Wiem, że powinienem rozpocząć od Władysława Tatarkiewicza, który w traktacie „O szczęściu” ukazał je jako plon dobrego życia – zbudowanego na uczciwości, pracy, trosce o bliskich i zaangażowaniu w sprawy wspólnoty. Przyznam jednak, że na wspomnienie o srogim profesorze, który zasypywał mnie pytaniami z monumentalnej „Historii filozofii”, czuję lekki dreszcz. Dlatego polecam inne, bardziej współczesne książki o szczęściu – od przystępnych poradników po wciągającą literaturę popularnonaukową, w sam raz dla każdego czytelnika. Co je łączy? Podobnie jak u mistrza Tatarkiewicza to wizja szczęścia nie jako hedonistycznej zachcianki czy egoistycznego celu, lecz jako ścieżki ku dojrzałości, głębokim relacjom i odnalezieniu sensu.
Rafael Santandreu, „Być szczęśliwym na Alasce”
Czym jest szczęście? Często kojarzymy je z dostatkiem, wygodą i wysokim statusem. Tymczasem Rafael Santandreu, barceloński psycholog, w książce „Być szczęśliwym na Alasce” przekonuje, że prawdziwe szczęście rodzi się z umiejętności zarządzania emocjami – szczególnie tymi trudnymi, jak lęk, nieśmiałość bądź frustracja.
Trudno zgodzić się z ekspertem, gdy wszelkie zwątpienia, obawy czy kompleksy przedstawia jako skutek błędnego myślenia – takie stwierdzenie, wypowiedziane wobec osoby zmagającej się z depresją, byłoby nie tylko naiwne, ale i okrutne. Z drugiej strony nie musimy wyczekiwać idealnych okoliczności, by czerpać radość z życia. Co więcej, negatywne emocje można – przynajmniej czasem i w pewnym stopniu – przekuć w coś konstruktywnego. Dziś pogrążamy się w smutku, lecz jutro być może rozpalą one iskrę walki o lepszą przyszłość, a gniew, odpowiednio oswojony, przekształci się we wrażliwość i wyrozumiałość.
Szczęście nie przychodzi z dnia na dzień. Kształtowanie odporności na życiowe burze to proces wymagający codziennego wysiłku, cierpliwości i wyrozumiałości dla własnych braków. Tymczasem współczesna cywilizacja przez media i platformy społecznościowe uwodzi nas mirażem idealnego życia, wolnego od zmartwień i wyrzeczeń. Im prędzej rozstaniemy się z tą ułudą, tym szybciej odnajdziemy prawdziwe szczęście.
Owen Flanagan, Joseph E. Ledoux i inni, „Przeciw szczęściu”
Kolejne nieporozumienie dotyczące szczęścia? Traktujemy je jako naturalny cel człowieka i społeczeństwa. Co w tym złego? Czy już Arystoteles nie widział w szczęściu najwyższego dobra? Pora na zaskoczenie. Arystotelesowi przypisuje się ten pogląd, lecz to jedynie uproszczenie jego filozofii. My również nie powinniśmy dać się uwieść tej słodkiej iluzji. Jak przekonują Owen Flanagan, Joseph E. LeDoux i inni w dziele „Przeciw szczęściu”, ani ulotna euforia, ani trwałe zadowolenie z życia nie jest Świętym Graalem. Wartość szczęścia zależy od jego źródła, siły napędowej i tego, czy wnosi coś pożytecznego.
Jak powiedział Ralph Waldo Emerson: „Celem życia nie jest szczęście, lecz bycie użytecznym, godnym szacunku i współczującym – życie, które ma znaczenie i jest dobre”. Warto dodać, że gdy osiągniemy użyteczność, szacunek i empatię, a także odnajdziemy sens istnienia, szczęście przyjdzie samo, jak nieproszony, lecz mile widziany gość.
Matt Fradd, „Jak być szczęśliwym”
Do odpowiedzi na pytanie o sens życia subtelnie prowadzi książka Matta Fradda „Jak być szczęśliwym”. Jej podtytuł obiecuje receptę na spełnienie w duchu św. Tomasza z Akwinu, która obejmuje odprężające kąpiele, wzrastanie w cnotach i wiele innych atrakcji. Podkreślmy w tym miejscu, że Akwinata z finezją łączył swoją filozofię z mądrością Arystotelesa, czerpiąc głównie z jego myśli o logice, etyce i ontologii (badanie bytu).
