To trzeba poprawić!

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-02-26 00:00

Stocznia Gdynia przedstawiła ARP nowelizację programu restrukturyzacji. Będzie jednak musiała go poprawić.

Stocznia Gdynia przygotowała w ubiegłym roku program naprawczy, ponieważ chciała skorzystać z ustawy o pomocy publicznej dla przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy. Planu nie udało się zrealizować i obecnie czeka go nowelizacja. Program musi zatwierdzić Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), nadzorująca restrukturyzację, oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

— Przedstawiliśmy m.in. dane dotyczące wyników finansowych — mówi Jerzy Lewandowski, prezes stoczni.

Nowe plany

Prezes jest wstrzemięźliwy w ujawnianiu informacji o szczegółach nowego planu. Mówi jedynie, że nowelizacja przewiduje otrzymanie dodatkowej pożyczki od ARP. Chodzi o 20 mln zł na poprawę płynności i redukcję zobowiązań. Do tej pory agencja pożyczyła gdyńskiej firmie około 100 mln zł.

Kolejnym ważnym elementem nowelizacji jest system redukcji zobowiązań publicznoprawnych. Na koniec października 2003 r. sięgały one 203 mln zł.

— Chcemy wykorzystać możliwości znowelizowanej ustawy. Pozwala ona na utworzenie spółki operatorskiej, do której zostanie wniesiony majątek zbędny — dodaje prezes.

Ten mechanizm pozwoli stoczni na umorzenie części zobowiązań i zabezpieczenie ich wydzielonym majątkiem.

— Przedstawiciele ARP zwrócili nam jednak uwagę, że nie wszystkie składniki majątku, który chcieliśmy włączyć do spółki operatorskiej, mogą się w niej znaleźć — mówi Jerzy Lewandowski.

— Poprosiliśmy stocznię o skorygowanie nowelizacji. Ponownie spotkamy się we wtorek — dodaje Arkadiusz Krężel, szef ARP.

Stocznia musi ponadto uzupełnić program o projekcję finansową na najbliższe lata.

Skarb i długi

Nie wiadomo, jak skończy się sprawa przeznaczenia środków z dokapitalizowania stoczni przez Skarb Państwa. Około 80 mln zł ze 120 mln zł, którymi budżet ma dofinansować firmę, miało być przeznaczone m.in. na spłatę długów. Prezes Krężel nie zgadza się na takie rozwiązanie. Jego zdaniem, pieniądze powinny iść na rozwój produkcji. Szef stoczni zapowiada zmianę struktury przeznaczenia środków z podwyższenia kapitału. Podkreśla jednak, że spłata zobowiązań też wpłynie na rozwój produkcji.