkowo jest upośledzony umysłowo, chory psychicznie, na epilepsję lub niewidomy. Dla niepełnosprawnych w stopniu znacznym maksymalne dofinansowanie może wynieść 772,59 zł.

Ubezpieczenie

Kolejny przywilej to zwolnienie z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne. Wysokość i ich rodzaj zależy od typu pracodawcy i stopnia niepełnosprawności pracownika. Jeśli ktoś zatrudnia mniej niż 25 osób, to dla pracowników o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności wysokość dofinansowania składek obejmuje taką część wynagrodzenia, jaka odpowiada składce należnej od zatrudnionego na ubezpieczenie emerytalne. Część kosztów osobowych, odpowiadających składce emerytalnej należnej od pracodawcy, finansuje budżet państwa.

— Podobnie jest z pracodawcami zatrudniającymi co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełne etaty i osiągających co najmniej sześcioprocentowy wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Jednak takim pracodawcom koszty osobowe finansuje nie budżet państwa, lecz PFRON. Pokrywa też część kosztów osobowych odpowiadającą należnej składce na ubezpieczenie wypadkowe w stosunku do pracowników z lekkim stopniem niepełnosprawności — mówi Ernest Lipiec.

Cenią pracę

Oprócz możliwości zmniejszenia kosztów zatrudnienia są także pozafinansowe plusy pracy niepełnosprawnych.

— Takie osoby bardziej się do pracy przywiązują. Często walorem jest dla nich samo zajęcie, a nie zarobki. Wiedząc, że znacznie trudniej znaleźć im nową posadę, starannie wykonują obowiązki — twierdzi Agnieszka Lewandowska, kierownik hotelu U pana Cogito, który zatrudnia niepełnosprawnych umysłowo.

Zdarza się nawet, że sami niepełnosprawni proszą o mniejsze zarobki, by nie tracić renty.

— Takie osoby szanują miejsce pracy. Nie uciekną też za granicę za lepszą płacą. Zawsze są chętni do szkoleń i kształcenia. Pracuje u nas osoba, która zaczynała jako pracownik fizyczny, a teraz jest kierownikiem działu — opowiada Jacek Kamola.