To lektura dla tych, którzy w egzystencjalnych rozmyślaniach nie zadowalają się modnymi odkryciami psychologii popularnej, lecz z szacunkiem spoglądają na średniowiecznych myślicieli, wiedząc, że epoka ta – wbrew krzywdzącym stereotypom – nie była wcale mroczna, lecz pełna intelektualnego blasku. Co więcej, publikacja twórcy i gospodarza podcastu Pints with Aquinas (Piwko z Akwinatą) odnosi się do współczesnych bolączek, takich jak pogoń za chwilowymi przyjemnościami, nadmierne skupienie na sobie czy poczucie pustki w zsekularyzowanym świecie.
Jonathan Haidt, „Hipotezy szczęścia”
Ku klasycznej mądrości, ale z różnych systemów duchowych i cywilizacyjnych, zwraca się również Jonathan Haidt, ceniony psycholog i jeden z najświatlejszych umysłów współczesnej nauki. W „Hipotezach szczęścia” z lekkością godną mistrza splata wątki filozofii, psychologii, ekonomii, ewolucji i neurologii, odkrywając przed czytelnikiem źródła altruizmu oraz głębokiej ludzkiej tęsknoty za oddaniem się czemuś większemu. Prof. Haidt analizuje ponadczasowe maksymy, takie jak „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”, „pieniądze szczęścia nie dają” czy „co cię nie zabije, to cię wzmocni”, zgłębiając ich korzenie i odsłaniając, skąd czerpią swą moc wielkie idee, które kształtowały dzieje ludzkości.
Tylko dogłębne zrozumienie natury człowieka pozwala pojąć, czym jest szczęście. Obsesyjne dążenie do niego przynosi jednak efekt odwrotny do zamierzonego. „Musisz stworzyć odpowiednie warunki, a potem cierpliwie czekać” – wskazuje autor. Niektóre z tych warunków są w nas – to właściwe relacje i proporcje między poziomami naszej osobowości. Inne znajdują się na zewnątrz – to okoliczności i zasoby, które należy właściwie wykorzystać. Powiedzmy, że cechuje nas ponadprzeciętna empatia. Tak jak roślina potrzebuje słońca, wody i gleby, tak ta supermoc potrzebuje miłości i troski, by się rozwijać.
Robert H. Frank, „Sukces i szczęście”
Nie wszyscy są w czepku urodzeni. Inni natomiast nie zasługują na te wszystkie dobre rzeczy, które ich spotykają, i rzadko okazują pokorę oraz wdzięczność losowi. Najlepiej urodzić się w zamożnej rodzinie i z zapałem pouczać innych, że wysoka pozycja to owoc jedynie własnej pracy i wrodzonych zdolności – przewrotnie sugeruje Robert H. Frank w książce „Sukces i szczęście”. Prawda jest jednak mniej romantyczna: nawet najbardziej godna podziwu harówka nie zawsze prowadzi do błyskotliwej kariery. Mit merytokracji można odłożyć na półkę – wielu wybitnych ludzi tkwi na posadach poniżej swoich możliwości, podczas gdy przeciętni szybko wspinają się po szczeblach kariery.
W biznesie i życiu główną rolę odgrywa szczęście: odpowiednie zaplecze społeczne, prestiżowy program MBA lub korzystny zbieg okoliczności często znaczą więcej niż najcięższy wysiłek. Spróbujmy jednak powiedzieć to milionerom – nawet jeśli ich fortuna zaczęła się od teścia krezusa, będą obstawać, że do wszystkiego doszli sami, a każdy, kto klepie biedę, to po prostu leń i nieudacznik, którego nie warto szanować.
Z radością ogłaszamy, że przystępujemy do wyboru najlepszych książek biznesowych 2025 roku. Zachęcamy wydawców do przesyłania propozycji, z których wyłonimy tytuły zachwycające głęboką analizą, warsztatem literackim i oryginalnością. Czytelników zapraszamy, by towarzyszyli nam w tym przedsięwzięciu. Wybitne książki nie powinny przejść bez echa, skoro dzięki nim menedżer może się stać skuteczniejszym liderem. Więcej informacji na stronie https://bkr.pb.pl/